Kiedy już zakończyłem zwiedzanie Szczecina i wracałem do Lublina, zadzwonił do mnie tato. „Wiesz, że studiowałem w Szczecinie Projektowanie i budowę okrętów na Akademii Morskiej i tak jak ty teraz już w latach 70-tych latałem samolotem z lotniska w Goleniowie do Warszawy?” To był dla mnie lekki szok. Nie wiedziałem, że mój tata mieszkał i studiował przez pewien czas w Szczecinie. Nigdy o tym nie rozmawialiśmy. A loty samolotem w latach 70-tych? Wydawało mi się, że ten środek transportu nie należał wówczas do najtańszych. Okazuje się jednak, że mój tata już jako student szukał sposobów na dobre oferty last minute. Oczywiście w tamtych czasach nie można było sprawdzić w internecie aktualnych promocji, bo internetu jeszcze wtedy nie było. Podobno wówczas najlepszym sposobem było zaryzykowanie i dotarcie na lotnisko z nadzieją na wolne miejsca w samolocie. Ojciec nie raz korzystał z tego połączenia, za które jak twierdzi, miał okazję korzystać w cenie często niższej od biletu kolejowego. Minęło 50 lat, a nadal cena biletu lotniczego na tej trasie zbliżona jest do przejazdu pociągiem 🙂
Niezależnie od sposobu w jaki zdecydujecie się dotrzeć do stolicy województwa zachodniopomorskiego, zapoznanie się z tym artykułem, a później zwiedzanie Szczecina pomoże Wam odkryć turystyczne perełki tego miasta. Kiedy wracałem do Lublina, żałowałem, że nie spędziłem tu jeszcze jednego dnia, bo dzięki temu wyjeżdżałbym stąd z poczuciem, że zobaczyłem tyle, ile chciałem. Zostawiam więc sobie pozostałe atrakcje turystyczne na kolejny raz. Wam polecam przeznaczenie 3-4 dni na zwiedzanie, 2 dni to absolutne minimum. Nic dziwnego, że chce się tu wracać. Woda i zieleń, którą tak bardzo lubię, zajmuje niemal połowę powierzchni miasta. Nie bez powodu na wielu folderach turystycznych i stronach internetowych pojawia się hasło Floating Garden, czyli „pływający ogród”. To trafne określenie, podkreślające walory Szczecina. Spacerując po mieście co chwila mijałem parki i skwery, a do puszczy można nawet dojechać z centrum tramwajem.
Koszty podróży i pobytu:
- Pociąg Lublin- Szczecin (PKP Intercity 2 klasa) 51 zł/os
- Nocleg- nowo otwarty Hotel Moxy (należący do sieci Marriott), w pok. 2-osobowy ze śniadaniem 420 zł/os za 3 dni
- Szczecińska Karta Turystyczna ważna 72 godziny (bezpłatna komunikacja miejska i zniżki na atrakcje turystyczne) 30 zł
- Bilety wstępów do muzeów i innych atrakcji turystycznych (ze zniżkami ze Szczecińskiej Karty Turystycznej) ok. 130 zł
- Bus Szczecin- Lotnisko Goleniów 25 zł
- Lot Szczecin Goleniów- Warszawa Modlin (Ryanair, bagaż podręczny) 24,98 zł/os
- Bus Lotnisko Warszawa Modlin- Lublin (Contbus) 60 zł
Suma kosztów (bez wyżywienia): ok. 830 zł
Gdzie nocować w Szczecinie?
Zanim zaczniemy zwiedzanie Szczecina, warto zadbać o wybór najlepszego miejsca na nocleg. Zdecydowanie polecam Wam nowy hotel należący do sieci Marriott, w samym sercu miasta. To Hotel Moxy. Sami oceńcie widok z naszego 2-osobowego pokoju na 8 piętrze.
Tuż przy hotelu znajdują się między innymi dwa piękne kościoły, niewielki park i Brama Portowa. W pasażu pod budynkiem można zrobić zakupy w Lidlu, najbliższa okolica to największe zagęszczenie połączeń komunikacji miejskiej. Stąd jest już tylko 10 minut pieszo do dworca kolejowego. I co dla mnie bardzo ważne, w pokojach do dyspozycji gości są wyjątkowo wygodne materace, na którym idealnie wyśpicie się po całym dniu zwiedzania. Poranne śniadania w formie bufetu, bardzo duża różnorodność wyboru.
Szczecińska Karta Turystyczna
Moim zdaniem spore ułatwienie, oszczędność czasu i pieniędzy dla wszystkich tych, którzy planują intensywne zwiedzanie i sporo się przemieszczają, również korzystając z komunikacji miejskiej. Dostępne są dwie wersje karty:
- 24-godzinna za 20 zł
- 72- godzinna za 30 zł (z tej właśnie korzystałem)
Karta to przede wszystkim:
- darmowe przejazdy komunikacją miejską
- 50% zniżki na wstęp do wszystkich oddziałów Muzeum Narodowego oraz Muzeum Techniki i Komunikacji
- możliwość zakupu biletów ulgowych do atrakcji turystycznych, m.in.: do podziemnych tras turystycznych, na rejsy statkami wycieczkowymi
- rabaty w pubach, kawiarniach, restauracjach i hotelach
- bilety ulgowe i rabaty na wypożyczenie sprzętu wodnego i wycieczki kajakowe
- bilety ulgowe na zwiedzanie galerii wystawowych w Zamku Książąt Pomorskich
Kartę możesz kupić:
- online za pośrednictwem serwisu GoPay (wybierając w rozwijanym menu opcję Szczecin – Karta Turystyczna)
- poprzez aplikację GoPay dla smartfonów z systemami iOS i Android (po wybraniu miasta „Szczecin – Karta Turystyczna” Zakup biletu > Okresowy > Normalny) w każdej informacji turystycznej w Szczecinie:
- Centrum Informacji Turystycznej na Alei Kwiatowej przy pl. Żołnierza Polskiego 20
- Centrum Informacji Kulturalnej i Turystycznej na Zamku Książąt Pomorskich, ul. Korsarzy 34
Listę wszystkich punktów honorujących zniżki znajduje się TUTAJ.
Zwiedzanie Szczecina – co warto szczególnie zobaczyć?
Zamek Książąt Pomorskich w Szczecinie
Renesansowy zamek usytuowany jest na Wzgórzu Zamkowym, w sąsiedztwie Odry. Był historyczną siedzibą rodu Gryfitów, władców księstwa pomorskiego od XII w. do 1637 r. Na długo przed wybudowaniem Zamku, na wzgórzu znajdował się gród słowiański. Zamek wielokrotnie przebudowywano, dostosowując go do aktualnych potrzeb i funkcji. Duża część budynków jest powojenną rekonstrukcją. Nad dwoma dziedzińcami – Dużym i Menniczym, górują wieże: Dzwonów, Więzienna i Zegarowa. Fasady Zamku zdobią późnogotyckie maswerki i renesansowe attyki. Uwagę na dużym dziedzińcu przykuwa szczególnie Wieża Zegarowa, a na niej barokowy zegar z maszkaronem i postacią błazna. Mnie jednak najbardziej spodobał się panoramiczny widok z Wieży Dzwonów. Polecam Wam wejście na nią tuż przez zamknięciem, kiedy słońce już nie operuje tak mocno, a zdjęcia wykonane w punktu widokowego zdają się nabierać przyjemniejszego, ciepłego koloru.
