Skąd brać pieniądze na podróże ?

 

Na temat tego, skąd brać pieniądze na podróże napisano już bardzo wiele.

Pytanie to pojawiało się często ze strony moich znajomych, którzy są bardziej czytelnikami relacji z podróży niż aktywnymi turystami. Faktycznie podejrzana sprawa- pracuje tak samo, jak my, a co chwile gdzieś jeździ, na pewno nie raz myśleli. I skąd bierze na to wszystko czas?

Jednym z najlepszych podcastów, które miałem okazje wysłuchać na temat możliwości dorabiania sobie do swojej stałej pensji znalazłem na moim ulubionym blogu Michała Szafrańskiego jakoszczedzacpieniadze.pl

Blog genialny. Serdecznie polecam. Podcast znajdziecie TUTAJ.

A jak to jest w moim przypadku. Moi znajomi wiedzą, że moje życie zawodowe było zróżnicowane. Pracowałem w call center jednego z telekomów na typowej „słuchawce”, obsługując w sumie przez kilka lat połączenia przychodzące, miałem okazję pracować również w salonie sprzedaży tego operatora, jak i tyć trenerem sprzedaży. Za każdym razem mój grafik w pracy mógł być na tyle elastyczny, żeby znaleźć czas na podróże. Większość z nich, jak wynika z relacji zawartych na moim blogu, była krótka, maksymalnie kilkudniowa. Nie wymagała więc specjalnych akrobacji w zmianach grafikowych 🙂

Przez długi czas nie myślałem o pracy dodatkowej. Zwykła praca na etacie potrafi zmęczyć. Jednak jeśli masz w głowie coś więcej niż potrzebę odpoczynku przed telewizorem każdego dnia, szukasz dodatkowych okazji.

Chciałem Wam napisać dzisiaj o dwóch z nich, z których korzystam.

 

Inwentaryzacje

 

O inwentaryzacjach w marketach dowiedziałem się już kilka lat temu, ale podchodziłem do nich bardzo sceptycznie. Kojarzyły mi się z bardzo niskimi stawkami za pracę, uciążliwościami wynikającymi z pory wykonywania zlecenia (noc) oraz towarzystwem pracowników, którym coś w życiu nie wyszło i są wręcz zmuszeni do tej niewolniczej pracy.

Bardzo pozytywnie się rozczarowałem. Zdecydowałem się wziąć udział w jednej inwentaryzacji na próbę. Dotychczas stawki, które pojawiały się na portalach tylu OLX oscylowały w okolicach 6-8zł/godzinę. Pomyślałem, że spróbuję wtedy, kiedy będą wyższe. I tak się stało. Moją pierwsza stawka było 15 zł brutto/h. Pozostałe, aż dotąd wynoszą średnio 13,50/h. Czy to dużo, czy mało, oceńcie sami. Inwentaryzacje prowadzone są zarówno lokalnie na terenie województwa, jak i wyjazdowe. Te drugie często wiążą się z dodatkową premią na poziomie ok 20-25 zł za czas spędzony na dojeździe do miejsca zlecenia. W każdym przypadku dojazd jest realizowany przez agencję pracy ich transportem (autokarem). W przypadku pracy trwającej średnio 7 godzin daje nam to ok. 100 zł brutto (+premia 20 zł na wyjazdowych). Zdarzają się takie wyjazdy, na których popracujemy 4 godziny, ale również i te trwające ok. 9 godzin. Wszystko zależy od wielkości sklepu oraz ilości audytorów.

