Artykuł powstał we współpracy z miastem Gdańsk, operatorem oficjalnego portalu turystycznego Visit Gdańsk, zawierającego praktyczne informacje pomocne w planowaniu zwiedzania.
Każda wizyta w Gdańsku to kolejne, pozytywne zaskoczenie z powodu zmian. Zmian w wyglądzie miasta, w szybkości jego rozwoju. Nic dziwnego, widać tu między innymi inwestycje w infrastrukturę i turystykę, dzięki której nam, turystom jest po prostu wygodniej zwiedzać, znaleźć dobrą restaurację czy wygodne miejsce na nocleg.
W Gdańsku nigdy nie zdarzyło mi się nudzić, choć to już moja kolejna wizyta. Wachlarz możliwości i sposobów na poznawanie stolicy województwa pomorskiego wydają się nie mieć końca. Rodziny z dziećmi, spacerujące pary młodych ludzi, starsi ludzie wracający tu z sentymentem, fani aktywności sportowych czy miłośnicy ciekawej historii, pięknej sztuki, każdy znajdzie tu coś dla siebie.
Tym razem zdecydowałem, że przyjadę do Gdańska poza szczytem sezonu, okołoweekendowo. Przyjechałem w niedzielę rano, a wracałem do Lublina we wtorek późnym wieczorem. Zobaczcie, co polecam wam zwiedzić w Gdańsku, gdzie nocować i smacznie zjeść. Szykujcie się na dużą dawkę inspiracji do podróży. Będzie sporo praktycznych informacji i wskazówek.
Zanim zaplanujecie zwiedzanie Gdańska, zachęcam do zapoznania się z możliwością nabycia w Centrum Informacji Turystycznej Gdańskiej Karty Turysty. Sprawdźcie sami jakie atrakcje turystyczne obejmuje, w jakich miejscach umożliwia bezpłatny wstęp, a gdzie przysługuje wraz z nią rabat. Dostępne są wersje karty obejmujące samo zwiedzanie lub opcja z bezpłatną komunikacją miejską.
Ulica Długa i boczne uliczki
To jedna z najbardziej reprezentacyjnych ulic Głównego Miasta. Jej szerokość może wskazywać na ważną rolę traktu kupieckiego, którą pełniła w przeszłości. Ta okolica już w dawnych czasach przyciągała najzamożniejszych mieszkańców. Byli to głównie kupcy, nie brakowało wśród nich również wysokich urzędników. Ze względu na odbywające się tu uroczyste parady, razem z jej przedłużeniem, Długim Targiem, stanowi Drogę Królewską. Ciekawostką jest fakt, że aż do 1959 roku przebiegała tędy linia tramwajowa. W trakcie spaceru zwróćcie uwagę na budynek hotelu Hampton by Hilton Gdansk Old Town. Znajdowało się tu największe jak na ówczesne czasy, kino Leningrad, które mogło pomieścić nawet 1200 widzów. Warto pospacerować leniwie ulicą Długą, nie spieszyć się, tym bardziej, że zlokalizowane są przy niej ważne atrakcje turystyczne miasta.
Fontanna Neptuna i Dwór Artusa
Pamiętam do dziś, kiedy jako dziecko otrzymałem w prezencie puzzle przedstawiające fontannę Neptuna i dwór Artusa. Ułożenie puzzli wcale nie było łatwe, nie tylko ze względu na dużą ilość elementów, ale i sporą jak dla tak młodej osoby ilość detali. Jako dziecko, nigdy nie miałem okazji zobaczyć tego miejsca na żywo, ale już jako dorosły chłopak w końcu udało mi się odwiedzić Gdańsk i podziwiać na żywo kunszt wykonania fontanny. Stojąc na wprost przed nią, zachwycałem się realistycznym przedstawieniem boga mórz. Zaskakujące jest to, że na początku istnienie fontanny była ona… kolorowa. Na szczęście to się zmieniło z czasem i teraz idealnie komponuje się z tłem, dworem Artusa, nie drażniąc pstrokatymi barwami. Od początku było sporo zamieszania z projektem i jego wykonaniem. Sama fontanna była przez pewien czas czynna w wybrane dni. Wynikało to z ograniczeń rozwiązań kanalizacyjnych.
Dom Artusa był dawno temu miejscem spotkań elity gdańskiej, głównie kupców. Ten ważny ośrodek życia towarzyskiego pełnił przez pewien czas rolę giełdy. Obecnie znajduje się tu jeden z oddziałów Muzeum Gdańska. W dawnych czasach tego typu miejsca zakładane były w wielu miastach europejskich przez bogatych mieszczan, jako siedziby różnego rodzaju bractw. Ciekawostką może być fakt, że przychodzący tu zamożni kupcy, musieli najpierw dokonać płatności z góry za spożyty w trakcie wizyty alkohol. Prepaid na alko? Czemu nie 😉 W trakcie spotkań towarzyszyła im rozrywka, zapewniana głównie przez muzyków i innych artystów. Choć hazard był wówczas w takich miejscach zakazany, wielu gości wcale się tym nie przejmowało, traktując go jako niezbędny element dobrej zabawy.
Warto zwiedzić Dwór Artusa, zobaczyć go wewnątrz. To w zasadzie jedna, bardzo duża sala w stylu gotyckim, z piękną boazerią, zdobionymi meblami i obrazami, i rzeźbami, gobelinami, a nawet modelami okrętów i zbrojami. Najstarszym elementem wyposażenia jest rzeźba świętego Jerzego zabijającego smoka (1481–1487). Ozdobą, która także przyciągała uwagę, jest jedenastometrowy piec o masie 13 ton.
