Aktualizacja artykułu: 15 maja 2023 r.
Tbilisi to bez wątpienia jedno z najciekawszych miast, które miałem okazję odwiedzić. Mam do niego szczególny sentyment. Z ciekawością obserwowałem przez lata jak się zmienia, zachowując przy tym swój unikalny charakter. Tbilisi jest prawdziwe, i nawet przy swoich fascynacjach nowoczesną architekturą, pozostaje w nim to piękno, które odkryłem w nim kilka lat temu.
Co jest więc takiego w Tbilisi, co spowodowało, że chcę wam koniecznie pokazać stolicę Gruzji ? Najpierw, jak zawsze u mnie na blogu, garść aktualnych i praktycznych informacji oraz temat kosztów (jeśli zauważycie jakieś nieaktualne info, dajcie proszę znać w komentarzu poniżej artykułu. W ten sposób wszyscy czytelnicy bloga skorzystają i z waszej pomocy).
Sprawdź koniecznie pozostałe relacje z Gruzji, między innymi artykuł poświecony najważniejszym atrakcjom turystycznym w kraju oraz konkretnym lokalizacjom, np. Uplisciche lub Wardzi i Rabati.
Termin: 8-13.05.2023 (oraz poprzednia podróż 9-13.12.2019 r.)
Koszty:
- Lot Warszawa Chopin- Kutaisi- Warszawa Chopin 240 zł (Wizzair, mały bagaż podręczny)
- Ubezpieczenie turystyczne 34 zł (polecam sprawdzić najlepszą opcję zgodną z Waszymi potrzebami w Rankomat)
- Autobus Kutaisi- Tbilisi- Kutaisi 76 zł (Georgian Bus, zakup przez stronę przewoźnika, 45 GEL w obie strony ze zniżką)
- Nocleg Apartament G&G ok. 421zł/5 nocy/1 os.
- Transport w Tbilisi (metro, autobusy, kolejki i taksówki) 50 zł
- Bilety wstępu do atrakcji turystycznych (w tym publiczne łaźnie siarkowe) 280 zł
- Jedzenie (restauracje i sklepy) 740 zł
Suma kosztów: ok. 1840 zł
Jak dojechać z lotniska Kutaisi do Tbilisi?
Ostatnim razem kiedy byłem w Gruzji, nie było tak dobrze skorelowanych połączeń autokarowych z lotem. Dlatego korzystałem z nocnego przejazdu pociągiem z Kutaisi do Tbilisi. Tym razem jednak zdecydowanie polecam autobus. Po pierwsze, odjeżdża godzinę po wylądowaniu samolotu, po drugie można wygodnie i nieco taniej kupić bilet przez internet na oficjalnej stronie Georgian Bus, po trzecie, jesteśmy w Tbilisi już po 4 godzinach podróży.
Zachęcam Was do zakupu biletu przez stronę internetową, ponieważ możecie skorzystać z 10 % zniżki, a poza tym nie ma ryzyka, że nie załapiecie się na ten autobus. Kiedy jechałem nim w grudniu poza sezonem, był pełny. Nie wiem czy wszyscy chętni się na niego załapali, ale obawiam się że w sezonie ryzykowne może być pozostawienie tematu biletu na ostatnią chwilę. Bilet kosztuje 45 GEL (ze zniżką 10 % przy zakupie przez internet biletu w obie strony). Gdyby jednak okazało się że musicie kupić bilet po przylocie, od razu podejdźcie do stanowiska Georgian Bus na lotnisku. Można tu płacić kartą. W autobusie działa bezpłatne wifi, ale warto wiedzieć, że są na trasie miejsca, gdzie nie ma zasięgu. Autobus kończy swoją trasę w centralnym punkcie Tbilisi, na Placu Wolności (Freedom Square) a w drogę powrotną odjeżdża zgodnie z rozkładem (znajdującym się na stronie internetowej), ze znajdującego się tuż obok Placu Puszkina.
Bus z Tbilisi na lotnisko Kutaisi
Georgian Bus z Tbilisi to Kutaisi odjeżdża ok. 8 godzin przed planowanym wylotem z lotniska. Sam przejazd na lotnisko w Kutaisi trwa 4 godziny. NIE musimy sami drukować przed przyjazdem karty pokładowej wygenerowanej w trakcie odprawy online, mimo tego, że tanie linie lotnicze informują o takim obowiązku. Wiem, że nie zawsze możliwe byłoby znalezienie miejsca w stolicy Gruzji, gdzie moglibyśmy wydrukować taki dokument. Potwierdziłem więc w informacji lotniskowej i nie ma takiej potrzeby. Konieczne z kolei jest odebranie ze stanowiska odprawy bagażu rejestrowanego przygotowanej przez lotnisko karty pokładowej, nawet jeśli mamy ze sobą wyłącznie bagaż podręczny. Choć lotnisko w Kutaisi w ostatnich latach znacznie się rozbudowało, to przez większą liczbę operacji lotniczych liczba pasażerów również jest coraz większa. Oznacza to, że będziemy musieli zazwyczaj wystać swoje w kolejkach, najpierw do odprawy bagażowej, a później do kontroli bezpieczeństwa i w końcu do punktu kontroli paszportowej.
Wymiana walut czy wypłata z bankomatu na lotnisku w Kutaisi?
Posiadacze karty Revolut lub ich odpowiednika mogą wypłacać pieniądze ze znajdujących się na lotnisku bankomatów.
Poniżej przedstawiam Wam listę (zweryfikowanych na maj 2023r.) bankomatów i informacje o pobieranych prowizjach:
- TBC 5 GEL
- Liberty 3,5 GEL
- Bank of Georgia 3 GEL ( dodatkowo bankomat nie informuje o prowizji przed dokonaniem wypłaty!)
- Halykbank 1 GEL
Bez prowizji:
- Basisbank
- Cartu
Oprócz możliwości wypłacenia gotówki bez prowizji z bankomatów Basisbank i Cartu na lotnisku, możecie z nich skorzystać w centrum Tbilisi, np. w tym miejscu.
Co prawda w Revolucie nie ma oficjalnie waluty gruzińskiej GEL (lari), ale bez problemu przelicza nam korzystnie ze zgromadzonych na koncie złotówek lub innej dostępnej na Waszym koncie waluty.
Alternatywą jest wymiana waluty, np. dolarów lub euro na gruzińskie lari. Kantor wymiany walut również znajduje się na lotnisku. Nie polecam zabierania ze sobą polskiej waluty do Gruzji, ponieważ w samym Kutaisi moglibyście mieć spory problem z wymianą PLN-GEL. Decydując się na wypłatę lub wymianę pieniędzy, pamiętajcie, że w Tbilisi nie wszędzie będziecie mogli płacić kartą. Oczywiście z czasem liczba sklepów i restauracji obsługujących tę formę płatności się zwiększa, ale warto mieć przy sobie również zawsze trochę gotówki.
Porada! Limit wypłat gotówkowych za granicą przy użyciu karty Revolut wyniki 800 zł miesięcznie. Wyjeżdżającym parom proponuję, aby wcześniej zadbały o posiadanie dwóch kart Revolut, aby ten limit mógł w sumie wynosić 1600 zł
Jaki pakiet internetu kupić w Gruzji?