Przed rozpoczęciem pracy należy wykonać na koszt agencji pracy badania lekarskie. Nie zajmuje to zbyt dużo czasu i jest jednorazowe. W przypadku wykonywania zleceń dla kilku agencji (ja tak robię), badania często należy wykonać dl każdej agencji osobno. Potrzebna jest również aktualna książeczka sanepid. Kiedy już mamy badania, przeszliśmy jakiś rodzaj szkolenia z obsługi skanera (niekiedy są prowadzone w formie filmików online, inne stacjonarnie- w formie 4 godzinnej lub już w sklepie, tuż przed rozpoczęciem pracy), podpisaną umowę zlecenia (najczęściej spotykany rodzaj umowy), wybieramy interesujący nas termin pracy. W branży inwentaryzacyjnej mamy takie firmy, które oferują dosłownie kilka zleceń w miesiącu, są i takie, które proponują kilkanaście. Wybierając np. 3,4 agencje, możemy tak ułożyć sobie grafik, aby niemalże cały czas mieć pracę.

Nadchodzi dzień wyjazdu. Zapewne otrzymamy SMS-em przypomnienie o czasie i miejscu stawienia się na zbiórkę wyjazdową. Czas podróży autokarem jest zróżnicowany i wynosi od 1-3 godzin w jedną stronę. Inwentaryzacje prowadzone są po zamknięciu sklepów (np. Kaufland, Carrefour czy Piotr i Paweł), w większości przypadków zaczynają się ok. 22:00. Po przybyciu na miejsce zostawiamy swoje rzeczy (nie zdziwcie się, jeśli zostaną Wam udostępnione tylko wózki na zakupy jako „mobilne pomieszczenie socjalne”, rzadziej będzie to klasyczna szatnia pracownicza). Pamiętajmy, że w wielu przypadkach do pracy przyjeżdża ok 50-100 osób. Zaplecze sklepu nie pozwala więc na jakieś specjalne warunki.

Każdy pracownik posiada indywidualny identyfikator, który w momencie startu pracy jest skanowany. Pozwoli to określić czas pracy. Warto okleić jeszcze w punkcie obsługi Klienta swoje prywatne zakupy naklejkami skepu, aby nie było wątpliwości, że niczego ze sklepu sobie nie przywłaszczyliśmy 🙂 Cały sklep podzielony jest na kilkaset stref, a znajdujące się na nich produkty należy po kolei przeliczyć. Ważna jest dokładność, ale również szybkość, a służy do tego wspomniany wcześniej skaner. Nie spotkałem się z sytuacją, żeby ktokolwiek był odsuwany od pracy z powodu zbyt wolnego liczenia. Co najwyżej jeśli ktoś drastycznie odbiega od średnich, być może nie jest zapraszany następnym razem. Sam skaner jest urządzeniem bardzo prostym w działaniu i po jednym dniu z pewnością przekonamy się, że nie ma się czego bać 🙂

 

 

Do pomocy w trakcie pracy mamy managerów, którzy w razie pytań pomogą, wskazują też kolejne strefy, które należy przeliczyć. Można trafić bardzo dobrze albo bardzo źle, ale zazwyczaj to mieszka stref. Pamiętajmy, że na sklepie zeskanować należy m.in. produktu z lodówek i zamrażarek (tutaj polecam zabrać ze sobą czapkę i rękawiczki), tekstylia (bardzo często panuje tu bałagan i sporo rzeczy jest pomieszanych ze sobą, należy więc skanować je pojedynczo), drobne elementy, duże zestawy produktów w zgrzewkach, ale również przyjemniejsze, jak zupki, przyprawy itp. Co jakiś czas trzeba wysłać zgromadzone na skanerze dane na serwer. Zajmuje to dosłownie chwilę.

W trakcie pracy zazwyczaj organizowana jest przerwa ok. 30 minut, z czego płatne jest 15 minut 😉 Nie zawsze jednak można liczyć na przerwę, nawet jeśli inwentaryzacja trwa 8 godzin. Decyzje podejmuje zawsze organizator audytu.