Długie Pobrzeże
Ciągnące się tuż nad Motławą, zachwyca o każdej porze dnia i nocy. Szczególnego uroku nabiera po zmroku, kiedy pięknie podświetlone budynki odbijają się klimatycznie w tafli spokojnie płynącej tu rzeki. To okolica pełna doskonałych restauracji i przepięknych kamienic. Tu również powinniście przeznaczyć trochę czasu na zwiedzanie, szczególnie polecam Wam Żurawia (aktualizacja: z powodu prowadzonych prac remontowych Żuraw pozostaje tymczasowo zamknięty dla zwiedzających). To oddział znajdującego się po drugiej stronie Motławy, Narodowego Muzeum Morskiego.
Ogromne wrażenie zrobiły na mnie potężne mechanizmy dwóch kół deptakowych. Zobaczcie również makietę, która objaśnia zasadę działania tego zabytkowego dźwigu portowego i jednej z ważniejszych bram wodnych Gdańska. Nie warto pomijać zwiedzania Żurawia, tym bardziej że to największy i najstarszy z zachowanych dźwigów portowych średniowiecznej Europy. Z Żurawiem sąsiaduje nowoczesny budynek Ośrodka Kultury Morskiej. Będę z Wami szczery, aktualna ekspozycja tego muzeum nie wciągnęła mnie jakoś szczególnie, ale być może powodem jest ograniczenie korzystania z niektórych urządzeń multimedialnych ze względu na obostrzenia epidemiologiczne. Rodziny z dziećmi mogą skorzystać ze znajdującej się na 2 piętrze sali interaktywnej z wystawą „Ludzie-Statki-Porty”, w której osobiście doświadczą poprzez naukę i zabawę jak wygląda praca w porcie. To dobra okazja, aby zasiąść za kierownicą wózka widłowego czy załadować do kontenera różne towary. Przed wizytą, możecie wirtualnie pospacerować po Muzeum i to zupełnie bezpłatnie korzystając z tego linku.
Bramy Miejskie w Gdańsku
W trakcie pobytu w Gdańsku naliczyłem aż 14 bram, z czego aż 9 to bramy wodne (między innymi wspomniany już Żuraw). Te drugie, choć wydawałoby się, że mogły mieć kluczowe znaczenie militarne, pełniły głównie rolę gospodarczą i magazynową. Początkowo były nieco większą przerwą w murze, z czasem zostały wzmocnione, dodawano do nich budynki, co zwiększało ich ważną funkcję w mieście.
Ulica Mariacka
Nie bez powodu nazywana przez wielu najpiękniejszą ulicą w Polsce. Trudno byłoby mi znaleźć dla niej godną konkurencję. Najlepiej pojawić się tu jak najwcześniej rano, kiedy jest praktycznie pusta. Wtedy prezentuje się najlepiej, w takiej wersji „sauté”, bez turystów i otwartych sklepików. Ta poranna cisza jest magiczna. Podobnie późnym wieczorem i nocą. Zapewniam Was, że właśnie wtedy macie szansę na najpiękniejsze zdjęcia w tej części miasta. W trakcie dnia, choć od dawna zamknięta dla ruchu kołowego, tętni życiem przez cały rok. Mariacka kojarzy mi się przede wszystkim z bursztynem. Nic dziwnego, w licznych sklepikach i kramikach przylegających do ulicy będziecie mieli okazję podziwiać i/lub kupić produkty z bursztynu, przede wszystkim biżuterię. Ulica ta od wieków związana była z handlem i usługami. W dawnych czasach znajdowały się tu liczne warsztaty szewskie. To, co z pewnością przykuje waszą uwagę to zrekonstruowane przedproża. Ich uzupełnieniem są rzygacze odprowadzające wodę z rynien. Pełno na nich klimatycznych motywów zwierzęcych.
Bazylika Mariacka Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny
To fara Głównego Miasta w Gdańsku. Ta ogromna budowla (wysokość wieży kościoła razem z kalenicą wynosi aż 82 metry!), dumnie stojąca na styku trzech ulic: Piwną i Chlebnicką i św. Ducha, jest trzecią pod względem objętości świątynią na świecie zbudowaną z cegły. Przed Bazyliką zauważycie zapewne wielu turystów, chcących złapać całą tę „Koronę Gdańska” w kadrze aparatu fotograficznego. Nie jest to wcale takie proste, właśnie ze względu na jej rozmiary. Najwyższym jej punktem jest szczyt zachodniej wieży dzwonnej, na którą koniecznie musicie wejść. Rozpościera się z niej, szczególnie w słoneczne dni, piękna panorama.
Po wejściu do kościoła widać, że Kościół zbudowany został na planie nieregularnego krzyża łacińskiego. Całą konstrukcję podtrzymują potężne, ośmioboczne filary. Na elewacji północnej bazyliki znajduje się barokowy Zegar Groblowy, a na południowej zegar słoneczny z 1533 r. oraz pozostałości wcześniejszego (prawdopodobnie najstarszego w Gdańsku) zegara słonecznego z 2 poł. XV w. Warto zatrzymać się nieco dłużej przy zegarze astronomicznym, który datowany jest na lata 1464–1470 r. Ukończone dzieło, o wysokości ponad 14 m, składało się z trzech kondygnacji: kalendarium, planetarium i teatru figur i posiadało 6 niezależnych mechanizmów. Codziennie kilka minut przed godziną 12:00 rozpoczyna się bezpłatny pokaz teatru figur zegara astronomicznego znajdującego się wewnątrz bazyliki.