Bardzo ważny temat dla każdego, kto chce mieć stały dostęp do internetu w trakcie pobytu w Gruzji. Do dyspozycji macie co najmniej dwie możliwości zorganizowania dla siebie oferty z internetem mobilnym:
1) Zakup prepaidowej karty sim z samym internetem (lub internetem z połączeniami i SMS-ami), bezpośrednio na lotnisku lub w punkcie sprzedaży, np. w Tbilisi. Polecam Wam ten punkt obsługi najbliżej Placu Wolności. Aktualnie (marzec 2023 r) najtańsza opcja to pakiety dostępne w sieci Cellfie (przed rembrandingiem Beeline):
- 2 GB za 4 GEL (na 14 dni)
- 7 GB za 7 GEL (na 14 dni)
- 15 GB za 5 GEL (na 7 dni)
- 30 GB za 30 GEL (na 30 dni)
2) Drugą opcję polecam z pełnym przekonaniem i również sam ją przetestowałem. Wymaga jednak posiadania smartfona obsługującego eSIM. Są to między innymi: iPhone od modelu 12, Samsungi od modelu S20, Huawei od modelu P40 i Pixele od modelu 3. Pełna lista smartfonów obsługujących eSIM znajduje się na stronie Cellfie. Numer wraz z wybranym pakietem możecie jeszcze zakupić w Polsce przez stronę, którą Wam powyżej podlinkowałem. Koszt to 5 GEL + wybranie numeru 1 GEL + wybrany plan taryfowy od 3 GEL (tu 0,5 GB w pakiecie). Za taki komplet zapłaciłem 9 GEL. Co ważne, w obecnej promocji, przy zakupie dowolnego pakietu operator sieci komórkowej dodaje jeszcze 5 GB, więc do dyspozycji otrzymujecie co najmniej 5,5 GB. Do przeprowadzenia rejestracji numeru przez internet niezbędne będzie zeskanowanie paszportu lub dowodu osobistego oraz twarzy (wszystko przez kamerkę zajmuje dosłownie kilka chwil), po czym otrzymujemy kod QR. Wszystkie instrukcje i odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania o eSIM znajdziecie na podanej przeze mnie stronie.
Ważne! Zasięgi poszczególnych operatorów sieci komórkowych w Gruzji nie różnią się znacząco. Właśnie dlatego przy wyborze najlepszej opcji kierowałem się tu wyłącznie ceną.
W Gruzji każdy prepaid musi być zarejestrowany, niech nie zdziwi więc was, kiedy pracownik sieci komórkowej poprosi was o paszport. Jeśli z jakiegoś powodu nie będziecie chcieli/mogli zakupić karty sim na lotnisku, pozostaje Wam jeszcze taka możliwość w Tbilisi. Możecie to zrobić w centrum, np. tutaj.
Transport w Tbilisi
Stolica Gruzji to bardzo rozległy obszar. I chociaż najważniejsze i najciekawsze pod względem turystycznym miejsca są zlokalizowane w promieniu max. 3 km od siebie, to jednak być może dojdziecie do wniosku, że chcielibyście przejechać się tutejszym metrem. W Tbilisi funkcjonują dwie linie metra: czerwona i zielona. Większość z nas korzysta tylko z tej pierwszej. Linia przebiega m.in. przez dworzec autobusowy (Didube), dworzec kolejowy (Station Square), turystyczne centrum miasta (Liberty Square) czy też dworzec marszrutek jadących do Sighnaghi (Samgori) lub Telavi czy Lagodekhi. Najczęściej jednak pokonywaną trasą jest ta z centrum do dworca Didube, skąd odjeżdżają marszrutki do takich miejsc jak Stepactminda (Kazbegi), Mccheta (dawna stolica Gruzji), Borjomi, Achalcyche, Kutaisi, Batumi czy Mestii (Swanetia).
Aby skorzystać z metra lub innego miejskiego środka transportu, należy zakupić kartę miejską Metromoney. Kosztuje ona 2 GEL i można ją zakupić między innymi na każdej stacji metra czy na stacji kolejki linowej łączącej Park Rike z okolicą twierdzy Narikala. Kartę doładujecie dowolną kwotą zarówno we wspomnianych miejscach jak i w pomarańczowych automatach Bank of Georgia Warto przy tym wiedzieć, że automaty te nie wydają reszty. Koszt przejazdu metrem, pobierany z tej właśnie karty to obecnie 1 GEL. Z karty można również skorzystać, płacąc za bilet na wspomnianą kolej linową łączącą dolną część miasta, Park Rike ze wzgórzem Sololaki. Przejazd w jedną stronę kosztuje 2 GEL.
Busy i autobusy w Tbilisi
Kiedyś można było zobaczyć na ulicach stolicy Gruzji wyłącznie stare, często mocno już skorodowane i przepełnione pasażerami żółte marszrutki. W środku na szybie widniała mało czytelna tablica, zazwyczaj wyłącznie w języku gruzińskim, wskazująca docelowe miejsce kursu. Obecnie po Tbilisi jeżdżą głównie nowoczesne autobusy. Te większe mają kolor zielony lub granatowy.
Z kolei busy włączone do systemu oficjalnej komunikacji miejskiej występują coraz częściej w kolorze granatowym. Niezależnie od koloru, najważniejsze jest to, że mają widoczny numer linii. Wewnątrz każdego takiego pojazdu znajduje się czytnik kart Metromoney. Należy przyłożyć kartę po wejściu do pojazdu. Przy każdorazowym przyłożeniu karty do czytnika po lewej stronie zobaczycie koszt przejazdu (1 GEL) a po prawej pozostałe na tym nośniku płatności środki.
Na wielu głównych przystankach możecie skorzystać z elektronicznych tablic informujących o czasie oczekiwania na pojazd danej linii. Dane te podawane są na podstawie rzeczywistego położenia pojazdów, co powoduje, że informacje na tablicach są wiarogodne pod kątem czasu przyjazdu na przystanek. Uwaga! Nie zawsze na tablicy pojawiają się wszystkie nadjeżdżające pojazdy. Polecam korzystanie z wyznaczania tras przejazdu korzystając z Google Maps. Tam znajdują się wszystkie trasy.
W Tbilisi system komunikacji miejskiej jest podpięty do Google Maps, co oznacza dla każdego możliwość wygodnego korzystania online z wyznaczania tras przejazdu zarówno busami, autobusami jak i metrem oraz kolejką linową.
Zdecydowanie odradzam wypożyczenie samochodu w Gruzji, niezależnie od tego jakie macie plany podróżnicze. Gruzini jeżdżą bardzo niebezpiecznie i są nieprzewidywalni na drogach. Nie raz już przekonałem się, że lepiej korzystać z przejazdów z Gruzinami niż ryzykować samodzielną jazdę po ich drogach.
Gdzie nocować w Tbilisi? Nocleg w Tbilisi
W przypadku, kiedy poszukujecie dobrego noclegu dla dwóch osób w Tbilisi, polecam Wam dobrze położony na starym mieście Apartament G&G. Najbardziej popularne atrakcje turystyczne znajdują się zaledwie kilka minut stąd.
Co i gdzie jeść w Tbilisi?
Kuchnia gruzińska należy do tych najsmaczniejszych na świecie. Uwielbiam tutejsze jedzenie. Trzeba się jednak liczyć z tym, że w niektórych lokalach dolicza się do rachunku 10-15 % za obsługę. W moich poleceniach restauracji znajdziecie informację, jeśli doliczają taką opłatę.
