City break do Kijowa? Czy 2 dni wystarczą na poznanie miasta ? Co warto zwiedzić w tym czasie, a co sobie odpuścić? Ile pieniędzy przeznaczyć na podróż i pobyt ? Gdzie nocować ? Co lokalnego warto zjeść ?
Muszę się Wam do czegoś przyznać. Nie spodziewałem się zbyt wiele po podroży do Kijowa. Byłem tam kilkanaście lat temu i w pamięci pozostało mi smutne, szare, niemające zbyt wiele do zaoferowania duże miasto na wschodzie. Okazało się jednak, że bardzo się myliłem, a wyjazd ten przerósł moje oczekiwania. Jest tak bardzo różne od opisywanego przeze mnie ukraińskiego Lwowa, ale nadal bardzo ciekawe. Chciałem pokazać Wam tą relacją, jak wiele jest tu miejsc które warto odwiedzić. Poniższe informacje to suma trzech moich wyjazdów. Jednego w październiku 2017 r i w maju 2018 r i lipca 2019r. Stąd zdjęcia pokazujące różne pory roku.
Kijów – ile to kosztuje
- Lot Lublin-Kijów-Lublin 78 zł (tylko bagaż podręczny) Wizzair
- Karta sim prepaid Kievstar z limitem 3 GB ok. 10 zł – 70 UAH
- Komunikacja w Kijowie ok. 20 zł
- Nocleg Cloud 9 ok. 45 zł x 3 noclegi – 135 zł w pokoju 8 os.
- Wejścia do muzeów 60 zł
Suma kosztów (bez wyżywienia): ok. 350 zł
Gdzie nocować w Kijowie?
Kijów oferuje bardzo bogatą ofertę usług noclegowych. Mamy do dyspozycji zarówno wysokiej klasy hotele, popularne apartamenty w średnich cenach jak i najtańsze hostele. Te ostatnie są najczęściej mieszkaniami dostosowanymi do potrzeb turystów. Ich pokoje przekształcono na wieloosobowe dormy z piętrowymi łóżkami. Ceny są bardzo zróżnicowane. Najtańsze możemy wynająć już od 20 zł/noc. Średnia cena przyzwoitego apartamentu dla 2 osób oscyluje w okolicach 140 zł/pokój. Oprócz standardu pokoju, duże znaczenie w kontekście ceny, odgrywa lokalizacja. Im bliżej centrum lub stacji metra, tym drożej.
A oto moje 3 propozycje:
- Najtańsza – Hostel Булгакоff , idealnie położony, tuż przy samym Majdanie Niezależności, w samym centrum miasta. I przy okazji świetna cena 30 zł za nocleg w skromnym hostelu, który jednak ma wysoką średnią ocen: 9,2. Jeśli nie przeszkadza Ci 10 osobowy pokój kilkuosobowy (np. 4 osobowy), za to większość czasu spędzasz na zwiedzaniu, to miejsce może Ci się spodobać.
- Średnia – Hostel Cloud 9, położony wręcz idealnie, zaledwie 300 m od Placu Niepodległości. Wyższy standard niż w Bulgakoff, cena trochę wyższa – ok. 45 zł/os. w pokoju wieloosobowym. Równie fajna propozycja to 2 osobowy pokój w Lucky Dream Hostel (9,4/10 na Booking’u)
- Najbardziej komfortowa – idealna dla 2 osób – Apart hotel Lake Apartments, blisko stacji metra Dnipro. Przy okazji jesteśmy blisko wypoczynkowej części Kijowa, tuż nad Dnieprem. Polecam ją, ale tylko jeśli nie przeszkadza nam odległość trzech stacji metra od centrum. Dobrą alternatywą, w samym centrum Kijowa, jest Smile Khreschatyk. Bardzo dobre warunki i rozsądna cena. Wysoki rating 9,1/10. Następnym razem wybrałbym to miejsce na nocleg, jeśli podróżowałbym we dwójkę.
W samym Kijowie znajdziesz wiele miejsc noclegowych dostosowanych do twoich indywidualnych potrzeb. Popularną opcją jest skorzystanie z ofert przeglądarki Booking.com w tym linku. Kiedy zdecydujesz się na zarezerwowanie noclegu poprzez powyższy link lub poniższy widget z mapą, ja otrzymam niewielką prowizję od Booking.com, co przyczyni się z pewnością do pozyskania środków na moje kolejne podróże a tym samym możliwość prezentowania nowych, ciekawych miejsc na moim blogu i w social mediach. Jest to świetny sposób na bezkosztowe wyrażenie docenienia dla pracy jaką wykonuję dla swoich czytelników. Stawiam na transparentność i uczciwość wobec moich odbiorców, stąd to wyjaśnienie. Oczywiście rezerwacja noclegu poprzez powyższy link afiliacyjny lub widget nie wiąże się z żadnymi dodatkowymi kosztami dla ciebie.
Kijów – Co zwiedzić?
Podobno na Ukrainie jest bardzo tanio. Moim zdaniem to zbyt ogólne określenie. Jak widzicie, można spędzić kilka dni za niewielkie pieniądze. Najtańszy jest zdecydowanie transport (np. metro ok. 1,20 zł za przejazd, czy jeszcze tańszy autobus).
Internet mobilny
Kiedy dotrzecie na lotnisko w Kijowie, warto najpierw zaopatrzyć się w kartę prepaid z ukraińskim numerem i co najważniejsze, pakietem danych. Od razu znajdziecie co najmniej 2 stanowiska tamtejszych dużych telekomów, w tym wybranego przeze mnie Kievstar. Za zaledwie 70 UAH dostałem numer z pakietem 3 Gb. Tydzień intensywnego korzystania z internetu spowodowało, że wykorzystałem połowę. Okazało się przy okazji, że fajnie mieć telefon na 2 karty sim. Instalację i aktywację numeru/pakietu danych w 5 minut wykonuje od razu przy nas pracownik. Po prostu rewelacja. Ja kartę sim zostawiam sobie po powrocie na kolejne wyjazdy. Już trzeci raz z niej korzystam. Wystarczy przed kolejna podróżą na Ukrainę (np. do Lwowa) na stronie Kievstar, na swoim profilu, doładować konto i zakupić już sam tylko pakiet 3 GB internetu za 35 UAH. Niezliczoną ilość razy korzystałem z internetu w telefonie, nie musząc polować na miejsca z Wifi. Korzystanie z Google Maps, posiadając pakiet internetowy daje duży komfort. I jasne, że można próbować działać za pomocą map offline, ale w przypadku tak taniego internetu nie mam wątpliwości co dla mnie jest lepsze.
Transport w Kijowie
Uwaga! Dbam o to, aby informacje zawarte w tym artykule były jak najbardziej aktualne i rzetelne. Jeśli wiesz, że coś się zmieniło pod względem opisywanych przeze mnie danych, daj znać w komentarzu. Wszyscy na tym skorzystamy. Z góry pięknie dziękuję w imieniu swoim i wszystkich czytelników bloga 😊.
W internecie, głównie na blogach, można znaleźć sporo nieaktualnych informacji dotyczących transportu w Kijowie. A sytuacja bardzo dynamicznie się zmienia.
Od lutego 2019 roku wprowadzono zintegrowany system obsługi transportu w Kijowie. Elementem, który go łączy jest Kyiv Smart Card. To karta prepaid akceptowana we wszystkich środkach transportu: metrze, tramwajach, autobusach, trolejbusach, kolejkach szynowych (funikularach) a nawet w marszrutkach. Kosztuje 50 UAH i można ją doładować określoną liczbą przejazdów.