Wizualnie najbardziej jednak przypadła mi do gustu ambona oraz ogromne organy. Instrument ten posiada 46 głosów oraz pełną trakturę mechaniczną. Warto sprawdzić, czy w czasie waszego pobytu w Gdańsku odbywają się koncerty organowe. Jeśli tak, polecam wam skorzystanie z okazji i przekonania się o ich niepowtarzalnym dźwięku.
Najcenniejszym dziełem, związanym z kościołem Mariackim, jest tryptyk „Sąd Ostateczny” Hansa Memlinga (1467–1473). Do dzisiaj pamiętam analizę tego dzieła przeprowadzaną na zajęciach z plastyki.
Wejście na samą górę wieży dzwonnej wiążą się z pokonaniem ponad 400 stopni, ale warto.
Bilet wstępu na wieżę:
- 12 zł normalny
- 6 zł ulgowy
Godziny wstępu na wieżę:
codziennie 10:00-18:00
W razie złych warunków pogodowych, zwłaszcza podczas burzy wieża jest zamknięta dla zwiedzających.
Uwaga! Nie można zwiedzać Bazyliki podczas Mszy św. oraz innych liturgii i uroczystości kościelnych. Cześć Bazyliki Mariackiej z Kaplicą Jezusa Miłosiernego jest wyłączona ze zwiedzania i przeznaczona na osobistą modlitwę
Bursztynowy Ołtarz Ojczyzny w kościele św. Brygidy
Do wnętrza bazyliki warto wejść głównie z powodu niezwykłego ołtarza. Jak przystało na kościół zlokalizowany w stolicy bursztynu, nie mogło się obejść bez wykorzystania go wewnątrz tutejszej świątyni. Jednak co innego użyć go jako dodatek , a co innego uczynić z jantaru główny budulec najważniejszej części kościoła. Tak jest właśnie w tym przypadku. 11-metrowa nadstawa ołtarzowa, szeroka na 12 metrów zachwyca rozmachem. Po obu stronach tego arcydzieła zasiadają wykonane z brązu postacie Jana Pawła II i Kardynała Wyszyńskiego. Budowa ołtarza bursztynowego rozpoczęła się jeszcze za życia ks. prałata Henryka Jankowskiego. Głównym motywem dzieła jest drzewo życia, z którego gałęzi zwieszają się bursztynowe winorośla. Kompozycję podkreślają również łany zbóż z pięknymi, bursztynowymi kłosami. Z perspektywy ateisty, musze przyznać, że miejsce to zrobiło na mnie duże wrażenie. Bazylika, oprócz unikatowego ołtarza, prezentuje wystawy czasowe, głównie poświęcone roli Solidarności i Kościoła Katolickiego w strajkach sierpnia 1980 roku i wydarzeń, które miały miejsce po nich.
Bilety wstępu (płatność gotówką):
- normalny 4 zł
- ulgowy 2 zł
Galeria Starych Zabawek
Urodziłem się w latach 80-tych, dlatego czasami z sentymentem lubię wrócić do czasów mojej młodości. Nie oszukujmy się, pod względem dostępności i różnorodności zabawek, moje pokolenie nie miało zbyt dużego wyboru. Tak mi sie dotąd przynajmniej wydawało. Okazuje się jednak, że Galeria Starych Zabawek, rodzaj muzeum w centrum Gdańska, prezentuje zaskakująco dużą kolekcję. Choć nie udało mi się osobiście zwiedzić tego miejsca (zostało wyjątkowo zamknięte godzinę wcześniej), to zdjęcia dostępne w internecie przypomniały mi czym bawiono się w dawnych latach, a dokładniej na przestrzeni 1920-1989 roku. Można więc stwierdzić, że dla niektórych będzie to sentymentalna podróż do dzieciństwa, a dla młodszych lekcja pomysłowości i doceniania nawet małych rzeczy.
Cennik biletów:
- Normalny: 8 zł
- Ulgowy: 6 zł
Godziny otwarcia:
- Poniedziałek – Zamknięte
- Wtorek – Piątek: 11:00 – 17:00
- Sobota – Niedziela: 11:00 – 18:00
Wyspa Ołowianka
Przez setki lat życie mieszkańców Gdańska koncentrowało się na lewym brzegu Motławy, głównie na wyspie Ołowianka. Co ciekawe, w latach 1343–1454 stanowiła ona własność zamku krzyżackiego. Swoją nazwę zawdzięcza magazynom, służącym do przechowywania ołowiu. To wyspa, którą opływa z jednej strony Motława, a z drugiej Kanał na Stępce. Co ciekawe nie zawsze była wyspą.
W związku z prężnie działającym handlem powstało tam w przeszłości bardzo dużo spichlerzy – w szczytowym momencie było ich nawet 340. Trudno to sobie nawet wyobrazić biorąc pod uwagę ograniczoną powierzchnię Ołowianki. Każdy, kto przyjeżdża do Gdańska po dłuższej przerwie, jest bardzo zaskoczony jak szybko i z jakim efektem udało się zrewitalizować tę część miasta. Dawny budynek Elektrociepłowni Ołowianka (w zamyśle projektantów i budowniczych miała zasilać energią ulice Gdańska i Wrzeszcza), został pomysłowo zaadoptowany na Polską Filharmonię Bałtycką.
Za mostem nad Kanałem na Stępce umiejscowiona jest gdańska marina. Pomiędzy Centralnym Muzeum Morskim na wyspie i Głównym Miastem kursuje prom MS Motława.