Polecam Wam między innymi restaurację Racha. Z zewnątrz nie kusi może wyglądem, ale jest smacznie. Od razu też uczulam na to, że obsługa jest dosyć specyficzna. Odniosłem nie raz wrażenie, jakby nie była specjalnie zaangażowana w obsługę gości, robiąc to od niechcenia. Czas oczekiwania na niektóre dania może być nieco dłuższy. Dotyczy to między inymi pierożków chinkali, które mimo to bardzo polecam w tym miejscu. Chcąc być bardziej dokładnym napiszę, że nie jadłem lepszych chinkali w całej Gruzji. Kosztują 1,5 GEL/szt i polecam wam najbardziej tradycyjną opcję z mięsem. Minimalna ilość zamawianych pierożków to 5 szt. Bardzo smakowała mi tu również zupa charczo, o której przeczytacie w części dotyczącej potraw gruzińskich. I ostatnia polecajka to badridżani (patrz również poniżej opis potrawy), które w tym lokalu podawane są bez kolendry. Płatność wyłącznie gotówką, nie dolicza się opłaty serwisowej.
Bardzo ciesze się też z odkrycia kolejnej restauracji w centrum. To Nikolozi. Z zewnątrz wygląda bardzo niepozornie, a w środku przypomina podpiwniczenie domu mieszkalnego. To skojarzenia dodatkowo wzmacnia klimatyczny wystrój, przypominający właśnie wnętrze gruzińskiego domostwa, z dużą ilością obrazów i dywanów. Jedzenie smaczne, choć skłamałbym, gdybym napisał, że to totalnie powala na kolana. Menu zawiera zaledwie kilkanaście pozycji, ale jest to klasyka kuchni gruzińskiej. Ceny blisko średniej cen w Tbilisi. Ja miałem okazję zjeść tu zupę charczo za 10 GEL (smakuje jakby delikatniej niż ta w serwowana w restauracji Racha) oraz badridżani (po angielsku opisane jako Eggpland with nuts). Za to danie zapłaciłem 10 GEL. Uczulam przy okazji, że kuchnia gruzińska uwielbia wykorzystywać do większości dań kolendry, którą nie każdy lubi.
Uwaga! Płacimy wyłącznie gotówką, brak opłaty za serwis. Restauracja nie pracuje w niedziele.
Wiem, że kolejna propozycja restauracji (bardziej przypominającej bar szybkiej obsługi) nie ma nic wspólnego z kuchnią gruzińską, ale może podobnie jak ja również się na nią skusicie. Mam na myśli azjatycką kuchnię, Fire Wok Dadiani. Tutejszy domowy makaron z warzywami i kurczakiem to prawdziwy majstersztyk. Za dosłownie 11,5 GEL dostaniecie całkiem dużą porcję, którą najecie się do syta. Polecam, w przerwach między daniami kuchni kaukaskiej 🙂
Co warto zjeść w Gruzji?
Na przystawkę proponuję wam badridżani – bakłażany grillowane lub smażone, podawane z pastą orzechową posypane często owocami granatu. Niebo w gębie. Mogą być nieco tłuste, ze względu na skłonność tego warzywa do wchłaniania oleju w trakcie smażenia. Mimo to nie ma niczego lepszego, szczególnie w zimowe dni (może z wyjątkiem zupy Charczo).
Kilka kawałków badridżani kosztuje ok. 10 GEL.
Bardzo popularną i bardzo smaczną potrawą są oczywiście pierożki chinkali (lub khinkali). Nawet w Polsce można je zamówić bez problemu w większych miastach. Samo ciasto przypomina to, które używa się do przygotowywania klasycznych pierogów. W środku mamy zazwyczaj mieszankę różnych mięs i kolendry. Możemy wybrać również opcję wegetariańską z grzybami, słonym serem lub ziemniakami. Jednak tradycyjne chinkali wewnątrz wypełnione są mięsem z dodatkiem kolendry, które podczas gotowania puszcza sok – wówczas powstaje pyszny rosołek. Najpierw więc powinniśmy podnieść za ogonek tą „sakiewkę gastronomicznej rozkoszy” i lekko przegryźć ją w takim miejscu, aby powoli wypić z niej wspomniany rosół. Uważajcie żeby się nim nie poparzyć lub zalać. Jest doskonały. Jeśli nie przepadacie za kolendrą, możecie zamówić wersję bez niej.
Chinkali zazwyczaj sprzedawane są na sztuki i w zależności od miejsca, w większości restauracji kosztują ok. 1,5 GEL.
Miłośnicy zup, szczególnie poza sezonem, kiedy jest już nieco chłodniej, może przypaść do gustu moja ulubiona zupa, charczo.
Zupa ma zazwyczaj konsystencję trochę rzadszego gulaszu o ostrym, wyrazistym smaku, przygotowywana z wołowiny (czasem z jesiotra z dodatkiem migdałów, orzechów włoskich lub laskowych). Charczo przyprawiane jest chmeli-suneli, aromatyczną lecz nie ostrą mieszkaną przypraw. W zupie znajdziecie zawsze spory kawałek wołowiny, na której była gotowana zupa, warzywa oraz ryż. Ciekawostką jest to, że Gruzini dodają do tej zupy suszony miąższ z winogron, regulując w ten sposób kwasowość – słodkość zupy. Zupa kosztuje zazwyczaj ok. 12 GEL.
W Gruzji bardzo popularną, słodką przekąską, wykonywaną z zastygniętego soku z winogron oraz orzechów i innych bakalii jest czurczchela. Koniecznie spróbujcie jej smak i sami oceńcie czy pasuje wam do gustu ten gruziński snickers. Czurczchela w zależności od wielkości i rodzaju oraz miejsca zakupu kosztuje ok. 2,5-4 GEL.
Gdzie robić zakupy spożywcze w Tbilisi?
Wszystko zależy od tego co chcecie kupić. W przypadku owoców i warzyw oraz domowego wina czy czaczy polecam lokalne targi i bazary. W przypadku innych zakupów bardzo polecam Wam najlepiej wyposażony w produkty sklep spożywczy Carrefour w centrum. Oprócz możliwości zrobienia zakupów możecie też kupić coś do jedzenia i zjeść w dedykowanym do tego miejscu na terenie sklepu. To również okazja, aby naładować telefon. Polecam sprzedawaną tutaj mrożoną kawę po 1,5 GEL.
Wycieczki po Tbilisi
Nie mieliście okazji przygotować się i poczytać trochę o Tbilisi, a interesuje Was historia tego miasta i najciekawsze informacje podane jak w pigułce? Polecam Wam bezpłatne zwiedzanie miasta w ramach Free Walking Tours. Tego typu usługi są realizowane w większości dużych miast zarówno w Europie jak i poza nią.
Polegają na tym, że sama możliwość skorzystania z usług profesjonalnego przewodnika nie jest obarczona obligatoryjną opłatą, ale przyjęte jest na koniec trasy wynagrodzenie przewodnika w takiej kwocie, którą uznacie za odpowiednią. Nie ma tu żadnego przymusu. Całość oparta jest na zasadzie waszej oceny pracy przewodnika, którą możecie wyrazić właśnie poprzez wrzucenie dowolnej kwoty do kapelusza. Poza sezonem zwiedzanie zaczyna się w południe, w wysokim sezonie, dodatkowo również o godzinie 18:00. Więcej informacji na temat Free Walking tours znajdziecie TUTAJ.