Cena przejazdu uzależniona jest od ilości zakupionych kredytów:
- 1-9 przejazdów: 8 UAH
- 10-19 przejazdów: 7,7 UAH
- 20-29 przejazdów: 7,4 UAH
- 30-39 przejazdów: 7,1 UAH
- 40-49 przejazdów: 6,8 UAH
- 50 przejazdów: 6,5 UAH
Uwaga! Przed pierwszym użyciem należy kartę zarejestrować online tutaj.
Możemy też zakupić jednorazowy, papierowy QR kod wyglądający jak bilet autobusowy, którego należy użyć przykładając go do czytników kodów QR, znajdujących się w każdym środku transportu.
Gdzie można zakupić/doładowywać Kyiv Smart Card lub zakupić QR kod?
Na stacjach metra: Chreszczatik (tam gdzie wyjście na ulicę Chreszczatik), Teatralna, Majdan Niezależności, Akademicka (pierwsze wyjście), Lisowa (pierwsze wyjście), Arsenalna, Teremki, Vydubychu (drugie wyjście), Syrets, Pochalna.
Można również zakupić doładowania w kioskach samoobsługowych Ibox, EasyPay, PrivatBank, 2Click a także w kioskach „Press”, TourInfo, T-kiosk
Nie można zwrócić karty i ubiegać się o refundację jej kosztu. Jest ważna przez rok.
Są również alternatywy dla Kyiv Smart Card i zależą one od rodzaju środa transportu. A oto one:
Metro
- Zbliżeniowa karta płatnicza
Moim zdaniem najlepszą opcją w korzystaniu z metra jest używanie karty płatniczej, np. Revoluta. Wystarczy zapłacić zbliżeniowo w dedykowanej do tego celu, żółtej bramce. Są one dostępne na każdej stacji. Przetestowane przeze mnie wielokrotnie. System pobiera dokładnie odpowiednik 8 UAH, czyli ok. 1,20 zł. Możecie też użyć dowolnej karty płatniczej Visa lub Mastercard z opcją płatności zbliżeniowej. Nie ma konieczności zakupu żetonów czy karty opisywanej poniżej.
- Żeton na jednorazowy przejazd
Żetony w metrze będą obowiązywały tylko do 31 października 2019, od 1 listopada – cała komunikacja miejska w Kijowie będzie bazowała na e-biletach. Jest to oficjalna informacja dostępna na stronach metra (niestety dostępna tylko w języku ukraińskim). Aktualnie w kasie metra możesz zakupić wyłącznie jeden żeton na przejazd metrem. Nie ma już automatów, które sprzedają tokeny. Koszt żetonu to 8 UAH.
- Kijowskie Metro – karta
Nie masz karty płatniczej ? W takim razie możesz zaopatrzyć się w elektroniczną kartę Kijowskie Metro (działa wyłącznie w metrze), która kosztuje 15 UAH. Kartę możemy później zwrócić, otrzymamy 15 UAH. Od razu możemy w kasie doładować ją odpowiednią liczbą przejazdów. Możliwe jest również dokupienie w każdym momencie dodatkowych przejazdów w kasie lub w automatach (obsługują również język angielski). Przyjmują one jednak wyłącznie banknoty i co ważne, nie wydają reszty.
Metro kursuje od 5:45 do 00:25. W godzinach szczytu jeździ co 2-3 minuty, natomiast w pozostałym okresie co 5 minut. Wyjątkiem są godziny między 22:00 a 00:25, kiedy na przyjazd pociągu trzeba czekać około 15 minut.
Marszrutki
Marszrutki to żółte busiki. Gdyby nie Google Maps to zginąłbym marnie z braku wiedzy o tym, gdzie i jak najszybciej dojechać transportem publicznym. W Kijowie informacja o transporcie miejskim jest bardzo dobrze zintegrowana z Google Maps. Ważne jest to, aby chęć skorzystania z busa (zarówno wsiadanie jak i wysiadanie) przekazywać kierowcy, szczególnie jeśli chcemy skorzystać z mało popularnego przystanku. Na przystankach nie znajdziecie informacji o numerach zatrzymujących się przy nich marszrutek. Są za to wyłącznie info o numerach klasycznych autobusów i trolejbusów miejskich. Koszt przejazdu marszrutką jest zależny od numeru, którym jedziemy (kosztują zazwyczaj pomiędzy 5-7 UAH). Informacja o cenie znajduje się na przed wejściem na szybie i w środku tego środka transportu. Warto mieć odliczone kwoty. Ale nawet jeśli tak nie jest, a wsiądziecie do tyłu zapełnionego po brzegi busika wystarczy podać kasę przez innych podróżnych do kierowcy, wróci do nas reszta 😀.
W autobusach i trolejbusach spotkacie panią sprzedającą bilety. Koszt przejazdu autobusem/trolejbusem lub metrem 8 hr.
Uber lub Uklon
W trakcie kolejnych wizyt w Kijowie często korzystałem z Ubera. Bardzo polecam ze względu na wygodę i rozsądną cenę. Możecie podpiąć sobie do aplikacji kartę Revolut i będzie wam ściągać kasę za przejazd bezpośrednio z niej. Alternatywą dla Ubera jest Uklon, który działa na tej samej zasadzie co ten pierwszy. Nie widzę zasadniczych różnic między nimi. Średni koszt przejazdu Uberem lub Uklonem z lotniska Żuliany to ok. 120-150 UAH.
Co jeść w Kijowie? Gdzie jeść w Kijowie?
Koszty jedzenia są jednak zbliżone do tych w Polsce. Sieciówka z przyzwoitym jedzeniem Pyzata Chata (ukr. Пузата хата) proponuje np. pierogi oraz barszcz ukraiński + kompot za ok. 10 zł. Restauracje te znajdziecie przy większych stacjach metra. Najlepiej wyszukać w Google Maps.
Alternatywą jest Katyusha Varenichnaya– to fakt, choć ceny są tu wyższe a porcje niewielkie.
Jeśli jednak odwiedzicie Katjuszę, bardzo polecam barszcz ukraiński (ukr. борщ). Tradycyjnie podaje się go ze śmietaną i takimi śmiesznymi bułeczkami nasączonymi tłuszczem z czosnkiem. Całość z zupą daje nieziemski smak. Oprócz tego koniecznie spróbujcie zupy soljanki, szczególnie w okresie jesienno- zimowym. To zupa rybna w bulionie warzywnym z dodatkiem cytryny, oliwek i przypraw. I naturalnie kwaśnej śmietany. Jest sycąca i fajnie rozgrzewa.
Co do pierogów – po ukraińsku to wareniki (ukr. вареники). Podobnie jak barszcz, stanowią potrawę narodową. Bardzo popularne stały się na tym terenie restauracje gruzińskie. Mamy więc też okazję spróbować smakowitych Chinkali, czy tradycyjnego Chaczapuri. Pycha. Równie dobre jadłem tylko we Lwowie i Gruzji.
Warto spróbować Czeburek (ukr. чебурек) rodzaj smażonego pieroga nadziewanego baraniną z ostrymi przyprawami. Pochodzi z kuchni tatarskiej. A do picia, oczywiście kwas chlebowy, choć w trakcie tego wyjazdu nigdzie go nie namierzyłem. Podejrzewam, że w cieplejszym okresie można spotkać stanowiska na ulicach, podobnie jak o tej porze znajdziemy mnóstwo stoisk z kawą.
Tym razem nie zdążyłem przetestować jedzenia w polecanej restauracji Mitla, ale Ci którzy w niej byli, bardzo polecają tę kuchnię i przystępne ceny. Podobno bardzo smacznie. Pyzatych Chat i Katjuszy generalnie w Kijowie jest pod dostatkiem. Wystarczy wyszukać na Google Maps. Nie powinniście chodzić głodni 🙂
Menu Mitla
Menu Pyzatej Chaty w internecie jest niestety niedostępne.
Polecam Wam również restaurację Musafir. Przystępne ceny, smaczne, oryginalne dania. Ja chętnie tam wrócę. Jedynym minusem tego miejsca jest jego lokalizacja, poza centrum.