Pamiętacie, kiedy na początku wspomniałem o wątpliwościach dotyczących tego, kto bierze udział w takich zleceniach? Okazało się, że poznałem tu bardzo wiele ciekawych osób. Każdy pracuje tu z innych powodów i ma inną historię swojego życia. Jest o czym pogadać. Pracują tu zarówno bardzo młodzi ludzie- zazwyczaj studenci, sporo jest obcokrajowców, głównie ze wschodu, osoby starsze dorabiające sobie do emerytury). Chociaż w trakcie pracy nie można ze sobą rozmawiać (jednak jest to praca wymagająca skupienia, a rozmowy mogą rozpraszać) to czas spędzony na dojeździe, oczekiwaniu na powrót (czasami trzeba poczekać nawet 1,5 godziny, aż pozostali skończą pracę), oraz sam powrót, dają okazję do tego, żeby się lepiej poznać. Skład osób wyjeżdżających jest często ten sam. Jest sporo śmiechu, ogólnie pozytywnie. Z czasem zmęczenie daje o sobie znać i w końcu w autokarze większość osób zasypia.

Praca inwentaryzatora (tudzież audytora inwentaryzacji) nie jest specjalnie trudna. Znam osoby, które wykonują ja codziennie i traktują jako swoje główne źródło utrzymania. Dzięki tej pracy mają do dyspozycji jeszcze spora część dnia. Do takiego trybu pracy trzeba jednak przywyknąć i liczyć się, z tym że spora część zarwanej nocy trzeba będzie odespać w dzień. Jestem jednak pewien, że można i warto kilka dni (raczej nocy) w miesiącu spędzić na takiej dorywczej pracy. Wyobraźcie sobie, że skoro średnio 1 dzień podróży zagranicznej kosztuje mnie ok. 100 zł, to za 5 dni dodatkowych inwentaryzacji w miesiącu pozwoli Wam polecieć i spędzić fajnie np. 4 dni w Londynie. I tak każdego miesiąca 🙂

 

Tajemniczy Klient

 

Kolejna praca dodatkowa to Tajemniczy Klient (dalej TK). W związku z tym, że z obsługą Klienta miałem do czynienia od dawna i wiem na czy polegają jej dobre i złe standardy, praca ta okazała się wymarzoną. I w tym przypadku moje wątpliwości dotyczyły stawek. Aktualnie, bez zdradzania szczegółów, wybieram tylko takie zlecenia, które przynoszą min. 60 zł zysku z jednego badania. Mystery shopper, bo tak brzmi oryginalna nazwa tego zajęcia pełni tu rolę typowego Klienta.

Za każdym razem otrzymujemy od agencji zlecającej badanie, scenariusz wizyty. Określa on elementy, na które powinniśmy szczególnie zwrócić uwagę w obsłudze Klienta oraz w otoczeniu odwiedzanego miejsca (np. jego czystość i dostępność produktów). Ważne jest to, aby zachowywać się naturalnie. Nie można wzbudzić podejrzeń i dać się zdemaskować jako TK.

Ostatnie zlecenia dużej sieci samochodowej pozwoliły mi zarobić nawet 150 zł za audyt, który trwał zaledwie godzinę. Co prawda po takiej wizycie należy sporządzić raport, ale nie zajmuje on więcej czasu niż pół godziny rzetelnej pracy. Innym razem za wizytę w banku, po wykonaniu zadania, otrzymamy 80 zł. W większości wypadków, na początku przedzielone zostaną nam proste badania, wizyty w marketach, po których wynagrodzenie nie wynosi najczęściej więcej niż 30 zł (w tym zwrot za zakup jakiegoś produktu w sklepie).

Jak zarobić na zakładach bukmacherskich?

 

Alternatywną metodą zdobywania pieniędzy na podróże jest obstawianie zakładów sportowych. Akurat z tej metody nigdy nie korzystałem, ale już od paru osób słyszałem, że można w ten sposób zdobyć nieco kasy na finansowanie swojej podróżniczej pasji. Jest to metoda o tyle specyficzna, że do regularnego zarabiania na zakładach trzeba na pewno mieć sportową wiedzę i intuicję. Można jednak spróbować swojego szczęścia, zdając się na strzał bez ryzyka. Zanim opiszę Wam, na czym ta metoda polega, chciałbym zaznaczyć, że absolutnie nikogo nie namawiam do hazardu – a zakłady sportowe to jednak hazard. Jeśli macie skłonności do uzależnień to lepiej się za typowanie nie zabierać, bo podobno można się w to wciągnąć. Generalnie obstawianie jest dla dorosłych, odpowiedzialnych ludzi. Nie zachęcam do próbowania tej metody bo sam jej jeszcze nie próbowałem, ale na pewno warto o niej wspomnieć jako o jednym ze sposobów na zdobywanie pieniędzy na podróże.