Najważniejsze informacje dotyczące zwiedzania Zamku Książąt Pomorskich:
- Zamek jest udostępniony zwiedzającym od wtorku do niedzieli w godzinach od 10:00-18:00.
- Część muzealna zamku znajdująca w Skrzydle Północnym jest nieczynna do odwołania z powodów technicznych. Pozostałą część, w tym m.in. Celę Czarownic można zwiedzać.
- Wstęp na zamkowe dziedzińce jest bezpłatny i dostępny codziennie w godz. 6.00 – 23.00.
- Bilet na samodzielne zwiedzanie Zamku + wstęp na Wieżę Dzwonów (bardzo polecam) kosztuje 15 zł (bilet normalny i 10 zł (bilet ulgowy)
- Usługi przewodnickie są dodatkowo płatne i realizowane wyłącznie po wcześniejszym uzgodnieniu terminu: tel. +48 91 489 16 30, e-mail: cikit@zamek.szczecin.pl . Więcej o zwiedzaniu z przewodnikiem, ceny, trasy, czas zwiedzania znajdziecie TUTAJ.
- W Zamku mieści się także Centrum Informacji Kulturalnej i Turystycznej (CIKiT), w razie dodatkowych pytań zawsze możecie skorzystać z pomocy pracowników Centrum.
Uwaga! W poniższych terminach oprowadzanie po Zamku realizowane jest bezpłatnie:
- 2 lutego – w dniu rocznicy ślubu księcia Bogusława X z Anną Jagiellonką, w roku 2021 minie dokładnie 530 lat
- 24 marca – w dniu urodzin Eilharda Lubinusa, twórcy Wielkiej Mapy Księstwa Pomorskiego
- 3 kwietnia – z okazji nadania Szczecinowi praw miejskich przez księcia Barnima I
- 29 września – w Święto Gryfa.
Makieta Zamku Książąt Pomorskich w Szczecinie, którą widzicie na jednym ze zdjęć powyżej znajduje się na Dziedzińcu Menniczym. Powstała z wykorzystaniem ok. 300 kg brązu. Choć stworzono ją przede wszystkim z myślą o osobach niewidomych i niedowidzących, daje wszystkim turystom świetną okazję do zobaczenia Zamku w pełnej formie architektonicznej, nie tylko we fragmentach. To prawdopodobnie największa makieta z brązu w Polsce.
Ze szczecińskim zamkiem i rodziną książęcą związana jest historia posądzonej o czary i skazanej na śmierć w 1620 roku Sydonii von Borck. Według legendy Sydonię i księcia Ernesta Ludwika połączyła tragiczna i niespełniona miłość, zakończona złamaniem obietnicy małżeństwa. W odwecie szlachcianka rzuciła klątwę, za której sprawą następowały przedwczesne zgodny kolejnych książąt pomorskich, niepozostawiających po sobie potomstwa mogącego w przyszłości objąć rządy w państwie.
Losy Sydonii przybliża prezentowana na wystawie projekcja holograficzna oraz repliki szesnasto- i siedemnastowiecznych narzędzi kar i tortur. Ekspozycję uzupełnia cykl grafik Andrzeja Maciejewskiego, będący współczesną interpretacją dziejów oskarżonej o czary i skazanej na śmierć szlachcianki.
Kamienica w lesie
Jednym z najważniejszych powodów, dla których tak bardzo lubię podróże jest możliwość poznawania ciekawych ludzi. Od czasu wizyty w Szczecinie do grona takich wyjątkowych osób, które miałem przyjemność poznać osobiście dołącza pani Monika Szymanik i jej mąż. Zacznę od tego, że historia Państwa Szymanik związana jest bardzo mocno z opisywaną przeze mnie w dalszej części artykułu, przepiękną kamienicą na ul. Wojciecha 1. To właśnie tam sporą część swojego życia spędziła pani Monika. W dalszej części artykułu będziecie mogli dowiedzieć się nico więcej o budynku i jego otoczeniu przy ul. Św. Wojciecha. Tutaj skupię się jednak na Kamienicy w lesie.
Kamienica w lesie otworzyła się w bardzo trudnym okresie pandemii. Paradoksalnie jednak uruchomiła też ogromne szerokie zainteresowanie mieszkańców Szczecina i ich poparcie społeczne dla tej inicjatywy. To miejsce i jego atmosfera powodują, że chce się tu wracać. Kamienica jest nie tylko miejscem, gdzie serwuje się doskonałą kawę i desery. Dała się również poznać jako: księgarnia z niebanalnymi książkami, żywe muzeum, łączące niełatwą historię z obecnymi czasami. Secesyjna witryna, piękne płytki, kafle, klimatyczna skrzynka pocztowa, lampy wykonane przez lokalnego artystę rzemieślnika, piękny piec, wiekowy magiel, stare drzwi, to tylko niektóre świadectwa wyjątkowości Kamienicy w Lesie. Na ścianie wisi również stare zdjęcie, prezentujące przedwojenny wygląd i funkcję tego miejsca.
Popijam smaczną kawę i przeglądam album „Kamienica w lesie” autorstwa pani Moniki. Jestem pod wrażeniem spostrzegawczego oka, pięknie uchwyconych kadrów miasta, z którym jest tak bardzo emocjonalnie związana. W trakcie mojej rozmowy z autorką książki do kawiarni wchodzą kolejne osoby, które przyszły specjalnie, aby kupić album i poprosić o autograf. I pomyśleć, że zaledwie kilka lat temu pani Monika, dość spontanicznie postanowiła wyruszyć w miasto z telefonem komórkowym, którym z czasem uwieczniła wszystkie kadry zawarte we wspomnianej publikacji. Powstała również seria pięknych pocztówek, oryginalny kalendarz.
Już po kilkunastu minutach rozmowy z tą pełną pasji w głosie i wyrazie twarzy kobietą mogę powiedzieć, że zgadzam się w 100 % z Ewą Podgajną, z wSzczecinie.pl, która trafnie zauważyła: „Monika Szymanik powinna napisać sobie na wizytówce zawód – poszukiwacz piękna. Tropi je w zakątkach i zaułkach Szczecina konsekwentnie. Znajduje także tam, gdzie nie jest ono dla nas na pierwszy rzut oka tak oczywiste i je sobie dzięki niej uświadamiamy.”
W podpiwniczeniu kamienicy, dokąd schodzimy po schodkach, znajduje się zabytkowy magiel, wewnątrz którego zobaczycie stare kafle z hasłami w języku niemieckim, mające motywować do ciężkiej pracy, czy butelki z dawnych browarów, z charakterystycznymi szklanymi obręczami. Dowiaduj się, że w okresie po I wojnie światowej taki sposób oznaczania butelek miał ułatwić niewidomym wybór odpowiedniego rodzaju piwa. Cała Kamienica w lesie jest pełna ciekawych historii i przedmiotów ocalałych przed zapomnieniem.
Kamienica w lesie jest dla mnie wymownym przykładem tego jak obecnie wielu właścicieli kamienic wykorzystuje potencjał tych wiekowych budynków, odrestaurowując je, przywracając im należne miejsce w tkance miejskiej.
Wartościowa inicjatywa! Bardzo podoba mi się pomysł pani Moniki dotyczący aktywizacji szczecińskich podwórek, dziedzińców, wspólnych przestrzeni, które na co dzień są dostępne tylko dla jej mieszkańców. Pomysł polega na cyklicznym organizowaniu pchlich targów, wyprzedaży na podwórkach, wymiany różnych przedmiotów między sobą, być może i sprzedaży przy tej okazji ciast czy napojów domowej roboty przez mieszkańców, co sprzyjałoby lepszemu poznawaniu się sąsiadów. To dałoby też szansę innym mieszkańcom Szczecina na poznawanie innych części miasta i ludzi, na codzień mniej dla nich dostępnych i mniej znanych. Trzymam kciuki za takie lokalne inicjatywy.