Koniecznie też odwiedźcie kultową już Pijaną Wiśnię (П’яна Вишня). Sprzedawana tu wiśniowka jest wyborna. Polecam każdemu amatorowi słodkich trunków. Wieczorami spore kolejki do baru. Trunku możemy się napić w kieliszku na miescu lub w papierowym kubku na wynos. Kieliszek kosztuje 40 UAH, lub wersja do pełna 60 UAH (barman nalewa pełny kieliszek, bez użycia rąk trzeba wypić trochę z góry, wówczas dodaje jeszcze do tego pyszne alkoholowe wisienki). W Kijowie są cztery bary, z czego dwa główne na ulicy Vasylkivska 16, przy stacji metra Ploshcha Lva Tolstoho i Hrinchenka 2/1, bezpośrednio przy Majdanie Niezależności. Oba lokale otwarte są do 23:00.
Fantastyczną sprawą są również niezliczone małe punkty z kawą, ulokowane głównie przy przystankach i innych miejscach, gdzie przewija się sporo ludzi. Za obłędną latte z cynamonem zapłaciłem zaledwie 30 UAH (ok. 5 zł).
Zwiedzanie Kijowa
Po zmroku trafiam do Soboru św. Włodzimierza, jest pięknie podświetlony. W środku wsłuchuję się w najpiękniejsze głosy kilkuosobowego chóru wtórującego modlitewnym śpiewom prowadzącym religijną ceremonię. Było w tym coś naprawdę magicznego. Nie jest to z resztą wyjątek. Zapewne traficie jeszcze na religijne ceremonie w innych miejscach. Wracam tu też za dnia, bo jak większość ciekawych miejsc w Kijowie, warto zobaczyć je w odsłonie dziennej i nocnej.
Bardzo blisko znajduje się intensywnie czerwony budynek Uniwersytetu Narodowego, a po jego drugiej stronie przyjemny park Szewczenki, będący idealnym miejscem na odpoczynek z dobrą kawą.
Czy też uważacie, że miasto nabiera swojego charakteru nocą? Udowadnia to świetnie kolejne miejsce, które koniecznie musicie zobaczyć wieczorem- Złotą Bramę. Nie ogarnąłem do tej pory, dlaczego nazywa się złotą i pewnie jestem w tym trochę ignorantem, ale ku zaskoczeniu stwierdzam, że jest drewniana. Robi mimo to zaskakująco dobre wrażenie. Kiedyś brama musiała być gigantyczna, bo sam wjazd miał prawie… 10 m wysokości. Nazwa została nadana również znajdującemu się w pobliżu teatrowi oraz stacji kijowskiego metra. Obecny budynek jest w większości rekonstrukcją powstałą w XX wieku. Miłośnicy kotów powinni odnaleźć w pobliżu fajną rzeźbę przeuroczego kota, który podobno pojawiał się często w tamtejszej okolicy. Złote Wrota przykuwają uwagę zarówno za dnia jak i w nocy.
Cały Kijów jest pięknie podświetlony w nocy, warto przejść się tak zwyczajnie np. w okolicy głównej ulicy Chreszczatyk czy w okolice Majdanu Niezależności. Jeden z budynków, ten na zdjęciu poniżej, może być przez Was kojarzony z serialu HBO „Czarnobyl”.
Następnego dnia, po dobrze przespanej nocy ( do znudzenia będę polecał każdemu zakup dobrych zatyczek do uszu w przypadku noclegu w pokoju wieloosobowym 😉 ) zastanawiam się, czy pogoda pozwoli na zwiedzanie. Prognozy pogody nie są przychylne, ale tego dnia tylko lekko, przelotnie mruży. Aplikacja Endomondo potwierdza, że dało się zwiedzać, bo tego dnia przebyłem niecałe 35 km pieszo.
Zaczynam od trasy prowadzącej mnie do Muzeum Czarnobylskiego. Po drodze zaglądam do miejsca, które zawsze mnie przyciąga- lokalny targ- centrum życia prawdziwych lokalsów. W tutejszym przybytku handlu –Zhitnii Market – nie mającym nic wspólnego z nowobogackim, futurystycznym centrum handlowym, kupicie wszystko czego dusza zapragnie, a już na pewno wszelkie artykuły spożywcze. Jest tanio, szczególnie polecam świeżo wyciskany sok z granatów. Da Wam siły na cały dzień wędrówki 🙂
Samo Muzeum Czarnobylskie przyciągnęło mnie nie tylko ciekawą historią, ale również ceną. Sam wstęp kosztuje zaledwie 42 UAH, okazuje się jednak, że trzeba tez zapłacić za audio przewodnik po angielsku 60 UAH. Ostatecznie zapłaciłem 102 UAH. Zwiedzanie zajmuje ok. 1,5- 2 godziny.
Jeśli interesuje Was historia tragicznego wybuchu elektrowni w Czarnobylu, warto odwiedzić to miejsce. Jak większość muzeów w Kijowie nie zaskakuje nowoczesną formą a ich „interaktywność” jest daleka od tych znanych np. z warszawskiego muzeum „Kopernik”. Jednak poznamy tu dużo ciekawych faktów w powyższym temacie. W muzeum miałem okazję być dwa razy, w 2017 roku i w lipcu 2019 roku, po wielkim boom związany z serialem Czarnobyl na HBO. Różnica w ilości zwiedzających bardzo duża.
W trakcie ostatniej wizyty było mnóstwo zwiedzających, a był to poniedziałek, godziny przedpołudniowe. Przy okazji, w internecie znajdziecie sporo propozycji wycieczek w okolice dawnej elektrowni. Zdecydowałem się w trakcie wizyty w Kijowie w lipcu 2019r skorzystać z wycieczki do Czarnobyla. Aktualnie przygotowuję dla Was relację na bloga z tego wyjazdu, ale już teraz możecie obejrzeć ciekawe wyróżnione stories pod nazwą Czarnobyl na moim Instagramie. Najbardziej popularną jest wycieczka organizowana przez Chornobyl Tour. Koszt 1-dniowej wycieczki to ok. 90-100 $.
W okolicy pora na szybki obiad w Pyzatej, po czym kierują się do Muzeum Jednej Ulicy. To bardzo ciekawe miejsce. Znajduje się przy Andrijewskim Zjeździe. Podaje się za jedyne na świecie muzeum prezentujące historię tylko jednej ulicy.
Dyskretna muzyka wprowadza w nastrój. Każdy centymetr powierzchni muzeum jest zapełniony ekspozycją ukazującą dzieje mieszczańskiego Kijowa Andriejewskiego Zjazdu. Szyldy reklamowe, ubiory, fotografie, kasy sklepowe i bilety teatralne oddają przedrewolucyjną atmosferę dzielnicy bohemy artystycznej. Ekspozycja prezentuje pamiątki, zdjęcia i książki Michaiła Bułhakowa, poezja Tarasa Szewczenki, nuty Franciszka Liszta, książka i zdjęcie Stalina. Większość miejsca w gablotach poświęcona jest tym, których dorobek zatarł czas i zniszczyły kolejne zmiany władzy i rewolucje. Plakaty zapraszają na dawno niegrane już spektakle teatralne i koncerty. Stare kasy sklepowe nie liczą rachunków klientów sklepu kolonialnego. Bilet wstępu kosztuje 50 UAH.
Z muzeum już niedaleko do dolnej stacji kolejki szynowej (Funikular) prowadzącej spod stacji niebieskiej linii metra Poshtova Ploshcha w okolice monasteru. Kolejka jest czynna od 7:00 do 22:00 i jeździ w górę i w dół co pięć minut. Przejazd kosztuje, podobnie jak metro, 8 UAH, ale nie można niestety wykorzystać żetonu lub karty Kiev Smart Card, aby opłacić przejazd.