Co zwiedzić w Tbilisi? Atrakcje w Tbilisi
Na zwiedzanie stolicy Gruzji, Tbilisi, proponowałbym Wam przeznaczyć ok. 2 dni. Jeden dzień to może być trochę za mało. Koniecznie też zaplanujcie zwiedzanie miasta po zmroku (patrz dalsza część artykułu). Jak to często bywa, okazuje się, że pod osłoną nocy i przy wykorzystaniu odpowiedniego oświetlenia, wiele miejsc znanych Wam ze zwiedzania za dnia, zmienia się nie do poznania. Nabiera charakteru i uroku.
Jednym z najbardziej rozpoznawalnych miejsc i jednocześnie centralnym punktem miasta jest Plac Wolności (Freedom Square), charakteryzujący się ogromnym rondem ze znajdującym się pośrodku pomnikiem św. Jerzego, patrona Gruzji. To właśnie tu miała miejsce rewolucja róż. Idąc wzdłuż ulicy Puszkina, na pewno natkniecie się na ruiny starego miasta. Na szczęście władze miasta postanowiły zachować ich część, budując nad nimi drogę. To właśnie tutaj możecie natknąć się na znajomo brzmiący bar „Warszawa”, którego menu składa się głównie z szotów, drinków i polskich przystawek. Nie ciągnie mnie tam jednak, bo przyjechałem tu poczuć atmosfery Gruzji :). Chciałem Wam jednak wspomnieć o „Warszawie” bo to lokal, który ma tu już swoją historię na mapie miasta.
Kościół Metechi
Dochodzę do mostu Baratashvili Bridge, którym przechodzę na drugą stronę rzeki. Najpierw warto podejść do kościoła Metechi. Będziecie mieli okazję zobaczyć przy nim bardzo ładny, choć niewielki ogród oraz zobaczyć z tej perspektywy dzielnicę Abudabani. Kościół zbudowano w XIII wieku, jeszcze za panowania króla Dymitra II w pobliżu dawnej rezydencji królewskiej nad skalistym urwiskiem wznoszącym się nad rzeką Kura. Pierwotnie świątynia była otoczona przez budynki rezydencji królewskiej. Carowie rosyjscy urządzili w rezydencji prochownię, potem więzienie. przed kościołem, na skraju tarasu ustawiono konny pomnik króla Wachtanga I Gorgasali, dzieło rzeźbiarza Elgudży Amaszukelego.
Rike Park
Niedaleko stąd widać już górujący nad okolicą Pałac Prezydencki. Ten ogromny budynek, zaprojektowany przez włoskiego architekta Michela De Lucchi, tego samego, który zasłyną w Tbilisi mostem-podpaską.
Poniżej znajduje się największy ze stołecznych parków, Rike Park, a w nim kolejny, przyciągający obiekt przypominający trochę ambasadę obcych na ziemi. W środku tych dwóch wielkich „metalowych spodni” , w których ktoś najwidoczniej wygodnie się rozsiadł nad rzeką Kurą, znajduje się sala koncertowa. Jeśli gdziekolwiek w Tbilisi zobaczycie budynek o nietypowym, ultranowoczesnym kształcie, wyróżniający się na tle otoczenia, to prawie na sto procent projekt realizowany za czasów prezydenta Saakaszwilego.
Obecnie mam wrażenie, że Gruzini, początkowo niechętnie nastawieni do pomysłów budowlanych swojego prezydenta, pogodzili się z taką różnorodnością stylów architektonicznych w ich stolicy. Rike Park to idealne miejsce, żeby odpocząć chwilę i poobserwować gruzińskie rodziny i nastolatków, którzy chętnie wybierają to miejsce, szczególnie w trakcie ciepłych letnich dni.
Podchodząc bliżej kościoła prawosławnego Metechi, od razu zauważycie dolną stację kolejki linowej. Możecie wjechać nią w okolice twierdzy Narikala na wzgórze Sololaki.
Kilkadziesiąt metrów od górnej stacji kolejki znajduje się, widoczny z każdego miejsca w Tbilisi, pomnik Matki Gruzji. Ta, wzbudzająca respekt kobieta w jednym ręku trzyma miecz, przypominając jej wrogom, że mają się czego bać, a w drugiej naczynie z winem, którym serdecznie wita swoich przyjaciół.
Pod pomnik możemy też dojść na piechotę. Dość przyjemna to trasa widokowa, biegnąca z poziomu ulicy Betkemi Rise na samą górę. Po drodze mamy okazję podziwiać ładną panoramę na miasto.
Ogród Botaniczny w Tbilisi
Do samej twierdzy Narikala nie wchodzę, ponieważ tego typu miejsca najlepiej prezentują się z zewnątrz. Z kolei tuż obok górnej stacji kolejki linowej znajduje się wejście do Ogrodu Botanicznego. Zanim dojdziecie do kasy, możecie zobaczyć górną stację tyrolki. Zjazd kosztuje 60 GEL i działa od godziny 11:00. Wspomniana kasa biletowa, która znajduje się kilkadziesiąt metrów poniżej to jedno z dwóch wejść do Ogrodu. Drugie i zdecydowanie częściej wybierane znajduje się tutaj. Ja mimo wszystko polecam Was górne wejście ze względu na wygodę przemieszczania się z wyżej położonych części parku do niższych.
Polecam Wam odwiedzenie Ogrodu Botanicznego wiosną lub latem. Miałem okazję odwiedzić to miejsce w grudniu i w połowie maja. Różnica jest ogromna na korzyść cieplejszego i bardziej zielonego okresu w roku.
Bilet wstępu kosztuje 4 GEL
Duża część odwiedzających ogród przychodzi to aby zobaczyć wodospad, ale ja zdecydowanie zachęcam Was do przeznaczenia nawet ponad 2 godzin na zwiedzenie większej części tego obszaru. Możecie tu podziwiać między innymi ogród bambusowy, górującą nad wodospadem i resztą parku pergolę, uroczy mostek linowy przerzucony nad rzeczką, nowoczesny budynek przylegający do terenu, miejsca odpoczynku, popiersia zasłużonych Azerbejdżanów oraz ogrody różany i lilakowy. Możecie skorzystać z bezpłatnych toalet.
Łatwo pomylić to miejsce z innym,. To kolejna wysoka kaskada wodna, do której można dotrzeć przechodząc tuż obok Meczetu Juma w Tbilisi lub ścieżką biegnącą wzdłuż miejskich łaźni w dzielnicy muzułmańskiej. Wejście pod wodospad Leghvtakhevi jest bezpłatne i warto poświęcić chwilę żeby tu przyjść.
Tym bardziej, że sama dzielnica muzułmańska charakteryzuje się piękną architekturą. Wzdłuż uliczek płynie tu niewielki strumień. Wydobywający się z niego charakterystyczny zapach siarki dodatkowo utwierdza mnie w przekonaniu, że jestem niedaleko słynnych łaźni.
To właśnie one, mając ponad tysiącletnia tradycję po dziś dzień przyciągają nie tylko lokalsów ale również zainteresowanych lokalnym spa, turystów. Nad tym obszarem góruje wysoka wieża wspomnianego Meczetu Juma. To najstarsza dzielnica Tbilisi, Abanotubani. Juma jest meczetem sunnickim. Pierwszą świątynię muzułmańską zbudowano tu w XVIII wieku. Ciekawe, że islam dotarł na terytorium Gruzji już w roku 654, kiedy to część kraju została podbita przez wojska kalifatu. Emirat w Tbilisi został założony w roku 735 i co ważne, miasto w dużej części przeszło wówczas na islam. Z czasem mieszkańcy wrócili w większości do wyznawania wiary chrześcijańskiej. Obecnie około 10 % populacji Gruzji wyznaje islam.