Prom „Motława” kursuje pomiędzy Żurawiem a Spichlerzami na wyspie Ołowiance (środa – niedziela), co 15 minut (z wyjątkiem kursu o 12.45). Pierwszy kurs – 10.00 (środa 13.00), ostatni kurs – 16.00.
Jednym ze sposobów przejścia pomiędzy Długim Pobrzeżem a Ołowianką jest nowa, zwodzona kładka pieszo-rowerowa nad Motławą. Jest ona otwierana wahadłowo. Jednym z ciekawszych miejsc na Ołowiance jest Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku. Powstało z myślą o ochronie dziedzictwa nautologicznego. To największa polska placówka muzealnictwa morskiego i rzecznego. W zasadzie to zrekonstruowany kompleks pięciu spichlerzy na wyspie. W głównym budynku Muzeum można zwiedzić trzy wystawy stałe: „Polacy na morzach świata”, „Archeologia Morska i Nurkowanie” oraz „Galeria Morska” (ekspozycja malarstwa marynistycznego, ale ta ostatnia najmniej mnie zaciekawiła) oraz wystawy czasowe. Myślę, że możecie śmiało przeznaczyć minimum godzinę na zwiedzanie, tym bardziej, że NMM zebrało aż 50 tysięcy eksponatów z zakresu historii sztuki, etnologii i technik morskich!
Poza kompleksem spichlerzy, Muzeum ma kilkanaście oddziałów, między innymi wspomniany już Żuraw i Ośrodek Kultury Morskiej oraz pobliski statek muzeum Sołdek, Muzeum rybołówstwa, Spichlerze na Ołowiance, Dar Pomorza czy znajdujące się poza Gdańskiem, Muzeum Zalewu Wiślanego (w Kątach Rybackich) czy Muzeum Wisły (w Tczewie). Jedenastym oddziałem ma zostać w przyszłości Muzeum Archeologii Podwodnej i Rybołówstwa Bałtyckiego w Łebie.
O każdej porze dnia i nocy, choć szczególnie po zmroku, waszą uwagę z pewnością przykuje, górujące nad Ołowianką, wielkie gdańskie oko koła widokowego AmberSky. Nazwa nawiązuje do naturalnego bogactwa Gdańska – bursztynu, z którego miasto słynie na całym świecie. Ogromny diabelski młyn umożliwia doświadczenie uroków Gdańska, spojrzenie na Starówkę, gdański bursztynowy stadion, stocznię z zabytkowymi żurawiami, wzgórza morenowe, a nawet odległy Hel z oryginalnej perspektywy. Koło AmberSky w najwyższym punkcie ma 50 m. Każda z 36 gondol jest klimatyzowana i ogrzewana, można z niej więc korzystać przez cały rok. Jedna gondola pomieści maksymalnie 8 osób, dwie z kabin są przyjazne dla osób niepełnosprawnych. Przejażdżka AmberSky trwa ok. 15 minut.
Ceny biletów:
- normalny 32 zł
- ulgowy (dzieci do 1,40 m wzrostu) 22 zł
Rabaty:
- Z Gdańską Kartą Dużej Rodziny – 10% od ceny biletu
- Z Kartą Turysty – 10% od ceny biletu
Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku
Z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że Muzeum II Wojny Światowej wraz z Europejskim Centrum Solidarności (również Gdańsk) oraz Muzeum Powstania Warszawskiego i Muzeum Żydów Polskich POLIN (te dwa ostatnie mają siedziby w Warszawie), plasuje się w czołówce najlepszych muzeów w Polsce. Przyjeżdżając do Gdańska po prostu koniecznie trzeba zwiedzić to wyjątkowe miejsce. Co świadczy o jego wyjątkowości?
Jest to jedna z największych powierzchni wystawienniczych w Europie. Budynek Muzeum ma powierzchnię 34,111 tysięcy m2. Na wystawę główną przeznaczono obszar ponad 5 tysięcy m2. Muzeum znajduje się w symbolicznej przestrzeni architektonicznej stanowiącej również przestrzeń pamięci — 200 metrów od historycznego budynku Poczty Polskiej w Gdańsku oraz siedem kilometrów drogą wodną od terenu byłej polskiej Wojskowej Składnicy Tranzytowej na półwyspie Westerplatte. Symbolicznym wyrazem związków przeszłości czyli wojny z teraźniejszością i przyszłością jest przestrzenny podział Muzeum na trzy strefy: przeszłość, którą ukryto w podziemiach budynku, teraźniejszość, na otwartym placu wokół Muzeum oraz przyszłość, która jest wyrażona za pomocą punktu widokowego.
Zwiedzanie muzeum realizowane jest 14 metrów pod ziemią. I to wprowadza nas, zwiedzających w specyficzny klimat tego miejsca i tematyki, którą porusza. Zanim jednak zdecydujecie się zagłębić w historię, zachęcam Was do pobrania na swój telefon bezpłatnej aplikacji – audioprzewodnika. Zadbajcie przed wizytą o zabranie ze sobą słuchawek, żeby nie przeszkadzać innym w trakcie odtwarzania tych materiałów dźwiękowych. W związku z tym, że zasięg telefonii komórkowej jest na terenie muzeum ograniczone, warto pobrać aplikację z całą jej zawartością jeszcze przed rozpoczęciem zwiedzania.