Przeczytaj więcej ciekawych historii powiązanej z tym miejscem w części poświęconej kamienicy przy ul. Św. Wojciecha 1.
Brama Portowa
Przed II wojną światową brama nosiła nazwę Berliner Tor, ponieważ przez tę bramę prowadziła droga ze Szczecina do Berlina. Jest jedną z dwóch (obok Bramy Królewskiej) zachowanych do czasów współczesnych bram, będących pozostałością dawnych fortyfikacji pruskich. Jej zewnętrzna ściana została ozdobiona przez francuskiego rzeźbiarza Bartholomé Damarta. Umieszczono tu tarczę z monogramem króla Fryderyka Wilhelma I, fundatora tego obiektu. W attyce tablica ze złoconym napisem w języku łacińskim, który informuje o prawach państwa brandenburskiego do Pomorza i Szczecina, ponieważ Fryderyk Wilhelm w 1719 kupił Szczecin od Szwedów.
W latach 1902–1932 przed Bramą Portową stała fontanna z neobarokowym pomnikiem bogini Amfitryty. W czasie II wojny światowej w obawie przed zniszczeniem zdemontowano zdobione szczyty bramy i ukryto w Lesie Arkońskim, a samą bramę obsadzono bluszczem i tak przetrwała wojnę. Zdobione szczyty i ozdoby odnaleziono w roku 1957 i z powrotem zamontowano na bramę.
Willa Lentza
To jedna z najpiękniejszych willi jakie widziałem w swoim życiu. Przenieśmy się nico w czasie. Do końca XIX w. na terenie dawnego majątku Friedrichshof powstaje prestiżowa dzielnica mieszkaniowa, zabudowana okazałymi willami i otoczona pięknymi ogrodami. Nowa dzielnica przybiera tradycyjną nazwę Westend, będącą nawiązaniem do zachodniej, zamożnej dzielnicy Londynu. Jednym z klientów przedsiębiorstwa „Westend” zostaje August Lentz, który dla siebie i dla swojej rodziny postanowił wybudować rezydencję odpowiednią dla swojego ciężko wypracowanego statusu społecznego. August Lentz to człowiek sukcesu, który dzięki pracowitości wspina się na wyżyny społecznej drabiny Szczecina – niegdyś prosty mechanik w zakładach Zandera, ostatecznie jako twórca i dyrektor Szczecińskiej Fabryki Wyrobów Szamotowych. Jego nowe miejsce zamieszkania, rezydencja na Westendzie robi ogromne wrażenie, nawet w tamtych czasach.
Przy budowie i wykończeniu willi właściciel zatrudnił najbardziej znane, berlińskie przedsiębiorstwa budowlane, a także artystów i rzemieślników, którzy stworzyli jedyną w swoim rodzaju architektoniczną kreację, będącą zarazem dobitną wizytówką pozycji i bogactwa swoich gospodarzy. August Lentz nie cieszył się długo urokami swojej szczecińskiej rezydencji. Zmarł nagle, 10 maja 1895 r., zaledwie pięć lat po oddaniu do użytku willi będącej dziełem jego życia.
Zwiedzanie jest możliwe na dwa sposoby: indywidualnie oraz z przewodnikiem, przy czym obie formy wymagają przybycia na wyznaczoną godzinę. Terminy kiedy można zwiedzać Willę Lentza możecie znaleźć na oficjalnej stronie obiektu.
Cennik biletów:
- Zwiedzanie bez przewodnika
- Bilet normalny- 15,00 zł
- Bilet ulgowy – 10,00 zł
- Zwiedzanie z przewodnikiem
- Bilet normalny- 25,00 zł
- Bilet ulgowy – 20,00 zł
Szczecin w PRL
Muzeum to prowadzone jest przez pasjonatkę, panią Justynę Machnik, kiedyś pracującą jako przewodniczka miejska. Realizowała wówczas oryginalną i cieszącą się dużym zainteresowaniem autorską trasę spacerową „Szczecin szlakiem PRL”. Jej uzupełnieniem była wtedy jednopokojowa wystawa, dostępna nieodpłatnie wyłącznie uczestnikom spacerów. Dzisiaj mamy już przyjemność zwiedzać ponad 100-metrowe muzeum. Warto od razu wyjaśnić, że jest inicjatywa prywatna, a takie szczególnie wspieram i im kibicuję. Zupełnie inaczej jest prowadzić instytucję kultury finansowaną w dużym stopniu ze środków budżetowych, a co innego wyłożyć na projekt własne pieniądze. Do tego trzeba dużej wiary w sukces. Pani Justyna przeznaczyła ponad rok na zebranie eksponatów do Muzeum, często osobiście po nie jeździła do darczyńców, poświęciła sporo czasu i środków, abyśmy mogli teraz zobaczyć efekt końcowy. A moim zdaniem jest świetny.
Przez mniej więcej godzinę zwiedzania czułem się w muzeum tak, jakbym cofnął się o kilkadziesiąt lat do czasów PRL, czasów popularności zegarów Majak na telewizorach, butów Relaks, perfum „Być może” czy siatkowych toreb na zakupy. Doceniam w tym miejscu braku skupienia uwagi na warstwie politycznej tamtych lat. Bardziej poczułem ówczesną codzienność, tym bardziej, że obszar muzeum podzielono na strefy salonu, kuchni, przedpokoju, pokoju zabaw z mnóstwem ówczesnych zabawek. Każdy, kto choć w jakiś stopniu pamięta czasy PRL na pewno doświadczy tu wewnętrznej ekscytacji: „Doskonale pamiętam, u nas w domu stało to tutaj, a tego przedmiotu też używaliśmy bardzo często. Nie pamiętam do czego to służyło”. Dla tych, którzy dobrze pamiętają tamte lata będzie to więc przeniesienie w czasie, dla młodszych, możliwość lepszego poznania codzienności w PRL. Bardzo polecam Wam odwiedzić Muzeum Szczecin w PRL. Zaplanujcie tylko odpowiednio wcześniej zwiedzanie ze względu na dostępność tego miejsca tylko 3 razy w tygodniu.
Cennik:
- 20 zł – bilet normalny / dorosły;
- 15 zł – bilet ulgowy / dzieci i młodzież do lat 18 oraz emeryci i renciści.
Godziny otwarcia
- Poniedziałek 10.00 –15.00
- Piątek 10.00 – 18.00
- Sobota 11.00 –16.00
Adres muzeum Szczecin w PRL: ul. Śląska 51/LU 1A (przy bramie nr 52)
Filharmonia im. Mieczysława Karłowicza
To, co od razu zwróci Waszą uwagę, to z pewnością architektura filharminii. Choć ma swoich zwolenników i przeciwników, nie da się ukryć, że bardzo wyróżnia się spośród okolicznych budynków. Jej położenie nie jest przypadkowe. Została wybudowana w miejscu zniszczonego w końcu II wojny światowej secesyjnego budynku Konzerthaus. W głównym holu mieści się między innymi kawiarnia, kasy i punkt informacyjny. Zwróćcie uwagę na specjalnie wykonane „panele akustyczne”, umieszczone między zewnętrzną a wewnętrzną elewacją, które minimalizują pogłos w holu. Ważnym elementem holu są spiralne schody, które odwołują się do nowego logo Filharmonii.