Nic dziwnego że w okolicy znajduje się kompleks kilkunastu łaźni (Sulfur Baths). Poznacie je po charakterystycznych, ceglanych kopułkach, które są tu stłoczone koło siebie jak kolejka do sklepu w PRL’u 🙂
Obecnie należą do różnych właścicieli. Są spuścizną po tureckich mieszkańcach miasta i ich rytualnych hamam. Oprócz zażywania przyjemnych kąpieli, warto tu wybrać opcję dodatkowych atrakcji jak masaż czy pilling. Dopiero ostatnim razem miałem okazję skorzystać z dwóch łaźni siarkowych. Było to ciekawe doświadczenie i zapewne w przyszłości również to powtórzę. Warto wiedzieć, że w tej części Tbilisi działa co najmniej kilka łaźni. Możecie wybrać wersję prywatnego pokoju lub w przypadku dwóch z nich, łaźnię publiczną. Różnice w cenach są odczuwalne. Najtańsze, prywatne przestrzenie w łaźniach zaczynaja się od 80 GEL/ godzinę, natomiast w łaźniach Queen’s bath i Sulphur Bathhouse №5 można skorzystać z przestrzeni wspólnych już od 10 GEL bez limitu czasowego. Wspomniane miejsca są raczej beztekstylne, większość osób korzysta z łaźni nago.
Warto zabrać ze sobą klapki i ręcznik, ten drugi można również wypożyczyć już na miejscu od 2 GEL. Chciałem jednak uczciwie wyjaśnić, że standard w tych publicznych SPA to odpowiednik naszego głębokiego PRL. Nie spodziewajcie się tu luksusu, a nawet i wysokich standardów higienicznych. Jeśli jedak zdecydujecie się odwiedzić któreś z tych łaźni i wybierzecie się z osobą towarzyszącą, warto wziąć pod uwagę prywatne kabiny dające wyższy standard higieniczny. W niektórych łaźniach niezbędne jest wcześniejsze zarezerwowowanie pomieszczenia. Polecam Wam przy tej okazji skorzystać z zabiegu kissi, czyli rodzaju pillingu. Taki zabieg kosztuje 10 GEL za kilka minut tej przyjemności.
Katedra Sioni w Tbilisi
Jest jedną z najważniejszych świątyń Gruzińskiego Kościoła Prawosławnego. Do 2004 znajdowała się tam siedziba patriarchy Eliasza II, przeniesiona do soboru Trójcy Świętej. Według legendy pierwszą świątynię chrześcijańską wzniósł na tym samym miejscu w V wieku król Kartli Wachtang I Gorgasali. Jej nazwa wywodzi się od góry Syjon w Jerozolimie. Od czasu powstania, katedra była wielokrotnie niszczona i odbudowywana, dlatego nie można jej uznać za dzieło jednej epoki. Obecna konstrukcja pochodzi z przełomu XI i XII wieku. W katedrze przechowywany jest krzyż świętej Nino, uznawany za najcenniejszą relikwię Gruzińskiego Kościoła Prawosławnego, dzięki której król Mirian III wprowadził w Gruzji chrześcijaństwo. Replikę krucyfiksu można zobaczyć na ścianie na lewo od ikonostasu. Oryginał też znajduje się w świątyni, ale nie można go oglądać.
Kroniki Gruzji / Chronicles of Georgia
To jedno z tych miejsc w Tbilisi, które zrobiło na mnie największe wrażenie. Oddalone o ok. 13 km od centrum, powoduje, że nie każdy turysta zdecyduje się tu przyjechać. Wystarczy jednak skorzystać z metra i połączyć to z krótkim odcinkiem, który można pokonać taksówką, a w ciągu niecałej godziny będziemy na miejscu. Dokładne wskazówki dotyczące dojazdu pod Kroniki Gruzji z centrum miasta przedstawiłem Wam w zapisanym stories pod nazwą Tbilisi 1 i 2 na moim profilu Instagram. Zobaczcie koniecznie 200 kafelków praktycznych wskazówek, które będą świetnym uzupełnieniem tego artykułu na blogu. Zachęcam Cię do obserwowania mnie w social mediach, również na Tik Toku, ponieważ znajdziesz tam mnóstwo inspiracji do kolejnych podróży na własną rękę.
Kroniki Gruzji to potężny monument przedstawiający nie tylko historie biblijne, ale również ważne postacie z historii Gruzji czy płaskorzeźby prezentujące codzienne życie zwykłych mieszkańców. Położenie tego kompleksu jest wyjątkowe. Znajduje się na wzniesieniu, z którego dobrze widać dużą część miasta oraz pobliskie Morze Tbiliskie. Może nawet skusicie się na kąpiel przy jednej z plaż? Wstęp na teren Kronik Gruzji jest bezpłatny, warto zabrać ze sobą kij do selfie. Może uda się Wam zrobić zdjęcie obejmujące całą konstrukcję, choć to pewnie będzie wyzwanie. Polecam Wam skorzystanie z aplikacji Bolt. Dojazd do najbliższej stacji metra nie powinno kosztować więcej niż 5-6 GEL i zająć ok. 10 minut.
Ulica Rustaveli w Tbilisi
Wracając z Kronik Gruzji polecam Wam wysiąść na stacji metra Rustaveli i przejść się na piechotę wzdłuż szerokiej ulicy o tej samej nazwie. Po wyjściu ze stacji metra zobaczycie górujące nad całą okolicą wzgórze Mtatsminda (o nim zaraz też poczytacie), a po drodze w kierunku Placu Wolności będziecie mieli okazję zobaczyć wiele ładnych budynków. Już prawie na początku Waszą uwagę może przykuć pomnik roweru. Nie mam zielonego pojęcia z jakiej okazji został tu postawiony, tym bardziej, że w całym Tbilisi nie widziałem ani jednego rowerzysty. Może Wy będziecie coś wiedzieli na temat tego pomnika? Dajcie znać w komentarzu.
Hotelu Radisson Blue Iveria i jego ciekawa historia
Tuż obok znajduje się duży budynek hotelu Radisson Blue Iveria, który w 1967 roku, kiedy oddawano go do użytku, był najbardziej luksusowym hotelem w całym kraju. Wszystko zmieniło się na początku lat 90. ubiegłego wieku, tuż po rozpadzie Związku Radzieckiego. W Gruzji rozpętała się wówczas wojna domowa, a do Tbilisi zaczęły napływać tysiące uchodźców z zachodniej części kraju, głównie z Abchazji. Łącznie do stolicy przybyło ponad 200 tysięcy uciekinierów i władze stanęły przed poważnym problemem znalezienia lokali zastępczych dla swoich obywateli. Wiele budynków, w tym Hotel Radisson Blue Iveria, przekwalifikowano na lokale mieszkalne. Luksusowe pokoje zostało rozdysponowane między tysiąc uchodźców, którzy przejęli 22-piętrowy budynek. Po upadku Związku Radzieckiego zamarł wszelki ruch turystyczny w Gruzji, więc utrzymywanie kolosa i jego poprzedniej funkcji stało się po prostu nieopłacalne. W ten sposób na 10 kolejnych lat stał się on po prostu domem zastępczym.
Po rewolucji róż i odsunięciu od rządów Eduarda Szewardnadze postanowiono przywrócić Radissonowi dawny blask. Lokatorom wypłacono po 7 tysięcy dolarów za każdy pokój i rozpoczęto prace renowacyjne. Te pochłonęły sześć lat. Hotel otwarto na nowo w 2009 roku. Zobaczcie poniżej zdjęcie budynku z czasów, kiedy zamieszkiwali go uchodźcy z Abchazji. Zobaczcie na żywo jak wygląda obecnie. Różnica jest ogromna.