W Muzeum II Wojny Światowej stworzono trasę, która nie do końca była dla mnie intuicyjna. Nie raz zdarzyło mi się pominąć jakąś ekspozycję i wrócić do niej po jakimś czasie , to wszystko ze względu na nietypowe ułożenie przebiegu wspomnianej trasy zwiedzania. Nie zmienia to jednak faktu, że sama ekspozycja jest niezwykle wciągająca. Pozwala przypomnieć sobie ważne wydarzenia prowadzące do wojny, oraz ich dalekosiężne konsekwencje. Nie pomijajcie żadnego punktu w Muzeum. Zaplanujcie minimum 2 godziny na zapoznanie się z wszystkim, co przygotowano dla zwiedzających.
Muzeum Bursztynu. Oddział Muzeum Gdańska
Po 15 latach działalności w Zespole Przedbramia, czyli w Katowni i Wieży Więziennej, Muzeum Bursztynu przeniosło się do Wielkiego Młyna na Starym Mieście. Miejsce to robi ogromne wrażenie. Wystarczy wspomnieć, że budynek ten jest największym młynem średniowiecznej Europy. Dzięki temu powierzchnia udostępniona zwiedzającym zwiększyła się w porównaniu do poprzedniej lokalizacji aż trzykrotnie! Kiedy pierwszy raz opublikowałem w moich social mediach zdjęcie z wnętrza nowej siedziby muzeum, wiele osób myślało, że pochodzi ono z jakiejś nowoczesnej galerii handlowej. Nie da się ukryć, wprawne oko zauważy pewne podobieństwa. Ciemne wnętrze stanowi doskonałe tło do prezentacji przepięknej ekspozycji. Na pierwszej kondygnacji budynku dowiaduję się więcej o procesie powstawania bursztynu. Nie wiedziałem dotąd, że na całym świecie występuje ok. 300 odmian żywic, w różnym wieku i kolorze. Nasz bursztyn bałtycki powstał ponad 40 mln lat temu.
Na drugiej kondygnacji eksponowane są wyroby z bursztynu, głównie biżuteria. Poczytałem też o bursztynowej komnacie, okazuje się, że gdańszczanie mieli swój znaczący wkład w jej powstanie.
Jakie eksponaty powinny zwrócić waszą szczególną uwagę? Warto odszukać między innymi inkluzję jaszczurki – bursztynową bryłkę pochodzącą sprzed 40 mln lat, wewnątrz której znajduje się zmumifikowana jaszczurka. Jest unikatem na skalę światową. Drugim ciekawy eksponatem jest pochodząca z Sumatry, największa, 68 kg bryła bursztynu. Mnie spodobały się szczególnie bursztynowe szachy, jeden z czterech na świecie, kompletnych zestawów, bursztynowa waza Stalina oraz bursztynowa gitara. Jestem pewien, że znajdziecie tu o wiele więcej ciekawych okazów i produktów wykonanych z tych przepięknych jantarów.
Europejskie Centrum Solidarności
Podobnie jak Muzeum II Wojny Światowej, jest to punkt obowiązkowy na mapie Gdańska. I jest to opinia osoby, która nie przepada za zwiedzaniem muzeów. ECS jest wyjątkowe. Już sam budynek robi wrażenie. Surowa, rdzawa bryła wykonana głównie z cortenu (niezawodnego i odpornego na czynniki zewnętrzne), od razu przykuwa uwagę. To przestrzeń, w której zgodnie z założeniami mają powstawać idee służące budowaniu i rozwojowi społeczeństwa obywatelskiego, miejscem konstruktywnych spotkań. Nic dziwnego, bo głównym celem działalności Centrum jest upowszechnienie dziedzictwa „Solidarności” oraz czynne uczestnictwo w budowie tożsamości europejskiej.
Przygotowano tu ekspozycję stałą, która na sześciu salach prezentuje współczesną historię Polski, powstanie ruchu solidarnościowego oraz jego dziedzictwo. Na parterze budynku, znajdzie się całoroczny ogród, który stanowi oryginalne połączenie z surową bryłą ECS. Oprócz Europejskiego Centrum Solidarności w budynku siedziby mają także organizacje pozarządowe. ECS to także biblioteka, czytelnia, archiwum, ośrodek badawczo-naukowy, edukacyjno-szkoleniowy oraz pracownie warsztatów twórczych. Ale to, co z pewnością najbardziej was zainteresuje to część muzealna. Wystawa stała ECS to nowoczesna, interaktywna przestrzeń.
Centralną częścią jest stała wystawa dotycząca historii „Solidarności” i innych ruchów opozycyjnych, które doprowadziły do upadku systemu komunistycznego w Europie Środkowo-Wschodniej (siedem tematycznych sal na dwóch poziomach). Na powierzchni 3 tys. m kw. prezentowane są niezwykłe pamiątki, zdjęcia, materiały filmowe i dźwiękowe, archiwalne dokumenty, rękopisy, mapy, wydawnictwa podziemne, gazety. W sumie 1600 obiektów przemawia do naszej wyobraźni i stanowi żywy dowód historycznych wydarzeń, które mają tak wielkie znaczenie po dziś dzień.
Dlaczego pod rządami komunistów zawiązała się opozycja? Jak działały podziemne drukarnie i stacje radiowe? Jaką cenę płacili ludzie, którym marzyła się wolność? Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedź w Europejskim Centrum Solidarności.