Monaster św. Michała Archanioła o Złotych Kopułach to kolejne miejsce na mapie Kijowa, które swoim majestatem powoduje zachwyt. Miejsce to od razu przywołało w pamięci inny piękny sobór, w Nicei. Takie ogromne budynki zawsze powodują u mnie problem z odpowiednim uchwyceniem całości w jednym kadrze. Koniecznie wchodzimy do środka. Kobiety powinny pamiętać o obowiązującym nakryciu głowy w tego typu miejscach.
Wychodząc przez bramę – wieżę należącą do kompleksu, mijamy niewielki pomnik ofiar wielkiego głodu 1932-33 ( o którym jeszcze później ), a już kilkaset metrów dalej zobaczymy świecące kopuły jednej z najbardziej rozpoznawalnych budowli w Kijowie- Soboru Mądrości Bożej. Zanim wejdziemy na jej teren, na dużym placu miniemy na pewno pomnik Chmielnickiego, bohatera narodowego przywódcy powstania kozackiego przeciwko Rzeczypospolitej w latach 1648–1654.
Pod względem ruchu turystycznego Sobór zapewnia możliwość biletowanego wejścia do kilku miejsc. Ja wybieram jednak tylko dzwonnicę. Oferuje ona świetny widok na okolicę. Musimy jednak liczyć się z wymagającym pokonywaniem sporej wysokości. Momentami jest trochę klaustrofobicznie, ale warto. Wejście to koszt 60 UAH.
W trakcie pobytu w Kijowie bardzo zależało mi na tym, żeby zobaczyć obrazy prezentowane i sprzedawane na ulicy Volodymyrskiej. Faktycznie , idąc w stronę Cerkwi św. Andrzeja, przekonuję się jak różne style malarskie prezentują tutejsi artyści. Im bliżej cerkwi, tym więcej straganów z wszelkiego rodzaju pamiątkami, od masek gazowych, przez papier toaletowy z twarzą Putina. Totalny miszmasz.
Po drodze możemy zahaczyć o podwórko z ciekawym muralem.
To nie jedyny mural w mieście 🙂
Na końcu tego ciągu handlowego będziemy mogli podziwiać ciekawą rzeźbę przedstawiającą dwoje bohaterów słynnego na Ukrainie filmu z 1961 r „Ścigając dwa zające”. Warto potrzeć ich nosy na szczęście.
Wejście do na teren cerkwi św. Andrzeja (sama cerkiew była zamknięta) to niewielki koszt – 15 UAH, a rozpościera się z tutejszego tarasu fajna panorama na Padół i Dniepr.
Schodzę teraz ponownie Andrijewskim Zjezdem obok Muzeum Bułhakowa w stronę stacji metra Kontraktova Ploscha.
Metro kijowskie samo w sobie fascynuje. Za jedyne 8 UAH, oprócz przekazu, możemy podziwiać zazwyczaj bardzo głębokie stacje. Najgłębsza z nich, zarówno na Ukrainie jak iw całej Europiew, to Arsenalna. Można przysnąć jadąc ruchomymi schodami w głąb tunelu tej kolejki.
I tak z Kontraktovej Ploschy dojeżdżam do stacji Dniepro, która jak sama nazwa wskazuje, znajduje się nad samą rzeką. Stąd pieszo przedzieram się przez strome skarpy na skróty do Muzeum Głodu – Ukrainian Genocide Holodomor Memorial Museum. Muzeum to znajduje się na wzgórzu, skąd rozpościera się bodajże najpiękniejsza panorama na część Kijowa, szczególnie prawobrzeżną. Teraz, kiedy jest jesień, drzewa prezentują piękne kolory. Aktualnie w dolnej części parku prowadzone są prace remontowo-budowlane.
Jednak miejsce do którego dotarłem, nie napawa takim optymizmem. Mimo że jego wnętrze nie zajmuje zbyt dużej powierzchni i nie znajdziemy tu zbyt wielu eksponatów, film prezentujący historie Wielkiego Głodu wynikającego z kolektywizacji rolnictwa zarządzonej przez Stalina w latach 1932-33, robi ogromne wrażenie. Według różnych szacunków spowodował śmierć około 6–10 milionów ludzi, z czego minimum 3,3 mln na terytorium Ukraińskiej SRR. W latach 1921–1947 wskutek trzech klęsk głodu życie straciło około 10 milionów mieszkańców Ukrainy. To przerażające dane! Choć żadna śmierć nie jest niczym przyjemnym, ta spowodowana zagłodzeniem musiała być wyjątkowo okrutna.
Kilkaset metrów stąd znajduje się Ławra Peczerska– prawosławny klasztor będący siedzibą zwierzchnika Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego. Warto wiedzieć, że w 1990 ławra Peczerska została zapisana wraz z Soborem Mądrości Bożej (Sofijskim) na liście światowego dziedzictwa UNESCO.
Warto poświęcić na jej zwiedzanie nieco więcej czasu, bo kompleks świątynno- muzealny jest dosyć spory. Wstęp na sam teren to 40 UAH, więcej zapłacimy za wejścia do poszczególnych obiektów. Trzeba liczyć się z tym, że zawsze jest tu sporo turystów i wiernych. Nie wyobrażam sobie jednak zwiedzania miasta z pominięciem ławry. To kolejne miejsce, które robi na mnie ogromne wrażenie.
Na terenie Ławry Peczerskiej, w jednym z budynków (patrz interaktywna mapa) znajduje się niezwykłe muzeum. Jest faktycznie nieco ukryte pomiędzy ogromnymi, pełnymi przepychu złota budowlami. To niepozorne Muzeum Miniatur. Znajdują się tu prace Nikolaya Siadristego. To niezwykły artysta, o czym świadczą wykonywane przez 40 lat prace. Rzeźby, choć przyznaję, brakuje mi lepszego słowa, to arcydzieła. Wykonane niezwykle precyzyjnie na powierzchni zaledwie milimetrów lub jeszcze mniej. Przykład? Bardzo proszę. Fregata ze złota ma zaledwie 3,5 milimetra długości. Złote pasma, które składają się na takielunek pomiędzy falującymi żaglami, mają średnicę zaledwie 0,03 milimetra. Jest to 400 razy mniej niż średnica ludzkiego włosa!
Rzeźba zatytułowana „Czas” ma działający zegar zamocowany w główce ważki. Kolejne, jedno z najwcześniejszych dzieł artysty z 1969 roku, zawiera zachowaną pchłę, która została obuta złotymi butami! I coś ekstra. Książka stworzona przez artystę, składająca się z dwunastu stron wierszy Tarasa Szewczenki, jest uważana za najmniejszą na świecie książkę. Ma powierzchnię zaledwie 0,6 milimetra kwadratowego.
Wejście do muzeum kosztuje 50 hrywien. Warto!
Słyszeliście o Alei Pejzażowej, którą Trip Advisor umiejscowił na 1 miejscu wśród kategorii parki?
To nietypowe miejsce. Widać, że lata swojej świetności ma już za sobą i przydawałaby się mu lekka rewitalizacja. Spotkamy tu sporo rodzin z dziećmi, szczególnie w weekend oraz pary zakochanych.
Trochę creepy wydaje mi się postać Alicji z krainy czarów.
Najbardziej w okolicach Alei spodobały mi się tutejsze kamienice. Wyobrażałem sobie przez chwilę, jak dobrze byłoby mieć takie mieszkanie z całym przeszklonym salonem z widokiem na sporą część miasta.