Sala symfoniczna, największe pomieszczenie w filharmonii ma 953 miejsc siedzących. Wykonane na zamówienie fotele zaprojektowano tak, aby pochłaniały jak największą ilość dźwięku. Kiedy przyjrzycie się na sufit, zobaczycie nietypowe krzywizny, których zadaniem jest uzyskanie najlepszej akustyki.
Ciekawostka! Czy wiedzieliście, że iluminacje budynku (22.00-24.00 w porze wiosenno-letniej, godz. 20.00-24.00 w porze jesienno-zimowej) przekazują dodatkową informację?
blada biel – gdy nie odbywają się wydarzenia artystyczne,
intensywna biel – podczas wydarzeń artystycznych,
kolory biały i czerwony – podczas świąt patriotycznych.
Zwiedzanie filharmonii Szczecin
Zwiedzanie filharmonii odbywa się w języku polskim w piątki 15:00 (w języku angielskim o 14:00), poza szczytem sezonemu turystycznego co dwa tygodnie, w szczycie sezony co tydzień. Do końca czerwca 2022 roku bilet normalny na zwiedzanie kosztuje 5 zł, od lipca 2022r będzie to cena 10 zł. Czas zwiedzania ok. 1 godziny. Proponuję dodatkowo upewnić się, czy w międzyczasie nie zaszły jakieś zmiany, najlepiej kontaktując się telefonicznie z kasami filharmonii pod numerem 914310720.
Ciekawostka! W 2015 roku Filharmonia im. Mieczysława Karłowicza w Szczecinie zdobyła prestiżową nagrodę Unii Europejskiej w dziedzinie współczesnej architektury, zostając najpiękniejszym budynkiem Starego Kontynentu.
Centrum Dialogu Przełomy
To miejsce, gdzie każdy ma okazję na zapoznanie się z historią drogi do wolności. Ze względu na swoje położenie pod Placem Solidarności łatwo można pominąć to miejsce, jednak zdecydowanie polecam Wam je odwiedzić.
Możecie skorzystać również z wirtualnego zwiedzania, choć jak wiadomo, klimat takich miejsc najlepiej poczuć w trakcie osobistej wizyty. Miejsce jest wyjątkowe, wchodzimy przecież w przestrzeń opowiadającą o trudnym czasie, latach 1939-1989.
Jaką rolę pełni Centrum Dialogu Przełomy i dlaczego powstało w tym miejscu?
„Po II wojnie światowej, wskutek decyzji międzynarodowych, w Szczecinie doszło do niemal całkowitej wymiany ludności. Dawni mieszkańcy wyjechali, bądź zostali wysiedleni. Ci, którzy tu przyjechali lub zostali przywiezieni, byli okaleczeni przez to, co przeszli. Dopiero po latach wielu z nich przyznało, że bardzo długo czuli się na tych ziemiach obco i nieswojo, a właśnie tu musieli budować swoją małą ojczyznę, bo do poprzedniej, tej naprawdę bliskiej i znanej, nie wolno im było powrócić. Wielu nie miało też prawa mówić o tym, co przeszli, bo ich historia nie pasowała do oficjalnej propagandy. CDP przypomina historię politycznych przełomów Szczecina i Pomorza Zachodniego” – wyjaśnia pani Agnieszka Kuchcińska-Kurcz, pomysłodawczyni utworzenia Centrum Dialogu Przełomy i niestrudzona realizatorka tego przedsięwzięcia.
Ciekawostka! W 2016 roku Centrum Dialogu Przełomy w Szczecinie uznane zostało najlepszą przestrzenią publiczną Europy! Tego samego roku gmach otrzymał miano najlepszego budynku na świecie World Building of the Year w ramach World Architecture.
Godziny otwarcia | ||
czwartek, piatek, sobota, niedziela | 12.00–18.00 | |
poniedziałek, wtorek, środa | nieczynne |
Ceny biletów:
- normalny 12 zł
- ulgowy 6 zł
- dla posiadaczy Szczecińskiej Karty Turystycznej 6 zł
- Bilet łączony normalny: Historia Szczecina [Muzeum Historii Szczecina + Centrum Dialogu Przełomy] 20 zł
- Bilet łączony ulgowy: Historia Szczecina [Muzeum Historii Szczecina + Centrum Dialogu Przełomy] 10 zł
- sobota – wstęp bezpłatny (nie dotyczy wstępu na wystawy, których organizatorem nie jest Muzeum
Archikatedra i Plac Orła Białego / Pomnik Orła Białego
Przyznaję się do tego praktycznie w każdym artykule na blogu, nie przepadam za zwiedzaniem obiektów sakralnych. Są od tego wyjątki, tak jak w przypadku tutejszej Archikatedry. Zwiedzanie Szczecina w moim przypadku nie mogłoby się obejść bez kolejnych punktów widokowych. I właśnie między innymi dla tej atrakcji turystycznej przyszedłem do tej części miasta. Na samą górę wjeżdżam dwoma windami. Bilet wstępu kosztuje 15 zł. Widok jest bardzo ciekawy, choć gdybym miał wybierać, to bardziej polecam ten z Wieży Dzwonów na terenie Zamku Książąt Pomorskich. Najlepiej jednak zobaczyć oba te miejsca. Dużym minusem były niestety nieumyte okna, co na wielu zdjęciach było bardzo widać.
Jak widzicie poniżej, bardzo przyjemnym miejscem, chętnie odwiedzanym też przez samych szczecinian jest Plac Orła Białego. Niespieszny klimat tego placu zachęca do odpoczynku na jednej z ławek.
Do 11945 roku miejsce to nazywano Roßmarkt (Rynek Koński), gdzie odbywały się niegdyś na tym terenie targi końskie. Dzisiejszy plac Orła Białego był głównym rynkiem średniowiecznego Górnego Miasta. Przy rynku tym wznosił się Ratusz Górnego Miasta oraz Sukiennice. Plac ma nieregularny kształt. To efekt dawnych wydarzeń, związanych z wyburzeniem części kamienic pierzei południowej.
Fontanna Orła Białego, wykonana w piaskowcu, została uruchomiona w 1732 roku i stanowiła jednocześnie pierwszy fragment wodociągu szczecińskiego.
Kamienica na ul. Św. Wojciecha 1
Budynek i jego dziedziniec zrobiły na mnie duże wrażenie. Co prawda za pierwszym razem kiedy próbowałem wejść przez bramę, okazało się, że jest ona otwierana w godzinach 10:00-18:00, dlatego musiałem przyjść tu kolejnego dnia. Ale było warto. Budynek, z zachowaną w dużej części oryginalną ornamentyką, jest jednym z niewielu szczecińskich przykładów architektury secesji o cechach wiedeńskich. Budynek składa się z czterokondygnacyjnej kamienicy frontowej oraz przylegającej do niej od podwórza oficyny. W prawej wnęce od frontu znajduje się okienko pomieszczenia portiera budynku. Pomiędzy budynkiem frontowym a oficyną znajduje się piękny dziedziniec. W jego centralnym punkcie zachowała się częściowo w pierwotnym kształcie fontanna. Obiekt pełnił funkcje mieszkalne, parter oficyny zajmował kantor właściciela obiektu, obecnie mieści się tam pracownia malarska i galeria. Inna galeria i sklep muzyczny znajdują się na parterze.