Stocznia Cesarska
Po zwiedzeniu ECS warto podejść do położonej niedaleko Stoczni Cesarskiej. To miejsce, które ma również ogromne znaczenie historyczne. Cesarska była jedną z pierwszych nowoczesnych stoczni produkujących okręty wojenne dla niemieckiej floty. Obecnie biegnie tu ciekawy szlak, który umożliwia poznawanie dziedzictwa przemysłowego tej części miasta. 13 przystanków pozwoli wam nie tylko cofnąć się w czasie do czasów świetności tego miejsca, ale również zobaczyć jak obecnie jest ono wykorzystywane dla mieszkańców i turystów. Zobaczcie jak wygląda przebieg wspomnianej trasy. Możecie też obejrzeć ten obszar z perspektywy czterech ujęć fotograficznych wykonanych z drona. O obszar ten dba Morska Fundacja Historyczna. Na terenie stoczni warto szczególnie wejść na górę jedynego udostępnionego dla turystów Żurawia M3. Jego położenie tuż przy Martwej Wiśle, powoduje, że z jego platformy widokowej (ponad 30m wysokości) rozpościera się fajna panorama na okolicę.
Co prawda nie ma możliwości wejścia na najwyższy punkt żurawia, ale i tak polecam wam to miejsce szczególnie w trakcie zachodu słońca. Żuraw znajduje się na terenie Stocznie Cesarskiej w pobliżu mostu pontonowego, na przedłużeniu Drogi do Wolności. Jeśli podejdziecie kilkaset metrów dalej, zobaczycie ciekawą instalację artystyczną, Rozbitkowie. Częściej kojarzone są jako rzeźby wychodzące z morza. Znajdziecie ją dokładnie tutaj, niedaleko dawnej pochylni Wydziału Kadłubowego K-2 i Mlecznego Piotra. Powstały z okazji obchodów 30 rocznicy pierwszych częściowo wolnych wyborów. Choć trudno mi do końca zrozumieć zamysł autora i powiązanie go ze wspomnianą rocznicą, muszę przyznać, że nie mogłem przejść obok obojętnie. Te metalowe rzeźby (wykonane głównie z elementów samochodów i maszyn rolniczych) kojarzą mi się z Gwiezdnymi Wojnami, ale chyba właśnie całe piękno w sztuce polega na tym, że każdy ma własne skojarzenia i interpretacje.
W przyszłość tereny Stoczni Carskiej mają stać się zintegrowanym obszarem miejskim z szeroką gamą nowych funkcji, takich jak: mieszkania, powierzchnie biurowe, sklepy, restauracje, instytucje kulturalne czy hotele. Wszystko to w scenerii atrakcyjnych przestrzeni publicznych i szerokich promenad nadbrzeżnych. W zasadzie częściowo ten proces już się rozpoczął. Widać to dobrze choćby po popularności oryginalnych miejsc imprezowych, takich jak Ulica Elektryków czy 100cznia. To dwie, praktycznie sąsiadujące ze sobą przestrzenie, stworzone z myślą o nieszablonowym zaadoptowaniu tutejszych budynków postoczniowych na potrzeby gastronomii i rozrywki.
Wspomniana 100cznia to rodzaj mini miasteczka zbudowanego z siedemnastu kontenerów, wypełnione punktami gastronomicznymi i pracowniami artystów. To fajna okazja do spędzania czasu na wolnym powietrzu, spróbowania ulicznego jedzenia i zapoznania się z pracami trójmiejskich twórców. W trakcie lata, spędzenie przyjemnie czasu na leżakach w dobrym towarzystwie, w miejscu z taką historią, to gwarancja dobrze wykorzystanego czasu wolnego po zwiedzaniu. Polecam Wam odwiedzić 100cznię oraz Ulicę Elektryków po zmroku, ponieważ właśnie wtedy odwiedza to miejsce więcej osób, a zastosowane tu oświetlenie tworzy niepowtarzalny klimat. W przypadku Ulicy Elektryków możemy też skorzystać zadaszonej przestrzeni, gdzie będzie okazja do spróbowania smacznych przekąsek. Polecam szczególnie Nie/Mięsny, jak sama nazwa wskazuje, oferujący dania wege.
Dzielnica Oliwa
Park Oliwski
Jeśli czas na to pozwoli, warto oddalić się trochę od centrum miasta. Świetnym miejscem do tego będzie Oliwa, jedna z bardziej zielonych dzielnic Gdańska. Najszybciej możecie się tam dostać SKM’ką (6 przystanków kolejowych do celu), nieco dłużej zajmie podróż tramwajem lub autobusem. Niezależnie od tego na jaki rodzaj środka komunikacji się zdecydujecie, koniecznie skierujcie się najpierw w stronę Parku Oliwskiego. Park Oliwski liczy 11,3 ha powierzchni i wraz z Katedrą Oliwską stanowi klimatyczny kompleks. Dawno temu był to przyklasztorny ogród założony przez cystersów. Z tego powodu nazywany jest również Ogrodem Opackim. Przez teren parku przepływają wody Potoku Oliwskiego z dwoma dużymi stawami i kaskadą. W czterech miejscach parku Potok przecinają mostki. Ponadto wzdłuż alejek znajdują się trzy stawy parkowe, dwa baseny ogrodowe, i fontanna przed Pałacem Opatów.
Nie będę Was zanudzał informacjami na temat stylu tego parku, tym bardziej, że zupełnie się na tym nie znam. Mogę was za to zapewnić, że stanowi świetne miejsce na spacer i odpoczynek.
Co roku, na początku grudnia, w Parku Oliwskim rozbłyskują świąteczne światełka. Wówczas miejsce to nabiera jeszcze większego uroku. Instalację świetlną można wówczas oglądać codziennie w godz. 16:00-22:00 aż do końca stycznia.