Idąc w stronę Placu Wolności zobaczycie po drodze sporo ładnych budynków. Będą to między innymi: Hotel Biltmore, Opera i Balet, Teatr Rustaveli, Parlament Gruzji i kościół Kaszweti. Niestety, oprócz tego ostatniego nie można zwiedzać żadnego z pozostałych, a szkoda, bo wnętrza opery czy teatru Rustaveli znalezione w internecie prezentują się pięknie. Proponuję skręcić w ulicę Anton Purtseladze i przejść koło starego kościoła świętej trójcy do parku Orbeliani, gdzie można chwilę odpocząć. W parku znajduje się wiele straganów z kwiatami, co powoduje, że przyjemnie się tu spaceruje.
Możecie zajść jeszcze do pobliskiego Carrefoura, największego w centrum. Dzieli Was stąd do budynku urzędu miasta (service hall Tbilisi) już zaledwie kilka minut. Sam budynek to kolejny przykład nowoczesnej architektury, charakterystyczny dla czasów po przejęciu władzy przez prezydenta Sakaszwilego.
Dalej możecie przejść mostem w okolice Rike Park do niewielkiego parku Baratashvili. W jego centralnej części zobaczycie pomnik Nikoloz Baratashvili. Idziemy coraz bardziej pod górkę i przechodzimy obok Pałacu Prezydenckiego aż do Soboru Świętej Trójcy.
Sobór Trójcy Świętej w Tbilisi
Od razu po dotarciu na miejsce widzę bardzo dobrze to o czym czytałem wcześniej w internecie. Mam na myśli ogrom budynku. Nic dziwnego, że jestem pod wrażeniem. W końcu to największa budowla sakralna w Gruzji i jest jedna z największych świątyń prawosławnych na świecie. Gdyby nie szeroki kąt w obiektywie aparatu fotograficznego, trudno byłoby ująć cały budynek na jednym zdjęciu. Wewnątrz soboru znajduje się aż 11 ołtarzy, choć jeśli mam być zupełnie szczery, tego tupu miejsca bardziej podobają mi się z zewnątrz niż w środku. I w tym przypadku jest tak samo. Jestem zaskoczony, bo spodziewałem się tu tłumów turystów. Jest jednak spokojnie, może to zasługa połowy maja, kiedy ruch turystyczny nie jest jeszcze tak bardzo wzmożony. Z drugiej strony nie jest to samo centrum miasta i w porównaniu do wielu innych atrakcji turystycznych sobór zlokalizowany jest nieco poza głównym szlakiem.
Zapewniam Was jednak, że warto tu przyjść. Gdyby jednak okazało się, że nie chcecie pokonywać tej trasy na piechotę (prowadzi nieco pod górkę na wzgórze św. Eliasza), Bolt z centrum nie powinien kosztować więcej niż 5 GEL (tyle zapłaciłem za dojazd stąd pod dolną stację kolejki zabierającej turystów na wzgórze Mtatsminda). Obok dużego kościoła znajduje się mniejszy, ale jest również uroczy, jeśli można tak określić budynek sakralny.
W pobliżu znajduje się polecana przeze nie restauracja. To mało turystyczne miejsce, ale gotuje się tu z pasją. Gospodyni Inga prowadzi swój niewielki lokal przypominający bardziej podpiwniczenie mieszkania niż duży punkt gastronomiczny. Zapewniam Was, że warto tu przyjść. Uwaga jednak na godziny otwarcia. Choć restauracja pracuje do godziny 22:00, od 12:00-14:00 jest nieczynna. Dajcie znać w komentarzu pod artykułem, czy mieliście okazję tu dotrzeć i jakie są Wasze wrażenia. Może macie też własne polecenia miejsc, gdzie można smacznie zjeść? A oto i lokalizacja restauracji z domowym jedzeniem. Płatność gotówką.
Wzgórze i park Mtatsminda
Na wzgórze Mtatsminda można dostać się na przynajmniej trzy sposoby. Pierwszy to piesza trasa, choć od razu ostrzegam, że to dość męcząca opcja. Zaczyna się i kończy przy kościele Mikhaila z Tver. Druga to kolejka szynowa. Sam również z niej korzystałem. Wjazd kosztuje 10 GEL, ale musimy dodatkowo również kupić kartę za 2 GEL, na której zostaną zakodowane środki. Można je wykorzystać w parku rozrywki znajdującym się na górze. Nie musimy od razu decydować o doładowaniu dodatkową kwotą z wyjątkiem kosztu wjazdu. Później będziemy mogli ją zasilić środkami na górze.
Wagonik kolejki kursuje z dzielnicy Chonkadze co 20 minut, a w trakcie jazdy możecie podziwiać panoramę na dużą część miasta. Trzecia opcja dotarcia na górę to autobusy kursujące z centrum Tbilisi. Najlepiej skorzystać z wyznaczania trasy dojazdu w Google Maps. Aplikacja wskaże Wam odpowiednie połączenie autobusowe. Ja korzystałem z niego w drodze powrotnej i wysiadłem przy Placu Wolności. Przejazd zajmuje nawet kilkadziesiąt minut, ale jest też ciekawy widokowo. A co znajduje się na szczycie wzgórza Mtatsminda?
Mtatsminda to rodzaj ponad 100- hektarowego parku krajobrazowego położony na szczycie wzniesienia o tej samej nazwie. W parku rozrywki, który zajmuje jego sporą część znajdują się między innymi karuzele, zjeżdżalnie wodne, roller coaster i duży diabelski młyn na skraju góry, z którego roztacza się wspaniały widok na miasto. Jest to najwyżej położona atrakcja Parku Mtatsminda. Sama konstrukcja ma 65 m wysokości. Każdy wagonik wykonuje jeden obrót w ciągu 10–12 minut.
Park krajobrazowy został założony przez rząd radziecki w latach trzydziestych XX wieku i był w czasach swojej świetności trzecim najczęściej odwiedzanym parkiem publicznym w ZSRR. Z kolei park rozrywki zaczął powstawać w 2001 roku, kiedy to nieżyjący już gruziński miliarder Badri Patarkatsishvili postanowili przekształcić ten teren w park rozrywki XXI wieku. Badri był właścicielem terenu. Ten potentat był również właścicielem marek popularnej na całym świecie wody Borjomi i stacji telewizyjnej Imedi. Z czasem Patarkatsishvili został wywłaszczony przez państwo z powodów politycznych, choć oficjalnym powodem było niewywiązywanie się właścicieli z wynikających z umowy opłat. Sprawa trafiła do sądu arbitrażowego, a w 2011 roku osiągnięto ugodę, a z czasem park rozrywki ponownie wrócił do rąk rodziny Patarkatsishvili.
Gdybym miał polecić Wam dwie atrakcje w tym wesołym miasteczku to byłby to diabelski młyn (10 GEL) oraz roller coaster (12 GEL). Przy obu tych miejscach można doładować wspomnianą wcześniej kartę gotówką lub kartą. Skorzystanie z roller coastera wymaga minimum 4 chętnych osób. Chciałem przy tej okazji uczciwie dać znać, że w moim odczuciu park rozrywki swoje lata świetności ma już za sobą. Widać już w wielu miejscach, że zostały nadgryzione zębem czasu. Pewnie dodatkowo to wrażenie potęgował fakt przygotowań do sezonu, część atrakcji w wesołym miasteczku nie była dostępna.