5 minut pieszo i dochodzimy do Muzeum Narodowego przypominającego mi trochę mniejszą wersję Białego domu w USA. Do samego muzeum nie wchodzę. Podobno jego ekspozycja nie zachwyca, może innym razem 😉
Pora zobaczyć po kilkunastu latach przerwy, Majdan Niezależności. Docieram tu również pieszo, co zajmuje trochę czasu. Nigdzie się nie spieszę. Przypominają mi się relacje medialne z wydarzeń, które tu miały miejsce, a które tak bardzo zmieniły bieg historii tego kraju. Stały się też dowodem na to, jak wielką siłą jest ruch społeczny niezadowolonych z rządów ludzi. Mam na myśli głównie wydarzenia mające miejsce w 2013r – protesty będące skutkiem niepodpisania umowy stowarzyszeniowej oraz umowy o pogłębieniu i wszechstronności wolnego handlu z Unią Europejską. Protesty zostały nazwane Euromajdanem. Od mojej ostatniej wizyty Majdan przeszedł generalny remont. Bezpośrednio pod nim znajduje się duży kompleks handlowy Globus.
Na największym z budynków znajdującym się na placu wywieszono ogromny baner przypominający o tym, jak wielką wartością dla Ukraińców jest wolność. Obecnie nie ma już na budynku tego baneru.
W jego centrum stoi obecnie Lacka Brama. Możemy podziwiać tu sporo pomników. Najwyższym jest kolumna ze słowiańskim bóstwem Berehynią symbolizującym niezależność Ukrainy i upamiętniającym uzyskanie niepodległości. Zobaczymy tu też pomnik Kozaka Mamaja, pomnik legendarnych założycieli Kijowa – Kija, Szczeka, Chorywa i ich siostry Łybedź, a także pomnik Archanioła Michała, patrona miasta.
Najsmutniejszy widok to zdjęcia osób, które straciły życie w wyniku starć z władzą podczas Euromajdanu. Łzy same ciekną z oczu na widok tak wielu ludzi, którzy oddali życie za wolność.
Pewnym symbolem dawnych czasów jest znajdujący się nieopodal Dniepru Łuk Przyjaźni Narodów. Z tą przyjaźnią prezentujących ją narodów można dyskutować, ale już na pewno nie z przepiękną panoramą, która się stąd rozpościera. Miejsca tego typu zawsze mnie zastanawiały. Podobnie jak pomnik przyjaźni rosyjsko- gruzińskiej, znajdujący się w Gruzji, w drodze do Kazbegi.
Dla tych z Was, którzy może słyszeli lub czytali o tyrolce, łączącej dwa brzegi Dniepru, mam złą wiadomość. Została rozebrana, podobno nie do końca działała legalnie i zdarzały się również problemy techniczne w jej działaniu. Pozostaje Wam ewentualnie skorzystanie z o wiele krótszych i mniejszych, które znajdują się na terenie Hydroparku.
Widzę, jak całe rodziny z dziećmi kierują się do pobliskiego Muzeum Wody. Na razie nie czuję potrzeby odwiedzenia tego miejsca, tym bardziej że już czuję jak cała ta woda i tak przenika mnie całego. Rozpadało się na dobre. Poza tym jest spora kolejka i sam już nie wiem, czy to dlatego, że ekspozycja wewnątrz jest taka super, czy po prostu nikt ni chce chodzić w deszczu 😉 Obok Muzeum znajduje się Kijowski Akademicki Teatr Lalek. Słychać tu śmiechy dzieciaków i muzykę z bajek. Dla rodzin z dziećmi ta część Kijowa jest z pewnością godna polecenia, ale trzeba uzbroić się w cierpliwość, żeby wejść do któregoś z tych miejsc. Polecam wizytę poza weekendem.
Pomnik Matki Ojczyzny
Choć dumnie zdaje się stać na straży całej Ukrainy, trzeba przyznać, że nie cieszy się pełnym zachwytem mieszkańców miasta. Jak wiele monumentów, tak i ten ma swoich zagorzałych zwolenników i przeciwników. Trzeba jednak przyznać, że rozmiar i forma robią wrażenie. 560 ton robi swoje.
Sam miecz ważny ponad 6 ton. Dodajmy do tego jeszcze wysokość 102 metrów z postumentem i nie dziwi już fakt, że widoczna jest z najodleglejszych części miasta. Jeśli macie trochę kasy i jeszcze więcej odwagi, możecie zdecydować się wejść na jedną z dwóch platform widokowych. Niższa na poziomie 36,6 m (wejście kosztuje 50 hrywien). Ta wyższa znajduje się na górnej części tarczy, na wysokości 91 metrów (wejście kosztuje 300 hrywien). Naturalnie na nią wchodzę, bo nie byłbym sobą, gdybym wszedł tylko na niższą jej część. Towarzyszy mi przewodnik, który na górę raz na pół godziny może zabrać maksymalnie 2 osoby. Trzeba więc najpierw zapisać się na listę, choć kiedy ja tam byłem nie było zbyt dużego zainteresowania. Dotarcie na najwyższy, dostępny dla zwiedzających punkt, nie jest takie łatwe. Dwie windy to dopiero początek, potem jeszcze drabinki i wąskie przejście na platformę. Widok z niej jest powalający. Panorama, jak widzicie obejmuje całkiem odległe tereny.
Wejście na platformy widokowe jest możliwe maksymalnie do godziny 17:00 w tygodniu i 18:00 w weekendy. Statua stanowi część Muzeum historii Ukrainy w II wojnie światowej. Wejścia do Muzeum są możliwe w tygodniu od 10:00-18:00 a w weekendy do 19:00. Aktualne ceny i informacje o Muzeum znajdziesz TUTAJ.
Ciekawostką jest fakt, iż pierwotnie czubek miecza sięgał 108 m, jednakże po 1991 r. został on skrócony o 6 metrów, ponieważ sięgał ponad najwyższy krzyż na Ławrze Peczerskiej. Pomimo wprowadzenia w 2015 r. ustawy dekomunizacyjnej na Ukrainie, z pomnika nie zniknęło zdelegalizowane przez nią godło ZSRR. Ustawa nie obejmuje bowiem niektórych pomników II wojny światowej, poza tym usunięcie ogromnego symbolu stanowiłoby duże wyzwanie techniczne i finansowe.
Jak informuje Wikipedia, po uzyskaniu przez Ukrainę niepodległości, pojawiły się głosy nawołujące do usunięcia pomnika i wykorzystania pozyskanej z niego stali na ważniejsze cele. Kontrowersje wzbudzają też koszty utrzymania pomnika: umieszczony u jego podnóża wieczny płomień, który w czasach ZSRR faktycznie płonął nieprzerwanie, zużywa tak duże ilości gazu ziemnego (do 400 m3), że obecnie zapala się go tylko podczas ważnych uroczystości państwowych.
Meżyhiria – rezydencja Wiktora Janukowycza
Kilka osób, które miały już wcześniej okazję zwiedzać Kijów i okolice, zachęcały mnie do odwiedzenia Meżyhirii. Wiedziałem, że znajduje się tam powalająca rezydencja należąca kiedyś do byłego prezydenta Ukrainy, Wiktora Janukowycza. Obecnie jest swego rodzaju muzeum korupcji.
Aby dostać się na miejsce mamy kilka możliwości. Jedną z nich jest dojazd własnym samochodem, czego nie będę specjalnie opisywał, bo nie ma w tym niczego odkrywczego. Druga opcja to skorzystania ze zorganizowanego przejazdu spod Majdanu Niezależności. Co chwilę usłyszycie tam nawoływania przez megafon, aby dołączyć do wycieczki jadącej do Meżyhirii. Wycieczka to duże słowo, ogranicza się do przejazdu w obie strony. Czas do dyspozycji na miejscu to ok 1,5 godziny. Koszt 150 hrywien.