Archikatedra Oliwska
Nigdy nie potrafiłem opisywać wnętrza obiektów sakralnych.Pojęcia takie jak transept, kruchta czy ambit są zapewne doskonale znane osobom interesującym się historią sztuki, ja jednak chcę wam po prostu napisać, że i tak ostatecznie największe wrażenie zrobi na was zapewne sam budynek z zewnątrz i słynne, archikatedralne organy. I nie oszukujmy się, to głównie dla nich świątynia ta jest tak chętnie odwiedzana. A nie są to „jakieśtam” organy. Był czas, kiedy uważano je za największy tego typu instrument na świecie. Składają się z trzech instrumentów rozmieszczonych wewnątrz kościoła, co tworzy naturalną stereofonię. Co ważne, możecie osobiście się przekonać o tym jak grają uczestnicząc w 20-minutowej demonstracji organów. Zanim odwiedzicie archikatedrę, sprawdźcie koniecznie godziny tych mini koncertów. Zazwyczaj odbywają się codziennie, od poniedziałku do soboty o godz. 10.00, 11.00, 12.00 i 13.00, w niedziele o godz. 15.00 i 16.00. Aktualne informacje sprawdzicie na oficjalnej stronie Archikatedry Oliwskiej.
Zwiedzanie Archikatedry:
- Poniedziałek – piątek: w godzinach 9.00-17.00
- Sobota: w godzinach 9.00 – 15.30
- Niedziela: w godzinach 14.00-17.30
Gdańskie plaże
Plaża Jelitkowo
Skoro zdecydowaliście się pospacerować po Parku Oliwskim i posłuchać archikatedralnych organów, pora na kolejny przyjemny spacer, tym razem po jednej z najbardziej popularnych plaż. Jelitkowo położone jest między Brzeźnem a Sopotem, dwoma najstarszymi kąpieliskami Wybrzeża Gdańskiego. Oddalona jest o ok. 10 cm od centrum Gdańska. Najlepiej podjechać tu tramwajem (np. linia nr 8 łączy plażę Jelitkowo ze Stogami i przejeżdża przez centrum Gdańska). Tutejsza plaża ma aż 40 metrów szerokości. Kąpielisko posiada kilkanaście przebieralni, a wzdłuż alejki znajdziemy toalety. W letnim sezonie nie brakuje tu miejsc, w których można wypożyczyć sprzęt plażowy i sportowy. Przy głównym wejściu na plażę znajduje się promenada, gdzie, zwłaszcza w okresie wakacyjnym, wypoczywają turyści i mieszkańcy Trójmiasta. Plaża uzyskała oznaczenie Błękitnej Flagi. Jest to program realizowany w celu promowania ekologii, ochrony środowiska oraz zrównoważonego rozwoju w miejscowościach nadmorskich, w otoczeniu kąpielisk. Program ten spełnia także ważną rolę zwiększania świadomości ekologicznej turystów oraz społeczności lokalnych. Nawet, jeśli przyjedziecie do Gdańska poza okresem letnim, warto pospacerować po plaży. Polecam wam to miejsce szczególnie przed i w trakcie zachodu słońca. W chłodniejsze dni warto pamiętać o ciepłym ubraniu. Przy głównym miejscu znajdują się bary, gdzie można zjeść coś ciepłego lub czegoś się napić.
Dojazd do plaży Jelitkowo
Park posiada świetne połączenie komunikacyjne dzięki liniom tramwajowym 2, 4, 6 i 8 oraz autobusom nr 227. Odcinek od pętli do kąpieliska można przejść w kilka minut.
Plaża Stogi
To moja ulubiona plaża w Gdańsku. Jest jedną z najczystszych i najładniejszych plaż w Trójmieście. Posiada nowoczesne zaplecze ratowniczo – sanitarne. W sezonie letnim przyciąga tłumy ludzi spragnionych słońca, ale wystarczy oddalić się nieco od głównego wejścia, a z pewnością znajdziecie tu wolny fragment plaży tylko dla siebie. Najlepiej dojechać tu tramwajem np. 8 (łączącym Stogi i Jelitkowo) do pętli, skąd do plaży pozostaje już zaledwie kilkaset metrów. Tuż przy pętli znajdują się dwa leśne pola campingowe, ja polecam wam Stogi nr. 218. Miałem okazję nie raz nocować tam pod namiotem. W ofercie ośrodka są również domki. Do dyspozycji sanitariaty i bar z całkiem smacznym jedzeniem. Camping „Stogi” nr 218 jest czynny od 25 kwietnia do 5 października. Sama plaża, podobnie jak jej siostra w Jelitkowie, jest bardzo szeroka. Osoby, które chciałyby poopalać się nago mogą przejść nieco dalej w prawą stronę, gdzie znajduje się część beztekstylna.
Jeśli będziecie chcieli zatrzymać się na Stogach, ale z drugiej strony tej plaży, polecam wam ośrodek Bursztynowy Las, gdzie w 2019 roku miałem okazję przetestować nocleg w namiocie glampingowym i było to świetne doświadczenie. Również tutaj można wynająć domek lub przyjechać z własnym namiotem. Brakowało mi tu jednak trochę zaplecza gastronomicznego, ale z tego co wiem to ma się z czasem zmienić. Można za to korzystać z ogólnodostępnej kuchni samodzielnie przygotowywać posiłki.
Zwiedzanie Gdańska nocą
Tym razem pozostawię was tu z kilkoma zdjęciami nocnego Gdańska. Niech zdjęcia mówią same za siebie.
Co jeszcze warto zwiedzić w Gdańsku?