W trakcie zwiedzania bardzo ważny jest dla mnie szacunek do mieszkańców miejsc, ktore odwiedzam. Tak jest i w tym przypadku. Decydując się na odwiedzenie dziedzińca kamienicy na ul. Św. Wojciecha 1, pamiętajmy, aby zachować ciszę i spokój. Zrobienie zdjęcia nie będzie problemem, ale na pewno niewłaściwe i wręcz zakazane jest organizowanie tam sesji zdjęciowych.
Z miejscem tym związana jest historia wspomnianej już wcześniej w tym artykule pani Moniki Szymanik i jej rodziny. Jeszcze w roku 2020 mieszkała w tej kamienicy i kiedy wracała do domu ze swoim synem, spotkała dawnego mieszkańca kamienicy. Był to starszy pan, Siegmar Jonas, który przyjechał tu ze swoją rodziną. Tego dnia rozpoczęła się niezwykła znajomość, która była kontynuowana głównie listownie między panią Monika z panem Siegmarem. W trakcie wymiany korespondencji Pani Monika pracowała nad książką „Kamienica w lesie” i zapytała, czy jej znajomy posiada jakieś zdjęcia z czasów przedwojennych. Okazało się że nie, ale dysponuje spisanymi wspomnieniami swojej siostry Christel, która w wieku 73 lat postanowiła zachować swoją historię dla potomnych. Co ważne, zdecydowana większość tej relacji z przeszłości miała miejsce właśnie w kamienicy na ul. Św. Wojciecha 1. Jest to relacja Christel z czasów, kiedy była jeszcze małą dziewczynką. I jest to perspektywa szczęśliwego dziecka, mimo niespokojnych czasów, w których żyła. Polecam Wam przy tej okazji wywiad z panią Moniką Szymanik, w trakcie którego opowiada częściowo tę historię. Idealnie, gdybyście mieli okazję zapoznać się wcześniej z książką „Christel Schubert DZIECIŃSTWO 1935-1949”. Historia w niej opisana jest naprawdę wciągająca i daje szeroki obraz nie tylko kamienicy na ul. Św. Wojciecha (wówczas Karkutschstrasse 1), ale i ówczesnego Stettina.
Kino Pionier
Kiedy dotarłem pod budynek kina, wychodzili z niego widzowie, komentując między sobą obejrzany właśnie film. I nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że jest to najstarsze na świecie, działające nieprzerwanie do dziś kino na świecie! Pionier od 2005 roku jest też wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa. Miejsce to znane jest z prezentowania niebanalnych produkcji filmowych kierowanych głównie do bardziej wymagających widzów.
Jasne Błonia i budynek Urzędu Miasta
Rozległy teren zielony powstał w latach dwudziestych na gruntach należących do rodziny Quistorpów. Jasne Błonia to największe skupisko platanów klinolistnych w Polsce (213 drzew). Po obu stronach tego zieleńca ciągną się dumnie aleje tych majestatycznych drzew, a ich długie, wijące się gałęzie sprawiają wrażenie, jakby ścigały się w łapaniu promieni słońca. Wczesną wiosną tłumy turystów udają się do tatrzańskiej Doliny Chochołowskiej w poszukiwaniu kwiatowych oznak początków tej pory roku. Tymczasem na terenie szczecińskich Jasnych Błoni kwitną miliony krokusów. Po całym dniu zwiedzania chętnie przychodziłem tu poleżeć na trawie. Skusiłem się też na smaczną kawę sprzedawaną z tutejszego coffee bike’u.
Zastanawiałem się, z czym wiąże się obecność pomnika Jana Pawła II. Okazało się, że to upamiętnienie wizyty Papieża z 1987 roku, kiedy to w tym miejscu zgromadziło się kilkaset tysięcy wiernych. Od północnego zachodu Jasne Błonia przechodzą dosyć płynnie w Park Kasprowicza. Ciekawy jest też budynek tutejszego Urzędu Miasta. Pierwsze, co zwróciło moją uwagę to jego rozmiar. Jest naprawdę ogromny. Podoba mi się również jego kolorystyka i położenie.
Ciekawostka! Ze względu na kolor elewacji budynek nazywany jest czasami Szpinakowym Pałacem. Ciekawe skojarzenie 🙂
Stare Nowe Miasto / Rynek Sienny
W związku z tym, że nie byłem nigdy wcześniej w Szczecinie, zastanawiałem się, czy miasto ma jakiś rodzaj starówki. Jej funkcję pełni Rynek Sienny, główny plac staromiejski w formie prostokątnego, brukowanego rynku w dzielnicy Śródmieście na osiedlu Stare Miasto. Plac otaczają ulice Sienna oraz Mściwoja II, do placu dochodzi również ulica Osiek. Do 1945 roku zwany był Heumarkt. Kiedyś w mieście było ich więcej: Rynek Sienny, Warzywny, Nowy, Węglowy, Koński, a do tego targowiska nad Odrą. Tak było w przeszłości. Teraz przy wejściu na Rynek Sienny wita nas przepiękny budynek Muzeum Historii Szczecina, a samo centrum tego obszaru otoczone jest licznymi kamienicami, w których znajdują się głównie restauracje.
Czerwony Ratusz i Pomorski Uniwersytet Medyczny
Wały Chrobrego
Zwiedzanie Szczecina nie może być zaliczone do udanych bez spaceru po Wałach Chrobrego. To właśnie tutaj zlokalizowane są trzy najbardziej rozpoznawalne budynki miejskie: siedziby Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego, Muzeum Narodowego i Akademii Morskiej. Każda z nich przyciąga swoją architekturą. Warto umówić się na wycieczkę po gmachu Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego, szczególnie ciekawe są tu podziemia, sala maszkaronów i wieże. Mnie przypadł też bardzo do gustu budynek Kuratorium Oświaty w Szczecinie, szczególnie od strony niewielkiej altany znajdującej się w małym parku tuż obok. Fani kuchni azjatyckiej mogą pomysleć o tym, aby zrobić sobie w tej okolicy małą przerwę na posiłek, ponieważ w tutejszej Rotundzie Północnej serwuje się bardzo smaczne dania.
Nad Odrą na Wałach Chrobrego corocznie na przełomie czerwca i lipca odbywają się Dni Morza.
Łasztownia / Bulwary Szczecińskie
Ciekawostka! Nazwa Łasztownia (łac. Lastadia) wywodzi się od łacińskich słów określających ciężar ładunku. W XIV wieku łaszt (last) stał się powszechnie używaną miarą ładunku zabieranego przez statki.
Nie bez powodu jest coraz częściej nazywana nowym sercem miasta. To rzeczna wyspa miejska, która stanowi popularny kierunek wycieczek. Nie zawsze tak było. W 1283 roku miasto Szczecin nabyło wyspę, aby w 1299 przerzucić przez Odrę stały most drewniany zwany Długim. Tę nową część już przynależną do miasta zaczęto wykorzystywać w celach portowych. Lokalizowano na niej na ogół składy towarów i spichlerze. Z czasem wzniesiono tam drewniane pomosty ładunkowe i nabrzeża.
W latach drugiej wojny światowej Łasztownia została zbombardowana podczas regularnych nalotów alianckich. Po wojnie została dynamicznie zabudowana przez firmy związane z morzem. Mają tu obecnie swoje siedziby m. in. Polska Żegluga Morska, Żegluga Szczecińska czy Urząd Celny (ten budynek wizualnie spodobał mi się najbardziej).