Trzecia opcja, z której sam korzystałem- najtańsza. Przejazd niebieska linią metra do końcowej stacji Heroiv Dnipra, stamtąd, z jednego z przystanków (patrz interaktywna mapa), jedziemy marszrutką nr 902 do miejsca oddalonego o jakieś 1,5 km od głównego wejścia na teren posiadłości. Kierowcy wystarczy powiedzieć, że jedziecie do Meżyhirii, a on wskaże Wam gdzie wysiąść. Po drodze warto zajść do sklepu i kupić coś do picia lub jedzenia, bo zapewniam Was, że spędzicie tam sporo czasu. Mi zwiedzanie zajęło jakieś 5 godzin, choć można oczywiście poświęcić na to mniej czasu. Można też zrobić zakupy na terenie obiektu, ale ceny są już nieco wyższe a wybór nieco mniejszy.
Generalnie zasada jest taka. Najtaniej jest we wtorek, za wejście na teren posiadłości (nie samej willi) płacimy 50 hrywien. W inne, nieweekendowe dni 100 hrywien. W weekendy i święta – 120 hr. Dlatego też jeśli przyjedziemy odpowiednio wcześniej między 08:00-09:00 rano, to niezależnie od dnia skorzystamy z preferencyjnej ceny za bilet 50 hr. Dzieci do 14 roku życia płacą zazwyczaj 50 hr, we wrotki wchodzą za darmo.
Teren posiadłości jest ogromny, według niektórych szacunków 140, a innych nawet 160 hektarów. Jak łatwo się domyśleć, powoduje to pytania o sposób przemieszczania się po nim. I możliwości mamy kilka. Po prostu pieszo, z czego sam korzystałem, licząc się z tym, że dojście do niektórych miejsc może być nieco męczące. Druga opcja to wypożyczenie roweru (koszt ok 250 hr za 2 godziny) lub elektrycznego (ceny nie znam niestety). Możemy też dołączyć do osób zwiedzających z kierowcą teren meleksem za 100 hr. Trzeba mieć tez świadomość, że wyzwaniem jest tu nie tylko sama powierzchnia, ale też sporo różnic wzniesień, co w przypadku tradycyjnego roweru też może być wyzwaniem. Oprócz samej willi i znajdującej się przy niej znakomicie zadbanych ogrodach, możemy dotrzeć do pól golfowych oraz w części przy Zatoce Kijowskiej, do zwodowanego galeonu, będącego niegdyś prywatną restauracją Janukowycza z widokiem na wodę. Bezpośrednio przy niej, podobnie jak przy samej willi, są dostępne dla zwiedzających restauracje.
Zwiedzanie samej willi i budynku tzw. FOG, to koszt 200 hr. Jednak mimo wysokiej ceny, uważam, że warto. Warto, mimo dość słabo skoordynowanych działań mających na celu zlokalizowanie przewodnika. Numer telefonu widniejący w oknie budynku FOG, w którym rozpoczyna się zwiedzanie, informował tylko o konieczności kontaktu z tymże właśnie przewodnikiem. Telefon jednak nie odpowiadał. Strażnicy, patrolujący okolice podpowiedzieli, żeby dzwonić do skutku, bo innego sposobu nie ma. Zadzwoniłem jednak na główny numer dostępny na oficjalnej stronie i pani łamanym angielskim wyjaśniła, że przewodnik własnie oprowadza grupę i w tym czasie może mieć wyłączony telefon. Trzeba czekać na sms z info, że numer ponownie jest dostępny. Tak też się stało i po ok 1,5 godziny oddzwonił na mój ukraiński numer przewodnik informując o której zacznie się kolejne zwiedzanie. Podsumowując sprawy organizacyjne, albo czekamy cierpliwie pod budynkiem FOG licząc, że o pełnej lub w połowie pełnej godziny pojawi się tam przewodnik, albo dzwonimy i czekamy cierpliwie aż odbierze lub oddzwoni. Może z czasem usprawnia ten proces 🙂
W trakcie ok. 1,5 godziny, jeśli rozumiemy język ukraiński (tylko w tym języku odbywa się oprowadzanie) dowiemy się zaskakujących szczegółów z życia we wszelkich dostatkach byłego prezydenta Ukrainy. Co ważniejsze, zobaczymy na własne oczy jak skrajnie dużo pieniędzy przeznaczył na zbudowanie tej posiadłości. Dodajmy, za pieniądze, delikatnie mówiąc nie pochodzące z najuczciwszych źródeł. Bogactwo i przepych tego miejsca powalają. Żyrandol za ponad 1 mln euro, katarynka za 0,5 mln euro to tylko drobne przykłady.
Meżyhiria była dla mnie zaskoczeniem. Z jednej strony ciekawa historia, która stoi za tym miejscem, z drugiej miejsce, w którym doskonale się odpoczywa po zwiedzaniu. Polecam Wam szczególnie okolice galeonu i pole golfowe, w którym zawieszono kosze, idealne aby wygodnie odpocząć w cieniu.
A co Wy planujecie zobaczyć w Kijowie i okolicy? Co polecacie? Podzielcie się, proszę. Chętnie zobaczę jeszcze wiele ciekawych miejsc, na które nie miałem czasu tym razem. Z góry pięknie Wam dziękuję.
A na koniec, zachęcam do obejrzenia pięknego timelapsa z Kijowa, wykonanego przez Olega Fingera.
Czy ten artykuł był dla Ciebie wartościowy? Będę wdzięczny za komentarze poniżej. Jeśli potrzebujesz dodatkowych informacji albo masz propozycje/sugestie dotyczące tej relacji, chętnie je poznam. Dzięki Tobie wartość kolejnych artykułów może być jeszcze lepsza.
Zapraszam Cię również do zapisania się do Newslettera. Gwarantuję tylko wartościowe treści, żadnego spamu.
Świetny TimeLapse!
W Lwowie po raz pierwszy mogłam się czuć bogato. A było to 3 lata temu. Kijów jako stolica jest droższa i ceny biletów też są odczuwalne – lwów 16gr, Kijów 0,75 😀 Hehe – żartuje 🙂 Warto jechać na Ukrainę i zwiedzać ją, niż wydawać kupę kasy w krajach zachodnich 🙂
Zdecydowanie się zgadzam, jest różnica w cenach między Lwowem a Kijowem. Nazywam to „efektem stolicy” 😉
Nigdy nie byłam w Kijowie, ale pokazałeś mi że warto się tam wybrać. Zapisuję sobie ten artykuł na kiedyś 🙂 może się przyda.
Nie byłam jeszcze nigdy na Ukrainie ale od jakiegoś czasu ciągnie mnie w te stronę. ?
A ja na pewnie niedługo tam wice wrócę.
Nie miałam pojęcia, że Kijów ma tyle atrakcji przygotowanych również pod kątem dzieciaków. Jakoś nie wiem dlaczego miałam przekonanie że ta strefa jeszcze u nich szwankuje. A tu proszę:)
Lwów bardzo mi się podobał, więc zastanawiam się nad wyjazdem do Kijowa, a z tego co czytałam to warto!
_____________________
http://dethleffs-polska.pl/
Aprove
23 lis 2017 13:12 „Disqus” napisał(a):
Ukraina wciąż przede mną. W końcu będę musiała się tam wybrać. Gdybym miała wybierać pomiędzy Kijowem a Lwowem to bardziej ciągnie mnie do tego pierwszego właśnie, mimo że jest tam na pewno nieco drożej. Hostele wieloosobowe mają swój urok choć ja nie potrafię spać w zatyczkach do uszu 😉 Po Twoim poście nabrałam ochoty na pierogi, barszcz, tyrolkę (szkoda, że nie udało Ci się skorzystać) i Muzeum Wody. Jak tam zajrzysz to koniecznie opisz to w jakimś poście na blogu. W sumie wszyscy znajomi i nieznajomi chwalą Ukrainę, więc coś w niej musi być 🙂
Dla samej tyrolki chociażby warto wrócić 😉 Za miesiąc jadę do Lwowa i szykuje się też fajna relacja 🙂
Cześć!