Na terenie parku, tuż przy głównym wejściu widocznym na powyższym zdjęciu możecie skorzystać z bankomatu, jednak to urządzenie Bank of Georgia, więc za wypłatę pobierana jest prowizja. Po przeciwnej stronie są toalety. Poza sezonem były bezpłatne, ale w środku lata z pewnością będą płatne. Z placu przed wejściem odjeżdżają do centrum autobusy. Ponownie zachęcam do wyznaczenia trasy w Google Maps.
Fabrika Tbilisi
Coraz więcej miast które odwiedzam wykorzystuje poprzemysłowe przestrzenie, zamieniając je w hipsterskie miejscówki, skupiające ludzi, dla których pojęcie wolności jest bardzo ważne. Jedak Fabrika Tbilisi to coś więcej. Oprócz stworzenia tu oryginalnego hostelu zadbano o miejsca do coworkingu, co powoduje, że można tu spotkać wielu pracujących zdalnie ludzi. Oprócz miejsca noclegowego przy podwórku zlokalizowano wiele barów i restauracji czy pracownię ceramiki, gdzie prowadzone są warsztaty oraz budkę fotograficzną. Zobaczycie też kilka murali. Dojazd autobusem z centrum Tbilisi zajmie kilkanaście minut. Warto tu przyjechać, szczególnie, jeśli lubicie taki klimat. Przy okazji możecie zobaczyć ofertę noclegową hostelu Fabrika Tbilisi. Może okaże się, że wybierzecie to miejsce na swoje noclegi w stolicy Gruzji.
Zwiedzanie Tbilisi nocą
Wspominałem Wam już o zwiedzaniu Tbilisi nocą. Jest jeszcze kilka takich miejsc w stolicy Gruzji, które koniecznie trzeba odwiedzić właśnie po zmroku. Katedra Sioni (prawdopodobnie najładniejsze wnętrze sakralne w Tbilisi), podobnie jak kościół Jvaris Mama z pięknymi, kolorowymi freskami – te miejsca koniecznie trzeba zobaczyć zarówno za dnia jak i w nocy.
Znajduje się niedaleko pięknie położonej uliczki Erekle II, pełnej fajnie oświetlonych, klimatycznych restauracji. Fani instagramowych fotek będą zachwyceni.
Takich miejsc jest z resztą w Tbilisi znacznie więcej. Będąc na placu przy moście Metekhi, warto odbić w uliczkę restauracyjną Cotton rows i jej boczne odnogi. Można tu natknąć się na wyjątkowo urocze zakątki.
Innym ciekawym miejscem jest ulica Shavteli ze słynną Krzywą Wieżą Zegarową. Co godzinę można obserwować postać anioła pojawiającą się na małym balkonie uderzającego w dzwon.
Stylizowana na starą budowlę, jest w rzeczywistości całkiem nowym tworem. Przylega do teatru lalek znanego gruzińskiego lalkarza Rezo Gabriadze. Gabriadze budował teatr na przestrzeni trzydziestu lat, pomysłowo ponownie wykorzystując stare przedmioty z opuszczonych budowli starego miasta i budynków zniszczonych po trzęsieniu ziemi.
Kierując się dalej ulicą Puszkina w stronę rzeki Kura, przejdziemy obok fajnie oświetlonego budynku restauracji Old City Wall oraz pomnika latarnika.
Oczywiście to właśnie nocą cała okolica prezentuje się najpiękniej. W znajdującym się przy ulicy wagonie przerobionym na mini bar, kupuję najsmaczniejsze w mieście drożdżówki z masą budyniową. Są obłędnie smaczne, a kosztują ok. 1 GEL.
Stare Miasto w Tbilisi
Zwiedzając Tbilisi bez trudu znajdziecie budynki, które delikatnie mówiąc, swoje czasy świetności mają już dawno za sobą. Część z nich aż prosi się o rozbiórkę, wiele z nich grozi zawalenie. Z pewnością ogromną rolę w ich obecnym stanie odegrały trzęsienia ziemi. Ostatnie miało miejsce w 2002 roku. Miało 5 stopni w skali Richtera.
Miasto podjęło szeroko zakrojone działania w zakresie renowacji jak i zupełnego zburzenia starych i wybudowania w ich miejsce nowych budynków. Nie ukrywajmy, potrzeby a możliwości to dwa różne światy. Część miasta, szczególnie jego najstarszej części, przechodzi proces całkowitej przemiany. W tym czasie możecie się spotkać z całymi zamkniętymi ulicami. Część kamienic czekających na wyburzenie i postawienie w ich miejscu nowych budynków, w tej ostatniej fazie podparta jest gigantycznym, metalowym szkieletem. Ma on zapobiec zawaleniu.
Myślę, że już za kilka lat miasto zmieni bardzo swoje oblicze przez te masowe prace budowlane. Zapewne pojawią się nowe, piękne i zapewne nowoczesne budowle w miejscu tych popadających w ruinę. Sami będziecie mogli więc ocenić efekty tych zmian. Jedno jest pewne, są one nieuniknione.
Co kupić na pamiątkę lub prezent z Gruzji?
Pod koniec mojej podróży kupiłem skarpetki z motywem chinkali. Udało mi się je dostać za 5 GEL, choć w większość miejsc kosztowały 15 GEL. kupiłem tez magnesy. Najtaniej udało mi się je kupić po 1 GEL. Dla Waszej wygody pozostawiam Wam lokalizację tego sklepu. Polecam również zakup gruzińskiej czurczcheli oraz przypraw, które w Gruzji są wyjątkowo aromatyczne, a sprzedawane mieszanki często nieoczywiste w połączeniach zastosowanych w nich ziół.
Wycieczki poza Tbilisi
Tbilisi jest świetną bazą wypadową do zwiedzenia innych, ciekawych miast w kraju. Możecie się o tym przekonać w moich pozostałych relacjach z Gruzji oraz np. ze skalnego miasta Uplisciche. Przygotowuję również aktualnie relację z Wardzi (koniecznie musicie odwiedzić to miejsce). Macie do dyspozycji co najmniej trzy możliwości:
- Po pierwsze zakup wycieczki zorganizowanej, jeszcze przez wyjazdem do Gruzji, np. przy pomocy największego pośrednika tego typu usług, Musement. Firma pośredniczy od momentu zakupu do zakończenia świadczenia usługi przez lokalnego usługodawcę i służy pomocą przez całą dobę. Jest to idealna opcja dla osób, które chcą zaplanować jak najwięcej z góry i nie przejmować się szukaniem na miejscu innych opcji. Fajną możliwością, z której sam korzystałem, jest tzw. private tour, w którym mamy do wyłącznej dyspozycji kierowcę i przewodnika przez cały dzień zwiedzania.
- Druga to skorzystanie już na miejscu z usług lokalnych biur świadczących usługi turystyczne. W całym mieście znajdziecie sporo takich punktów. Ich ceny są do siebie zbliżone. Trudno mi jednak wypowiadać się o ich jakości, ponieważ z nich nie korzystałem. Z tego co jednak sprawdziłem chyba najtańsze oferuje biuro podróży Ushba Travel. Mają swój punkt obsługi w pobliżu łaźni siarkowych.