Krajobraz Łasztowni ciągle się przeobraża. Obecnie budowane jest tu Morskie Centrum Nauki. Kompleksowi nadano kształt statku (od razu skojarzyłem go z Arką Noego) o wymiarach 14 metrów wysokości i 100 metrów długości. Morskie Centrum Nauki ma być obiektem edukacyjnym, naukowym, ale także rozrywkowym, rozwijającym temat wody i żeglugi.
Łasztownia często jest również wykorzystywana jako miejsce działań kulturalnych i większych imprez muzycznych. Wcześniej miasto nie miało jednoznacznie określonej przestrzeni typowego centrum, które definiowane byłoby jest jako miejsce spotkań i wydarzeń. Łasztownia takim miejscem się staje. I choć jest to etap, kiedy nie wszystko jest zakończone w procesie tworzenia struktury tego obszaru, jestem pewien, że z czasem stanie się jeszcze chętniej odwiedzanym miejscem, również przez turystów. Jedno jest pewne, to miejsce otwarte dla ludzi, którzy chcą tu spędzać czas i organizować swoje wydarzenia.
Pomnik „Paprykarza Szczecińskiego” i Krzysztofa Jarzyny ze Szczecina
Nie mogłem się też powstrzymać i musiałem zrobić sobie zdjęcie przy pomniku paprykarza szczecińskiego. Nie da się ukryć, że jest to jeden z symboli związanych z historią miasta. Skład paprykarza został opracowany jeszcze w połowie lat 60. XX w. przez pracowników firmy GRYF ze Szczecina. Co ciekawe pierwowzorem paprykarza szczecińskiego była afrykańska potrawa Tiep bou dienn Sénégalais, której smak docenili technolodzy z polskich statków-chłodni do połowów dalekomorskich podczas pobytu w portach u wybrzeży Afryki Zachodniej na początku lat 60.
Ciekawostka! Paprykarz szczeciński eksportowano do 32 krajów. Obecnie (od początku lat 90.) paprykarz szczeciński nie jest produkowany w Szczecinie. Ponieważ nazwa „paprykarz szczeciński” nie była zastrzeżona, podobne wyroby rybne pod tą nazwą produkuje wiele różnych firm na terenie kraju.
Postać Krzysztofa Jarzyny ze Szczecina, gangstera z filmu „Poranek kojota”, jest dziś niemal kultowa. Choć pomysł postawienia „szefowi wszystkich szefów” pomnika brzmi dość egzotycznie, to właśnie na szczecińskiej Łasztowni znajdziecie instalację artystyczną, której pomysłodawcą był bloger Paweł Krzych. Inicjatywę zrealizowano w ramach Szczecińskiego Budżetu Obywatelskiego. To, co w projekcie najciekawsze, to możliwość wcielenia się w tę postać i to niemalże dosłownie. Warto wejść na postument i wcisnąć się w skorupę pomnika. Przez chwilę każdy z nas może stać się „szefem wszystkich szefów” 🙂
Dźwigozaury
Tuż obok uwagę turystów przyciągają Dźwigozaury. Trzem industrialnym żurawiom i zabytkowym dźwigom portowym nadano zupełnie nowego charakteru, kiedy poddano je renowacji, a następnie pięknie pomalowano i podświetlono. Każdej nocy iluminacje rozświetlają panoramę Szczecina i tworzą jedyny w swoim rodzaju widok. Są to konstrukcje niezwykle malownicze, a przy tym doskonale oddające portowy charakter miasta. Nie musicie jednak czekać do zmroku, bo za dnia robią również duże wrażenie.
Ciekawostka! Nie wiem czy wiecie, ale pomysłodawczynią nazwy tej turystycznej atrakcji była Katarzyna Nosowska, dawniej wokalistka zespołu Hej. Mieszkańcy Szczecina szybko podłapali oryginalną nazwę, którą kiedyś posłużyła się ta znana szczecinianka i tak już zostało. Moim zdaniem nazwa jest fantastyczna!
Wyspa Grodzka / Plaża Szczecin
Wyspa Grodzka połączona jest mostem zwodzonym z Łasztownią. Zajmuje powierzchnię ok. 15 ha. W dawnych czasach wyspę wykorzystywano do celów przemysłowych (między innymi działał tu zakład produkujący kotwice i wyposażenie żelazne statków). Obecnie na wyspie Grodzkiej funkcjonuje marina oraz Miejska Strefa Letnia. W północnej części wydzielono ogródki działkowe, pozostały obszar to idealne miejsce na przerwę w trakcie zwiedzania, szczególnie latem. Tutejsza, sztucznie usypana plaża jest idealnym miejscem na odpoczynek na leżakach, albo aktywności sportowe, np. grę w siatkówkę plażową. Przy plaży znajduje się bar, gdzie można coś zjeść lub napić się czegoś chłodnego. Do dyspozycji macie trochę miejsc w cieniu lub, dla miłośników opalania plaża z widokiem na znajdujące się po drugiej stronie Wały Chrobrego.


Muzeum Techniki i Komunikacji
Kolejne miejsce bez którego nie wyobrażam sobie zwiedzania Szczecina. I naprawdę nie musicie być wielkimi fanami motoryzacji, żeby to muzeum zrobiło na Was wrażenie. Ja odnalazłem się tu doskonale. Nie ukrywam, że spędziłem tu prawie dwie godziny. Co ciekawe, siedzibą muzeum jest dawna zajezdnia tramwajowa. To idealne miejsca na tego typu atrakcję turystyczną. Znajdują się tu setki eksponatów, głównie starych tramwajów, samochodów, motorów i innych pojazdów, które tworzyły historię motoryzacji w Polsce i za granicą. Nie można zapominać, że Szczecin odgrywał w przeszłości niebagatelną rolę w rozwoju tej dziedziny przemysłu.
Kolekcja muzeum obejmuje między innymi wyroby fabryk dwóch pokoleń szczecińskiej rodziny Stoewerów. Co ciekawe założyciel fabryki na Niebuszewie, Bernhard Stoewer zaczynał od maszyn do szycia. Później w całym kompleksie fabrycznym powstawały także maszyny do pisania i rowery. Ale najpiękniejsze są jednak stworzone przez firmę samochody. Stworzyli je synowie założyciela fabryki. Od 1898 roku do lat 40. XX wieku fabryka Stoewerów produkowała ponad 60 modeli znakomitych samochodów; elektryczne, wyścigowe, luksusowe limuzyny, autokary, ciężarówki, solidne auta osobowe…
W muzeum można oglądać największą na świecie kolekcję stoewerianów. Siedem samochodów (najstarszy z 1913 roku), 50 maszyn do szycia (najstarsza z 1867 roku), 28 maszyn do pisania (najstarsza z 1903 roku), siedem rowerów (najstarszy z 1900 roku) i setki eksponatów związanych ze Stoewerami.
Godziny otwarcia muzeum:
- Poniedziałek – nieczynne
- Wtorek: 10 – 15
- Środa: 10 – 16
- Czwartek: 10 – 16
- Piątek: 10 – 18
- Sobota: 10 – 18
- Niedziela: 10 – 16
Cennik biletów:
- Normalny – 16 zł
- Ulgowy – 10 zł
- ze Szczecińską Kartą Turystyczną wstęp w cenie biletu ulgowego 10 zł
- Uwaga! We wtorki wstęp jest bezpłatny
Lokalizacja: ul. Niemierzyńska 18A
Dumą pochodzącą ze Szczecina były również Junaki. To prawdziwi królowie szos.