Jak działa ten strzał bez ryzyka? Otóż można postawić kupon z dość prawdopodobnymi zdarzeniami (możecie np. zagrać na faworytów w swoich meczach) który całkowicie pozbawiony jest ryzyka przegranej. Jeśli ten kupon Wam „nie wejdzie”, operator zwróci Wam 100% stawki. Przykładowo, zagraliście kupon za 200 zł i przegraliście, to na Waszym koncie gracza pojawi się ta kwota 200 zł. Natomiast jeśli wygracie, to możecie zyskać wielokrotność tej kwoty, zależnie od tzw. kursu kuponu. Zakład bez ryzyka jest elementem pakietu powitalnego na nowe konto. W ofercie ma go zawsze kilku legalnych bukmacherów internetowych, u których konto można otworzyć za darmo. Na jednym ze specjalistycznych serwisów znajdziecie listę zakładów bez ryzyka z podpowiedziami jak zagrać, aby ugrać jak najwięcej pieniędzy na wycieczki.

Takie zakłady można ubezpieczyć na kwoty od 100 do 3500 zł. U jednego operatora można taki bonus wykorzystać jeden raz, ale ma go niemal każdy certyfikowany bukmacher. Łącznie takich możliwości jest od 6 do 9.

Zakład bez ryzyka

Strategii jest kilka, warto pomyśleć zanim zagrasz. Można – jak już wspominałem – puścić kupon z prawdopodobnymi zdarzeniami. Wtedy macie duże prawdopodobieństwo wygranej i swoje 200 zł możecie przekuć np. w 600 zł, czyli macie 400 zł czystego zysku. Co ważne stawiajcie zakład na to na czym się najlepiej znacie, nie musi to być wyłącznie sport. Poniżej przykłady tego co można obstawiać:

– polityka – kto wygra wybory prezydenckie w Polsce
– film – jaki aktor lub reżyser zdobędzie Oscara
– pogoda – jaka będzie uśredniona temperatura w kolejnym miesiącu
– sport – kto wygra mistrzostwa świata
– biznes, finanse – jaki będzie kurs dolara lub euro w danym dniu
– podróże – możecie zgłosić własny zakład np. które miasto zanotuje największy spadek
odwiedzin turystów

Możecie też spróbować bardziej odważnych kombinacji, opartych na wyższym kursie, które zapewniają wyższy zwrot. I jeśli Wam się poszczęści, to zamiast 200 zł możecie mieć na koncie np. 1200 zł. Wtedy zamiast na wycieczkę do Gdańska, można pojechać do Paryża. Jak zagracie (i czy w ogóle spróbujecie tej metody) – to zależy tylko od Was. Jeśli będziecie chcieli spróbować, to na pewno sprawdzajcie dokładnie regulamin takiej promocji. Operatorzy zakładów sportowych czasem zmieniają regulaminy, dlatego zanim postawicie swoje pieniądze, upewnijcie się, że rzeczywiście otrzymacie zwrot 100% w przypadku przegranej. Czasem jest to np. 88% a nie 100% stawki, bo operator potrąca tzw. podatek od zakładów w wysokości 12% (bukmacher odprowadza ten podatek za Ciebie). No ale wówczas możecie potraktować tę inwestycję jak puszczenie kuponu w Lotto. A szansa na wygraną jednak jest sporo większa niż w Totolotku :).

 

Skąd brać pieniądze na podróże
 
Tak czy inaczej, mówimy o dorabianiu sobie do stałej pensji, dzięki czemu możemy poprawić zawartość swojego budżetu, a to z kolei pozwoli Wam, podobnie jak mi na ciekawe podróże. Nie muszą być szczególnie dalekie, Polska czy Europa są na wyciągnięcie ręki i na początek jest to dobry sposób na start.