Świetny wpis.
Ja sie wybieram do Kijowa na sylwestra (akurat też z Lublina) i mam mieszane uczucia do do słuszności tej decyzji. Podobno zrobiło się trochę niebezpiecznie. Prawda to czy niekoniecznie?
Doczytałem też, że trzeba przy wjeździe mieć 400EUR na pierwsze 5 dni pobytu, inaczej mogą cofnąć na lotnisku.
Podobno też trzeba zrobić szczepienia na żółtaczkę i wystrzegać się wody z kranu nawet do mycia zębów.
Jak to jest w rzeczywistości? Jak wyglądał Twój wyjazd właśnie od takie organizacyjnej strony?
Odpowiem na temat wody. Mieszkałem w Kijowie ponad 5 lat. Ludzie zwykle nie piją kranówki, ale dla gotowania i mycia używaj spokojnie. Powiedziałbym że w kwestii czystości i ogólnie bezpieki używania woda jest gdzieś na poziome większości polskich miast.
Świetny materiał. Dla mnie wszystkie informacje bezcenne. Wpradzie ja będę tam na Sylwestra ale planuję w trzy dni zobaczyć jak najwięcej. I ciekawa jestem jak miejsca opisane tutaj będą wyglądały w oprawie zimowej. Dzieki za takie świetne informacje. No i te zdjęcia – dla mnie znakomite.
Dzięki Alicja. Fajnie, że te informacje są dla Ciebie praktyczne. O to właśnie chodzi. Daj proszę znać po powrocie czy udało Ci się odkryć coś jeszcze i które z tych lub innych miejsc osobiście rekomendujesz 🙂
Ok, 🙂
Zawsze zastanawiam się ile czasu poświecić na kolejne destynacje, ale 3 dni na początek wydaj się ok 🙂
Kijów staje się coraz bardziej popularnym kierunkiem. W sumie jak cała Ukraina. Ceny są korzystne dla Polaków i powstało wiele linii lotniczych 🙂 Nic tylko, korzystać tylko!:)
Dokładnie, tym bardziej, że to tak blisko 🙂
Aż mi się zachciało tego Kijowa! Bardzo fajny opis Ciebie pod tekstem, zachęca do dalszej eksploracji bloga. Brawo!
Zapraszam Agnieszka ponownie. Ja również bardzo lubię czytać o Twoich podróżach 🙂
A ja właśnie jestem. Już w ciepłym, chociaż tanim hotelu. Szkoda tylko ze deszczy. Liczyłem na śnieg w sylwestra. A tu lipa.
Na pewno biały Kijow musi być super. Może jeszcze do jutra spadnie śnieg 🙂 Zdradzisz, jaki hostel wybrałeś?
O… też mają swoją tęczę w Kijowie, ale chyba nie jest łatwopalna. 😉 A tak na marginesie, co robi tam ten żuczek na lewym pośladku?
Tęcza jest bardzo mało tęczowa, jak przyjaźń ukraińsko-rosyjska. Żuczek też mnie zastanowił do tego stopnia, że obejrzałem cały film, ale nie znalazłem nawiązania. Ktokolwiek wie, niech da znać 🙂
Rewelacyjny poradnik! Planujemy krótki city break do Kijowa na wiosnę, więc z pewnością jeszcze do Ciebie wrócę!
Fajnie było przejść przez tą relację, bo też Kijów to jedno z najlepiej znanych mi miast. Myślę, że byłem w nim jakieś piętnaście razy i mam wrażenie, że nigdy mi się nie nudzi! Super przewodnik!
Dzięki Marcin. W Twoich ustach taki komplement… jest mi szczególnie miło, bo Twoje relacje z podróży to zawsze sama przyjemność. Wszystkim Wam przy tej okazji bardzo polecam bloga Marcina – wesolowski.com
Byłam i jestem zachwycona Kijowem. Mimo mało atrakcyjnej pogody czułam się tam wspaniale. Polecam wszystkim podróż w tamtym kierunku. Poczucie bezpieczeństwa większe niż dwa lata temu na Sylwestra w Mediolanie. No i cudowny czas dla tych co lubią okres przed świętami Bożego Narodzenia. Prawosławny święta 7 stycznia, to powód dla którego wchodzi się w sam środek wielkiego przedświątecznego okresu. A klimat Kijowa mogę porównać do czasów z przed rewolucji. Super. Pod tym linkami umieściłam krótki opis moich wrażeń. https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=1961501567208337&id=100000455382988 https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=1961520530539774&id=100000455382988 https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=1961540510537776&id=100000455382988. A najważniejsza rzecz to tani Internet kupiony zaraz po wyjściu z samolotu o 1.00 w nocy. 200 hrywien za… Czytaj więcej »
Fajnie że grono osób którym spodobał się Kijów cały czas się powiększa 😊 i to prawda, że ja również nigdy nawet przez chwilę nie poczułem jakiegoś zagrożenia będąc już 3 razy w Kijowie.
Po tym bardzo ciekawym reportażu na pewno wybiorę się do Kijowa.
Pozdrawiam serdecznie.
Świetny artykuł. akurat jestem w trakcie planowania zwiedzania Kijowa. Nocleg i bilety na samolot już są i szukałem inspiracji do zwiedzania. Twoja trasa wydaje się idealna.
Dziękuję bardzo. Jest poszczególnie dobry opis mojego kochanego miasta.. Niestety cena biletu teraz wynosi 8UAH to znaczy trochę powyżej złotówki w jedną stronę. W metro i funikularze możesz zapłacić kartą bankową lub telefoniczną aplikacją Apple Pay lub Google Pay. W innym transporcie musisz mieć gotówkę. Marszrutką (rodzaj małego busu) teraz jechać nawet taniej niż transportem miejskim.
Dziękuję Ci za informacje. Za tydzień ponownie odwiedzam Kijów na tydzień aby znowu pobyć trochę w moim ulubionym miejście i zaktualizować ten artykuł.
Za dwa tygodnie wybieram się na kilka dni do Kijowa i ten artykuł traktuję, jak bazę pomysłów na działania na miejscu. Ciekawe ile z tego uda mi się zrealizować. 😉
Bardzo się cieszę. Mam nadzieję, że Kijów spodoba Ci się tak bardzo jak i mi. Ja właśnie jestem po raz trzeci w stolicy Ukrainy i aktualizuje na bieżąco informacje. Możesz zerknąć tu jeszcze za kilka dni a przy okazji zapraszam na Instagrama https://instagram.com/zycie_w_podrozy , gdzie codziennie pokazuję aktualnie odwiedzane miejsca w Kijowie i okolicy..
Super pomocny, dziękuję
Cześć ! Przeczytałam wiele postów o Kijowie, ale Twój jest najlepszy. Jutro wybieram się do Kijowa i mam pytanko dot. płatności za metro : piszesz o płatności zbliżeniowej kartą płatniczą. Mógłbyś coś wiecej rozwinąc w temacie?
Czy dobrze rozumiem, że te żółte bramki to coś w stylu naszych warszawskich bramek metra – wpuszcząją Cię na stacje – tak przykładasz kartę płatnoczą, następuje pobranie za bilet 8UAH i przechodzisz na stacje?
Czy drukuje mi się jakiś papierowy druczek na wypadek kontroli kanarów? 😀
Cześć Olu. Płatność zblizeniowa kartą faktycznie przypomina tę z metra w Polsce. Po przyłożenie karty następuje pobranie opłaty od razu, otwiera się bramka i możemy przechodzić. Nie ma żadnego biletu, podobnie jak po wrzucenie żetonu nie dostajemy żadnego potwierdzenia. Wewnątrz metra, po przekroczeniu bramek nie ma już żadnej kontroli. Przy bramkach stoją panie ktore pilnują aby nikt nie przeszedł przez nie nielegalnie 😊
Serdecznie Ci dziękuje !! Myślę, że to faktycznie bardzo wygodna opcja płacenia za metro i chyba z niej będe korzystała 🙂
Przy okazji pozwolę sobie na dodatkowe pytanko : czy na stacjach przesiadkowych przejścia między liniami są dobrze oznaczone? Łatwo można znaleźć daną stacje?