- Trzecia opcja to samodzielna podróż w wybrane przez siebie miejsce. Tutaj nie ma wątpliwości, wymaga to zdecydowanie więcej umiejętności planowania i dobrej logistyki. Pamiętajcie, że w takim przypadku będziecie musieli zazwyczaj pokonać kilka etapów podroży, np. Centrum Tbilisi- dworzec Didube- Gori- Uplisciche i taką samą drogę powrotną, co niekoniecznie będzie łatwe do zaplanowania co do minuty, bo w Gruzji tutejsze marszrutki na wielu trasach nie mają ustalonego sztywnego rozkładu jazdy i odjeżdżają wtedy, kiedy np. mają komplet pasażerów. Opcja ta nie jest pozbawiona korzyści (szczególnie finansowych), ale trzeba też mieć na uwadze niedogodności z nimi związane. Wiele też z pewnością będzie zależało od tego jakimi pieniędzmi dysponujecie, czy potraficie się dobrze targować (szczególnie z taksówkarzami) i ile macie czasu.
Mam nadzieję, że powyższa relacja z pobytu w Tbilisi okazała się dla Was praktyczna. Starałem się zawrzeć w niej maksymalnie dużo informacji na temat stolicy Gruzji. Bardzo lubię to miasto i choć wielu twierdzi, że nie widzi w nim niczego nadzwyczajnego, ja serdecznie polecam Wam jedno lub 2 dniowy pobyt połączony ze zwiedzaniem.
Zapraszam Cię również do zapisania się do Newslettera. Gwarantuję tylko wartościowe treści, żadnego spamu.
Wciągnąłeś mnie od pierwszej chwili, może dlatego, że zacząłeś od praktycznych informacji, których wielu z nas poszukuje, planując jakiś wyjazd, szczególnie, że położyłeś nacisk na ceny i praktyczne uwagi. Tbilisi na Twoich zdjęciach wygląda cudownie, zwłaszcza to z panoramą miasta i chmurami – zachwycam się nim jeszcze… Piszę ten komentarz jako niebędącą jeszcze w tamtym miejscu, więc jak dla mnie, to bardzo cenne informacje.
Pięknych podróży w 2020 roku 🙂
Bardzo się cieszę Renata, że artykuł okazał się dla Ciebie i wielu innych czytelnikow, praktyczny 🙂 Sam przygotowując się do wyjazdu szukam takich informacji, dlatego sam je później zamieszczam skondensowane w jednym miejscu z dodatkiem własnych spostrzeżeń 🙂
[…] przygodę od zwiedzania stolicy Gruzji, koniecznie przeczytaj najpierw mój artykuł poświęcony Tbilisi. Znajdziesz tam mnóstwo praktycznych wskazówek, ułatwiających ci zaplanowanie pobytu. Sprawdź […]
Wybieram sie tam juz niedlugo i mysle ze bedzie cudownie piekne miejsce jestem zachwycona 💖😊
[…] najciekawszych miejsc na południu tego kraju. Tbilisi, o którym możecie przeczytać w tym artykule, jest na tyle dogodnie położone, że szkoda byłoby nie skorzystać z okazji na rozpoczęcie w […]
Nie da się ukryć, że koszty przejazdów, pobytu i wyżywienia wyglądają bardzo przyzwoicie. Trzeba będzie się wybrać na tego typu kilkudniową wycieczkę.
Wspaniały wpis! Tbilisi to naprawdę niezwykłe miasto, które samo w sobie jest atrakcją. Od razu nabiera się ochoty, by odwiedzić Gruzję i móc poczuć magię Tbilisi, o której tak wciągająco piszesz. Dzięki za praktyczne informacje i polecone miejsca!
Tbilisi, stolica Gruzji, to absolutnie urzekające miejsce, które zachwyca swoją niepowtarzalną atmosferą i bogatą historią. Z każdym krokiem można poczuć magię tego miasta, gdzie współczesność splata się z tradycją, tworząc wyjątkową mieszankę. Nie sposób zapomnieć o zapierających dech w piersiach widokach na rzekę Kura i okoliczne góry, które dodają uroku temu miejscu. Wieczorny spacer po moście pokrytym migoczącymi światłami to niezapomniane przeżycie.
Jeszcze tam nie byłem ale słyszałem, że to piękny kraj.
Właśnie dlatego, że Gruzini nie umieją jeździć i są na drogach nieprzewidywalni, bardzo dobrym pomysłem jest wynajem auta w Gruzji, zamiast powierzać zdrowie swoje i najbliższych szalonemu Gruzinowi.
Mieliśmy kierowcę Gruzina i trzeba go było troszkę pilnować, ale uważam, że samodzielne prowadzenie mogło by być jeszcze bardziej niebezpieczne. W trasie z Gruzinem spędziliśmy 10 dni.
nie mogę uwierzyć, skąd macie takie przekonania ?? skąd ta panika Polaka w temacie jeżdżenia po Gruzji ?
kroś nakręca biznes chyba, czego Gruzinom oczywiście nie odmawiam :)) i życzę serdecznie !
Ja jeżdzę sama po Gruzji, po górach, po miastach, po rondach co wiadomo jak wyglądają.. 🙂 wynajmuję samochód i do przodu. w życiu nie poczułam się … zagrożona w żadnym stopniu. Dziwne to, naprawdę. Zastanówcie się, czy sami nie tworzycie sobie irracjonalnych ograniczeń ?? samemu „gnać” bez celu, czy to nie jest fascynujące ? Tym bardzie w Gruzji ??
czy ktoś jechał po tej trasie w Gruzji?
Utaisi (Bagrati – Gelati – Jaskinia Prometeusza) – Tbilisi – Gruzińska Droga Wojenna – klasztor Cminda Sameba – Signagi – klasztor Bodbe – wizyta w winnicy – biesiada gruzińska – Mccheta – Uplisciche – Batumi
szukam tipów, wskazówek, info nt. polecanych na nocleg i jedzenie miejsc.
Twoje uczucia wobec Tbilisi są zrozumiałe i pięknie wyrażone. To miasto, bogate w historię i kulturę, zdolne do przetrwania zmian i jednocześnie zachowania swojego unikalnego charakteru, zasługuje na szczególny sentyment. Obserwowanie jego ewolucji przez lata i utrzymanie piękna, które odkryłeś w nim kilka lat temu, jest z pewnością fascynującym doświadczeniem. Tbilisi to prawdziwy klejnot, który potrafi połączyć tradycję z nowoczesnością. Dzięki za podzielenie się swoimi refleksjami na temat tego wyjątkowego miejsca!
Ale twoje posty są bogate w zdjęcia, treść i niesamowite porównania. Czyta się z przyjemnością.
Jeszcze nie byłem w tym jakże pięknym (dzięki twoim zdjęciom pokazanym) mieście. Zawsze skupiałem się z racji pasji na stronie kulinarnej tego miasta i Państwa a tu dzięki Tobie obudziła się na nowo chęć by tam się pojawić i to nie tylko przy restauracyjnym stole. A przede wszystkim zobaczyć i po podziwiać.
Jestem pod wrażeniem! Zapierające dech w piersiach zdjęcia, świetny blog! Zapraszam do nas 🙂
Byliśmy tam z mężem na 5 dni. To piękne miasto! Niestety jedyną przeszkodą w spokojnym zwiedzaniu była grupa młodych Rosjan, która wyraźnie pokazywała niezadowolenie z naszego powodu. Jak spotkaliśmy ich podczas zwiedzania to krzyczeli w naszą stronę i obrażali polski naród. Głośno przeklinali i chyba byli pijani. Myślałam że w tych czasach już nie ma takich uprzedzeń…