Serdecznie polecam każdemu z Was spróbowania swoich sił poza strefą komfortu. Inne zajęcie, otoczenie, nawet inne zarobki pozwalają docenić to, co mamy, rozszerzyć nasze horyzonty myślowe, zerwać z nudą i „kopiuj- wklej” każdego dnia.

Życzę Wam wielu ciekawych doświadczeń i podróży. Ciekawy jestem, jakie Wy macie pomysły na prace dodatkowa i co o tym myślicie ? 🙂 Podzielcie się Waszymi opiniami w komentarzu. Dzięki.

Artykuł powstał w ramach płatnej reklamy z Foster Travel.

 

0 0 votes
Article Rating
Zapisz
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

19 komentarzy
Najstarszy
Najnowszy Najwyżej Oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Kuncio com
Kuncio com
7 lat temu

Chyba należy zacząć od priorytetów. Jeżeli Twoimi będzie coś innego niż podróże zawsze znajdzie się wymówkę, aby nie pojechać.

Mikołaj | Życie w podróży
Reply to  Kuncio com

Dokładnie tak. W zasadzie można odnieść ten model do każdego celu, który chcemy realizować. Mogą to być podróże, ale równie dobrze cokolwiek innego, co nas kręci 🙂

Anna Jędrzejewska
7 lat temu

Trochę się zdziwiłam, zaczynając czytać, jakie są Twoje sposoby na zwiększenie budżetu na podróże, bo miałam dokładnie taką samą opinię o tych pracach, jak Ty na początku 🙂

Mikołaj |Życie w podróży

Warto weryfikować swoje wyobrażenia z rzeczywistością. To najlepsza opcja. Przekonałem się nie raz, że warto 🙂

Grzegorz
Grzegorz
7 lat temu

Z inwentaryzacjami zaliczyłem całe północne i środkowe Włochy 🙂 Dzięki nim Florencję, Bergamo, Fiesole, Sperlonga, Foligno, Rimini poznałem jak własną kieszeń. Jest trochę hardcorowo, ale miesiąc, dwa da się wytrzymać.

Mikołaj |Życie w podróży
Reply to  Grzegorz

A jednak, czyli nie jestem jedyny 🙂 Jak dobrze. Pracowałem również dla Invent’u kilka razy, ale to były pojedyncze inwentaryzacje. W tym roku, średni czas inwentaryzacje na których byłem, trwały ok 6 godzin a stawka wynosiła ok 16 zl/h Oczywiście nie jest to majątek, ale przy wyjazdach np. z Lublina w okolice Warszawy transportem organizowanym przez agencję zazwyczaj dodawana jest premia ok 30 zł więc można zarobić ok. 80-90 zł na rękę za jedna inwentaryzację, co jest moim zdaniem sensowna stawką dla kogoś, kto traktuje te pracę jako dorobienie.

Marina Furdyna
Marina Furdyna
7 lat temu

Ileż to razy google był pytany o to, skąd brać pieniądze, a to przecież takie proste: zaoszczędzić 🙂

Olga Nina
7 lat temu

Ja mam priorytety, które warunkują również na co wydaję pieniądze – bardzo często są to podróże 🙂

Karolina Chorwacja Cafe
Karolina Chorwacja Cafe
7 lat temu

Najlepiej wspominam podróże studenckie. Rano bułeczka z jogurtem, po południu zupka chińska a wieczorem kawałek pizzy. Nawet bez funduszy można spędzić cudne wakacje i zaplanować niezapomnianą podróż. Teraz oczywiście jest już łatwiej, pieniądze na podróże zawsze są ujęte w domowym budżecie 🙂

damian211289
damian211289
7 lat temu

Inwentaryzacje i praca na słuchawce… aż mi się studia przypomniały. 😉 Ale faktycznie takie dodatkowe pierdoły często idealnie uzupełniały mój budżet o dodatkowe fundusze, które przepuszczałem głównie na bilety PKP i paliwo.