Podziemne Trasy Szczecina
To jeden z największych schronów cywilnych w Polsce i Europie z okresu II Wojny Światowej, który mógł pomieścić ponad 5 tysięcy osób. Podziemne trasy turystyczne, urządzone są w schronach: przeciwlotniczym i przeciwatomowym, znajdujących się w okolicach kolejowego dworca głównego.
Pierwszym z udostępnionych obiektów jest poniemiecki schron przeciwlotniczy, pochodzący z okresu II wojny światowej. Schron ma pięć podziemnych kondygnacji, sięgających 18 metrów w głąb ziemi. Jego powierzchnia wynosi ok. 2,5 tysiąca m², grubość ścian dochodzi do 3 metrów, a stropów do 2,8 metra. Po włączeniu Szczecina do terytorium Polski obiekt został przebudowany na schron przeciwatomowy. Do lat 90. XX wieku odbywały się tu szkolenia obrony cywilnej. W 2014 roku wnętrza schronu posłużyły jako scenografia filmu „Wielka ucieczka na północ”, ukazującego dalsze losy bohaterów amerykańskiego filmu „Wielka ucieczka” z 1963 roku.
Aktualnie do zwiedzania udostępnione są następujące trasy.
- Trasa „II Wojna Światowa” (czas przejścia: 1 godzina), ukazująca historię miasta podczas II wojny światowej, w pierwszych latach po przyłączeniu do Polski oraz dzieje szczecińskich fortyfikacji. Wystawa na części trasy nawiązuje do filmów o tzw. Wielkiej Ucieczce oraz faktów w nich przedstawionych.
- Trasa „Zimna Wojna – życie w PRL-u” (czas przejścia: 1 godzina) prowadzi częścią schronu przebudowaną na schron przeciwatomowy. W ramach wystaw prezentowane są eksponaty związane ze szczecińskim systemem schronów oraz obroną cywilną, a także z życiem w mieście w latach PRL-u.
Wejście do obiektu mieści się na peronie I w zejściu do dawnego tunelu. Ta atrakcja turystyczna otrzymała w 2008 roku tytuł „Turystycznego Produktu Polski”, przyznawany przez Polską Organizację Turystyczną.
Godziny otwarcia:
Codziennie w godzinach 11:00-16:00
Cennik biletów:
- 35 zł/os. bilet normalny
- 30 zł bilet ulgowy dzieci, młodzież do 18 roku życia, emeryci, renciści (polska legitymacja) i studenci (do 26 lat)
- 30 zł dla posiadaczy Karty dużej rodziny
- Bilet rodzinny: 2+1 (DWOJE DOROSŁYCH + DZIECKO) 90 zł / Każde dodatkowe dziecko 30 zł
- 1+2 (JEDEN DOROSŁY + DWOJE DZIECI) 90 zł / Każde dodatkowe dziecko 30 zł
- 1+1 (JEDEN DOROSŁY + JEDNO DZIECKO) 60 ZŁ
- 10% zniżki dla Posiadaczu Szczecińskiej Karty Turystycznej od biletu standardowego
Szczecińska Wenecja
Warto zobaczyć to miejsce, szczególnie jeśli będziecie w okolicy dworca kolejowego i Szczecińskiej Trasy Podziemnej. To zaledwie kilka minut spacerkiem. Kadr, który widzicie poniżej, wykonany ze starego mostu prezentuje głównie zabytkowe budynki z przełomu XIX i XX wieku dawnej wytwórni alkoholi i drożdży, które fantastycznie reprezentowały w czasach swojej świetności nadodrzański pas przemysłowy aż do Tamy Pomorzańskiej. Pomyślałem sobie, że miejsce to musi też ciekawie się prezentować np. z perspektywy kajaka. Jeśli więc skusicie się na jego wypożyczenie, warto pomysleć o tym, aby przypłynąć również tutaj.
Uwaga! Brama wjazdowa zamykana jest o godzinie 22:00.
Lokalizacja: wejście przez bramę na ul. Kolumba 88/89
Gdzie i co jeść w Szczecinie, czyli polecam restauracje/bary/kawiarnie
Lubię w trakcie podróży łączyć totalnie nieoczywiste miejsca na gastronomicznej mapie miasta. Chętnie próbuję dań w barach turystycznych, dla urozmaicenia i porównania wybieram też trochę restauracje. Kluczem jest dobry smak i to, żeby nie stracić wszystkich pieniędzy wyłącznie na jedzenie i picie. Zobaczcie poniżej jakie miejsca polecam Wam w Szczecinie i dlaczego.
Bar Mleczny Turysta
To opcja budżetowa, ale nie obawiajcie się, że nie będzie przez to smacznie. Wręcz przeciwnie. W Barze Turystycznym przy ul. Edmunda Bałuki 6A możecie zjeść bardzo smacznie. Ceny są świetne. Klimat trochę w stylu PRL, ale takie miejscówki bardzo lubię. Zupy kosztują średnio nieco powyżej 5 zł, dania obiadowe też od kilku złotych wzwyż. Jak to w barach turystycznych bywa, duża część dań mącznych, ilości od serca. Sztandarowym daniem jest tu barszcz ukraiński, pyszne naleśniki i leniwe. Musicie koniecznie wybrać się do tego baru, choć w porze obiadowej może być sporo klientów. Jeśli skusiliście się na jedzenie w tym miejscu, dajcie znać w komentarzu poniżej jak Wam smakowało 🙂
Kuś Mnie
Nazwa miejsca pochodzi od położenia na ul. Kuśnierskiej, a skojarzenie z kuszącymi daniami jest tu równie trafne. Restauracja położona jest tuż obok Zamku Książąt Pomorskich, polecam więc zakończenie zwiedzania wybraniem się tu na posiłek, szczególnie powinno zainteresować osoby szukające smacznego jedzenia wege w Szczecinie. Jedzenie pyszne i co najważniejsze świeże, przesympatyczna obsługa. Na kolejny plus zasługuje samo wnętrze, w Kuś mnie wszystko do siebie pasuje. Dużo roślinności. Sporo przestrzeni. Bardzo instagramowe miejsce, choć i tak największym plusem jest oczywiście samo jedzenie. Czasami trzeba liczyć się z nieco dłuższym czasem oczekiwania na zamówienie, ale warto o to zapytać za każdym razem, jeśli zależy Wam bardzo na czasie, bo nie ma zasady. Polecam to miejsce.
Lokalizacja: Kuśnierska 8/u1
Pasztecik
To jeden z symboli Szczecina. Biorąc pod uwagę opinie klientów, głównie samych mieszkańców, najlepszym miejscem na spróbowanie pasztecika szczecińskiego jest najstarszy w mieście lokal przy al. Wojska Polskiego 46, działający od 1969 roku. Co ciekawe do produkcji tego przysmaku używano specjalnej maszyny sprowadzonej w 1971 roku z radzieckiego demobilu, wyprodukowanej dla tamtejszego wojska. Od 2010 roku pasztecik szczeciński znajduje się na Liście produktów tradycyjnych, chroniony prawnie. Nadzienie składa się najczęściej z wieprzowiny i wołowiną, jest też dostępna wersja z nadziejem z sera i pieczarek. Taka właśnie drożdżowa, podłużna bułeczka z nadzieniem smażona jest na głębokim oleju.
Ciekawostka! Co roku, w dniu 20 października obchodzony jest Dzień Pasztecika Szczecińskiego.