Na początku może to sprawiać trochę trudności, ale z czasem okazuje się, że każdy doskonale radzi sobie w tym metrze. Wszystkie stacje są opisane nie tylko w cyrylicy, ale również po angielsku.
Faktycznie sprawia trochę problemów, trzeba być bardzo uważnym.
Właśnie wróciliśmy z mężem z Kijowa i bardzo polecamy most dla pieszych, z którego śmiałkowie skaczą na linach oraz plażę po drugiej stronie Dniepru;-)
Jako praktyczną wskazówkę, chciałabym dodać, że w Puzatej Chacie jest dostępna toaleta gratis, a jeśli ktoś nie ma potrzeby fizjologicznej, to zaraz za wejściem są umywalki, gdzie można sobie umyć ręce:-)
dobry wieczór,
dziś z koleżanką kupiłyśmy bilety do Kijowa – lecimy z nastoletnimi córkami na początku grudnia, niestety tylko na weekend, ale jak nam sie spodoba niewykluczone, że nastepny raz będzie dłuższy 🙂 – Pana przewodnik po mieście na pewno bardzo nam w zwiedzaniu pomoże, cieszę, sie że tak „wpadł mi dziś w ręce” 🙂
Dziekuje serdecznie za ciekawy artykul. W Kijowie spedze jedynie 2 pelne dni, ale juz sie nie moge doczekac.
Cena karty Kievstar z limitem 9 GB aktualnie w Kijowie 260 Hua.
lepiej opłaca się lifecell!! za 60 UAH (pakiet ) + 25 (starter) mamy 20 GB i 100 minut do wszytskich.
świetnie napisane 🙂 szukam pomysłów na jesienny wyjazd i właśnie podjęłam decyzję-jadę do Kijowa !!! Lwów BARDZO mi się podobał , więc mam nadzieję , że choć trochę lwowskiego klimatu odnajdę w Kijowie , Dzięki za inspirację 🙂
Lecę w lutym, nie bedzie za zimno????
my również – 22 do 25 !!!
Potwierdzam płatność kartą w metrze prosto i wygodne. Po prawej stronie jest żółta bramka. Płaciłem MC koszt ok 1.20 zl. Żetony chyba też sa w użyciu ale nie korzystałem. Byla za to kolejka do kasy. Ceny w Kijowie faktycznie wyższe niż we Lwowie. Dziękuję za cenne rady.
Cała przyjemność po mojej stronie 😊
Świetna relacja! Wrócę tu aby na podstawie Twoich zapisków przygotować się na zwiedzanie Kijowa 🙂
Na rewolut nie ma przewalutowania UAH. Co robić?
Nie ma konta w UAH ale posiadając konto w złotówkach i dokonując płatności kartą lub wypłacając pieniądze w bankomacie nastąpi przeliczenie na UAH po kursie miedzybankowym. Nadal jest to bardzo atrakcyjna opcja, lepsza niż np. wymiana w kantorze.
Wspaniały opis, czysto piszesz, konkretnie.
Bez udziwnień, dziwnych słów, „brzydkich przecinków ” .
Skorzystam – pozwolisz przy lutowym wypadzie na 3 dni..
Pozdrawiam
Cześć!
Bardzo fajny artykuł, przeczytałam do samego końca 🙂
Wybieramy się w kwietniu na 3 dni dni do Kijowa, z czego jeden chcemy przeznaczyć na Czarnobyl.
W artykule jest wymienionych bardzo dużo atrakcji, a czy mógłbyś polecić kilka które trzeba koniecznie zobaczyć ?
Na pewno chciałabym poczuć klimat miasta, ale bez przesadnego chodzenia po muzeach.
Pozdrawiam 🙂
Hej. Też z bratem lecę w kwietniu. I planujemy 1 dzień na Czarnobyl…. . Teraz ciężko bilet tam dostać. Może coś podpowiesz gdzie kupić? Pozdrawiam
.
Powinien Pan koniecznie pójść do Muzeum Bułhakowa. Kustoszka, która nas oprowadzała była rewelacyjna. Ponadto szkoda, że nie opisał Pan podziemi z grobami Świętych z Ławry Pieczerskiej i tego, że kobiety muszą mieć tam nakrycie głowy. Opis i zdjęcia bardzo ciekawe. Pozdrawiam
Dziękuję za podpowiedź. Jeśli spojrzymy na ten artykuł jako jeden z najdłuższych artykułów w polskim internecie na temat Kijowa, aż boję się wyobrażać jaką musiałby mieć długość, gdyby miał zawierać jeszcze mnóstwo innych informacji 😉🤔😊
Szkoda ze nic Pan nie wspomina o skansenie pod Kijowem oraz muzeum na przeciwko czerwonego korpusu Uniwersytetu. Nie wiem czy dalej jest ale museum sztuki rosyjskiej wschodniej i zachodniej, ogrod botaniczny tez w poblizu.
Cześć ! Przeczytałam wiele postów o Kijowie, ale Twój jest najlepszy. Jutro wybieram się do Kijowa i mam pytanko dot. płatności za metro : piszesz o płatności zbliżeniowej kartą płatniczą. Mógłbyś coś wiecej rozwinąc w temacie?
Czy dobrze rozumiem, że te żółte bramki to coś w stylu naszych warszawskich bramek metra – wpuszcząją Cię na stacje – tak przykładasz kartę płatnoczą, następuje pobranie za bilet 8UAH i przechodzisz na stacje?
Czy drukuje mi się jakiś papierowy druczek na wypadek kontroli kanarów? https://s.w.org/images/core/emoji/14.0.0/svg/1f600.svg
Cześć. Działa to w ten sposób, że płacisz zbliżeniowo kartą na bramce. Pobiera ona z karty odpowiednią kwotę i wpuszcza Cię na stację metra. Nic się nie drukuje. Możesz przemieszczać się bez dodatkowych opłat pomiędzy stacjami metra do czasu wyjścia przez bramki.
Jesli placilem karta za bilety lotnicze i karty telefoniczne, to z reguly korzystalem z firmowej, wiec w przeliczniki nie wnikalem. Prywatna karte uzylem raz, moze dwa razy i nie poczulem sie zbytnio okradziony. Problem jest nie w przelicznikach banku, ale w tym ze niewiele zwyklych sklepow i tanszych restauracji posiada terminale. A po drogich sie nie wloczylem. W muzeach czy innych punktach do zwiedzania tez placilem gotowka. Podobnie za autobusy, marszrutki, pociagi itp. W wielu przypadkach nie otrzymywalem nawet biletu. Zwracam jeszcze raz uwage, ze to co napisalem dotyczy Ukrainy Zachodniej. Kijow to juz jest zupelnie inna Ukraina (dlatego pytam… Czytaj więcej »
Wróciliśmy właśnie z kilkudniowej podróży camperem po zachodniej Ukrainie 🇺🇦😀 Czy jest się czego bać❓ Zdecydowanie nie❗️ Wjazd jest bezproblemowy. Na granicy pusto. Przy wjeździe formalności zajęły 30 minut (przejście w Budomierzu) a na powrocie 1,5h (Hrebenne). Aby za długo się nie rozpisywać najważniejsze informacje odnośnie aktualnej sytuacji, bezpieczeństwa, płatności, zakupu paliwa, kontroli drogowych i godziny policyjnej zebrałem w filmie.