Pozdrawiam,
Damian

Justyna Kędzia
Justyna Kędzia
7 lat temu

Gratuluję kreatywności i chęci 🙂 Tak trzymać!

Agnieszka Dec - dekozdrowia.pl

Wspaniale, że są osoby, które zamiast narzekać na trudne realia i życie od pierwszego do pierwszego biorą sprawy w swoje ręce i działają (jeśli tylko czas im na to pozwala, bo niekiedy przecież ciężko o dodatkową pracę). Roboty przy tym pewnie sporo, ale spełnianie marzeń jest tego warte. Bardzo wartościowy opis pracy na wymienionych stanowiskach!

Monika Mizinska
Monika Mizinska
7 lat temu

Hej Mikołaj,.nooo inwenteryzacje to ciekawy pomysł. Nigdy tego nie widziałam u blogerów. Wszyscy zawsze.mówią o pisajiu tekstów,.osZczędzaniu , tlumaczeniach .. ciekawe

ASIA I Homoturisticus

Sama kiedyś zastanawiałam się nad tymi inwentaryzacjami, ale jednak nie byłam do końca przekonana. Pokazałeś, że wcale nie jest tak strasznie i że naprawdę nie ma się czego bać 🙂

Ewelina
7 lat temu

Szczerze mówiąc mi bardzo pomaga prowadzenie domowego budżetu. Dzięki temu wiem na co ile wydaję i z czego mogę zrezygnować.

Ania
Ania
5 lat temu

Tajemniczy klient uśmiechnęłam się pod nosem, bo spróbowałam tego. Z racji, że mieszkam w małej miejsowości okazja trafiła się dopiero po kilku miesiacach od umieszczenie mnie w bazie. Stawka 30 zł, z tego trzeba odliczyć podatek oraz koszt znaczka bo musiałam odesłac umowę do firmy (mze teraz odbywa się to zdalnie). No i obowiązkowo zakup towaru za min 15 zł bez możliwości zwrotu. Czas na to poświęcony to około godziny na wczytanie się w warunki zlecenia i zapamiętanie co tam mam konkretie zrobić. W sklepie spędziłam około pół godziny, kolejne pół pod sklepem robiąć najważniejsze notatki i dodatkowo ok. 1… Czytaj więcej »

Mikołaj
5 lat temu
Reply to  Ania

Miałem sporo szczęścia wykonując badania tajemniczego klienta w sieci sprzedaży dużego koncernu samochodowego. Stawka wynosiła 150 zł netto więc całkiem ok jak na warunki w branży. Ale masz absolutną rację, propozycje stawek jakie otrzymywalem od agencji w innych badaniach, czyli kwoty rzędu 30 zł brutto są po prostu śmieszne.

Patrycja
5 lat temu

Świetne wskazówki! Rzeczywiście, dodatkowa praca to idealne rozwiązanie dla osób, które potrzebują nieco gotówki. Co prawda stawka za godziny przy inwentaryzacji nie jest za duża, ale np. jak weźmiesz do tego dodatkową pożyczkę, jak jakaś chwilówka, to mamy już realne szanse na zorganizowanie upragnionego wyjazdu 🙂

Alicja
Alicja
2 lat temu

Hejka. Super sposobem na dodatkowy zarobek jest też robienie tego co się lubi i potrafi, co może przynieść korzyść innym. Np ja uczę gry na gitarze i śpiewania. Nie pracuję zawodowo, wychowuję syna ale tworzymy też kanał na YouTube Artur Toys World. Uczniów mam w czwartki i piątki więc od soboty do środy mogłabym w zasadzie być w podróży póki synek nie chodzi do szkoly :). Muszę nad tym pomyśleć i spróbować :). Ostatnio dało się polecieć do Anglii za 24zł, do Niemiec są loty za 39zł. Taniej niż autem. Warto poszukać czegoś ciekawego. Super blog Pozdrawiam!