Poniższe zdjęcia przedstawiają lokal na ul. Wyszyńskiego 10. To właśnie tutaj miałem okazję próbował pasztecików z barszczem czerwonym. Po tym jak pochwaliłem się na Instagramie przetestowaniem tego przysmaku w tym lokalu, otrzymałem sporo wiadomości od szczecinian, że ich zdaniem jeszcze smaczniejsze paszteciki serwuje się właśnie na al. Wojska Polskiego 46, czym przy tej okazji chętnie się z Wami dzielę 🙂 Te z Wojska Polskiego muszą być rewelacyjne, skoro te z Wyszyńskiego smakowały i tak bardzo dobrze.
Café 22
Jedną z głównych zalet tego miejsca jest z pewnością jego lokalizacja. Nazwa nie bez powodu zawiera „22”, ponieważ znajduje się na 22 pietrze górującego nad okolica biurowca Pazim. Panorama 360°, którą można podziwiać z tego oryginalnego punktu widokowego to świetne tło do smacznego posiłku. Mieliśmy okazję zamówić tu sałatkę i burgera i oba te dania były bardzo smaczne. Nawet gdybyście mieli ochotę zrobić tu sobie tylko przerwę na kawę to i tak warto odwiedzić Café 22.
Nie wiem jak długo potrwa ta promocja, ale sprawdzając dodatkowe informacje w Café 22 na ich stronie już po naszej wizycie, znalazłem komunikat o możliwości skorzystania z 22% rabatu na wszystkie pozycje menu w zamian za zapisanie się do newslettera. Jeśli więc macie ochotę skorzystać z takiej zniżki, zerknijcie czy nadal jest taka możliwość TUTAJ. My nie skorzystaliśmy, może chociaż Wy się na to załapiecie 🙂 Po fakcie doczytałem też, że obowiązuje tu zniżka dla posiadaczy Szczecińskiej Karty Turystycznej – 15%. Zniżki nie łączą się ze sobą.
Browar pod Zamkiem
Browar Pod Zamkiem zlokalizowana jest w kamienicy, w bezpośrednim sąsiedztwie i górującym nad nią Zamku Książąt Pomorskich. Restauracja usytuowana jest w tętniącej niegdyś życiem historycznej części Szczecina, która podczas działań wojennych została niemal całkowicie zniszczona poprzez dywanowe bombardowania, grzebiąc na wiele lat jej tajemnice. Kilka z nich udało nam się odkryć i dzięki uprzejmości właścicieli poznać je nieco lepiej.
„To jest najlepsze piwo jakie miałem dotąd okazję pić” – stwierdził po naszej wizycie w browarze Kamil
„Ale które dokładnie”- zapytałem
„Wszystkie trzy są rewelacyjne” – wyjaśnił
I muszę przyznać mu zdecydowanie rację. Nie jestem może wielkim piwoszem i nie wydałbym ostatnich pieniędzy na rzemieślnicze piwo, jednak trzy rodzaje tego trunku, które tutaj próbowaliśmy było doskonałe! Podobnie było z jedzeniem. I wiem, kiedy czytasz taką opinię, możesz podejrzewać, że jest zbyt pozytywna, żeby była uczciwa, ale naprawdę byliśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni. Powiedzmy też sobie wprost, miejsca tak dobrze zlokalizowane pod względem turystycznym nie zawsze oferują najwyższą jakość. Tutaj było inaczej. Ja zamówiłem klasycznego tatara wołowego (uwielbiam!), a Kamil danie, które nosi nazwę „Browarna kiełba”, wędzona na miejscu kiełbasa, według własnej receptury restauracji. Wszystko bardzo nam smakowało i uczciwie polecam Wam to miejsce. Trudno byłoby mi zarekomendować tylko jedno tutejsze piwo, bo każde było świetne. Najlepiej zamówcie deskę deskę degustacyjną piw (trzy rodzaje) i wybierzcie sami swojego faworyta. Moim jest chyba jednak piwo Słoneczne, pszeniczne, choć i Warszewo Pils jak i specjalne piwo marcowe były doskonałe.
Przy zamównienia dania z karty możecie skorzystać z bezpłatnej deski degustacyjnej piw za okazaniem Szczecińskiej Karty Turystycznej (zapytajcie o tę promocję na miejscu przed złożeniem zamówienia)
Zwiedzanie Szczecina uważam za bardzo udane. Jak widzicie, udało mi się zwiedzić całkiem sporo i przetestować też lokalne restauracje, bary i kawiarnie. Mam nadzieję, że skorzystacie z moich podpowiedzi i praktycznych wskazówek przy planowaniu Waszego pobytu w Szczecinie. Pozostaje mi życzyć Wam wszystkiego… podróżniczego 🙂
A jeśli zechcecie uzupełnić powyższą listę ciekawych miejsc o własne, podzielcie się proszę nimi w komentarzu poniżej. Przy kolejnej okazji chętnie je odwiedzę 🙂
Artykuł powstał we współpracy z Visit Szczecin.
Przed wejściem do Auchan przy ul.Struga są najlepsze tosty w Szczecinie.Pychota!!!Warto zajechać.
Świetny artykuł. Jadę do Szczecina i szukałam co zobaczyć . Mnóstwo informacji z których za pewne skorzystam .dziękuje
Świetne, dzięki!
Zludzenia osoby, ktora nie ma pecha mieszkac w tym miescie. Zieleni jest duzo, ale poza miastem. Pionier juz od dawna nie jest najstarszym kinem na swiecie – na dodatek, to bardzo malo klimatyczne miejsce. Filharmonia, Zamek, Waly Chrobrego, Lasztownia.. tam nie ma nic do ogladania, chyba ze jest akurat jakas impreza. Kulinarnie miasto jest dramatyczne. Szczecin jest brzydki, brudny, nie ma nic do zaoferowania oprocz przechadzki po 3 miejscach. Ludzie, oszczedzcie sobie klopotu i nie przyjezdzajcie tu.
A, Ty mieszkałeś w tym mieście czy po prostu niczym się nie interesujesz i szukasz sam nie wiesz czego? Gdybyś wymienił kilka rzeczy i zapodał merytoryczny koment, to byłbyś bardziej wiarygodny. A, tak, wyszedłeś na frustrata, któremu nic się nie podoba i sam niewiele zaproponował, żeby porównać. Jeśli nie mieszkasz, lub mieszkałeś i już nie – w obu przypadkach z korzyścią dla tego miasta.
Tak, Szczecin jest brudny i zaniedbany. Miasto iwestuje w zieleń ale turystów odpycha.
Bardzo fajnie napisany artykuł, mieszkam w Szczecinie i sama nie wiedziałam, że mamy az tyle miejsc do zwiedzenia. Szczecin robi się coraz piękniejszy i na prawdę warto tu przyjechać, choć nie leży nad samym morzem 😉
Jestesmy w Szczecinie . Miasto przechodzi rewitalizację. Jest sporo remontów obiektów do zwiedzania, budynków oraz ulic. Niestety trochę się zawiodłam na zwiedzaniu np . Filharmonię można zwiedzieć w określone dni trzeba mieć szczęście żeby trafić z przyjazdem do Szczecina i mieć możliwość zwiedzania. To samo dotyczy Willi Lentza. Zamek obecnie daje możliwość wejście na wierzę i obejrzenie jednej wystawy z sarkofagami . Szczecińska Wenecja jest w remoncie, może coś ładnego powstanie … Brama Portowa była zamknięta. W sumie są wakacje a miasto mam wrażenie, że zamknęło się na turystów.
Dlaczego nie ma informacji, z którego roku jest ten wpis?