Domyślacie się zapewne, że weekend to niewiele czasu, aby dobrze poznać tak ciekawe turystycznie miasto jak Gdańsk. Przy najbliższej okazji z pewnością będą chciał przeznaczyć czas na zwiedzenie Góry Gradowej i znajdującego się tam Hevelelianum. To niedaleko od dworca kolejowego i autobusowego. Można więc zacząć tu zwiedzanie lub je zakończyć. Drugim miejscem, które koniecznie chcę zobaczyć to część Gdańskiego Szlaku Wodociągowego. Najbardziej zaciekawił mnie Zbiornik Wodny Stara Orunia. Trzeba mieć jednak na uwadze, że można go zwiedzać tylko w okresie czerwiec- sierpień. Gdański Szlak Wodociągowy obejmuje dwa historyczne, podziemne rezerwuary wody i jedną nowoczesną wieżę ciśnień z wyjątkowym tarasem widokowym. Symbolem Szlaku jest nietoperz, który wybrał właśnie wspomniany Zbiornik Wody Stara Orunia na swoje siedlisko. Więcej informacji znajdziecie na oficjalnej stronie szlaku.
Gdzie nocować w Gdańsku?
W trakcie tego naszego pobytu korzystaliśmy z noclegów w Ibis Gdańsk Stare Miasto. Znajduje się w rozsądnej odległości od Głównego Miasta, w spokojnej okolicy. To również blisko, zaledwie 15 minut piechotą od dworca kolejowego. Pokój dwuosobowy był idealny jak na nasze potrzeby, z resztą i tak większość czasu spędzaliśmy na zwiedzaniu.
Tuż obok znajduje się Mercure Gdańsk Stare Miasto. Oba hotele są często wybierane przez turystów i warto sprawdzić ich ofertę noclegową.
Jeśli chcielibyście znaleźć miejsce bliżej Głównego Miasta, polecam wam Novotel Gdańsk Centrum, zlokalizowany na Wyspie Spichrzów lub Hampton by Hilton Gdańsk Old Town niedaleko Bazyliki Mariackiej.
Wszystkie powyższe propozycje to miejsca, które są często i chętnie wybierane przez turystów. Sprawdźcie aktuane oferty noclegowe poniżej:
Gdzie jeść w Gdańsku?
Coraz częściej obserwuję zjawisko gastroturystyki. Znam osobiście wiele osób, które podróżują w nowe miejsca między innymi ze względu na chęć poznawania nowych smaków, dań. Nawet jeśli nie jest to główny powód waszych wyjazdów, w Gdańsku znajdziecie na pewno mnóstwo okazji do tego, aby smacznie zjeść. Poniżej chciałem zaproponować wam kilka zróżnicowanych pod względem cenowym miejsc. Sami zdecydujecie, którą z restauracji zechcecie odwiedzić. Polecam skorzystanie z kilku i osobiste ich porównanie.
Miejscem kultowym na kulinarnej mapie Gdańska jest z pewnością słynny Bar Turystyczny. W samym tylko Google Maps zobaczycie wysoką ocenę 4,4/5, a pochodzi ona z, bagatela, 5230 opinii! Jak się zapewne domyślacie, jest to rodzaj baru mlecznego, który jeszcze kilkanaście lat temu, kiedy pierwszy raz zawitałem do Gdańska kojarzył mi się z nietypowymi cenami, np. kasz gryczana 2,37 zł lub zupa pomidorowa 3,78 zł. Te końcówki cen były jednym ze znaków rozpoznawczych tej jadłodajni. Bar cieszy się nadal ogromną popularnością i choć nie zachęcam was do tego, aby przez cały pobyt stołować się w tym miejscu, warto choć raz odwiedzić to miejsce i przetestować tutejszą kuchnię. Planując przerwę w zwiedzaniu w Barze Turystycznym, weźcie proszę pod uwagę, że w godzinach obiadowych praktycznie zawsze ustawia się tu dosyć długa kolejka. Mimo to polecam. Pod względem smaków może nie jest to najwyższa liga lokali gastronomicznych, ale i tak jest całkiem nieźle, szczególnie biorąc pod uwagę rozsądne ceny i całkiem spory wybór dań.
Kolejne miejsce, do którego zazwyczaj ustawia się kolejka to pierogarnia Mandu. Ponad 8 tys opinii z oceną 4,8/5, to powód jej popularności. Pozytywne opinie nie są tu bezpodstawne. Mieliśmy okazję i przyjemność zjeść tu doskonałe pierogi i muszę przyznać, że było bardzo smaczne. Mimo zapełnienia lokalu w 100 %, zamówione dania zaserwowano nam relatywnie szybko i chętnie powtórzyłbym wizytę w Mandu. Ceny są oczywiście o wiele wyższe niż w Barze Mlecznym, ale to lokal z innej półki cenowej, więc nic dziwnego. Polecam wam pierogi z mięsem z dzika , polane sosem z leśnych grzybów, a dla osób lubiących bardziej azjatyckie smaki, pierogi Jiaozi, czyli smażone w głębokim oleju, japońskie pierożki z wieprzowiną , grzybami mun, makaronem sojowym, marchewką, szczypiorkiem i kapustą pekińską. Podawany do nich sos wykonano na bazie chrzanu. Wybór jest oczywiście o wiele większy, nie ma więc obawy, że nie będzie z czego wybierać. Jakiś czas temu powstał drugi lokal pierogarni Mandu, zlokalizowany w dzielnicy Gdańska, Oliwie, niedaleko pętli tramwajowej i Parku Oliwskiego. Możecie więc połączyć zwiedzanie tej części miasta ze smacznym posiłkiem.
Babette Pracownia zupy i chleba to miejsce dla miłośników zup. Są baaaardzo smaczne. To mały lokal, zaledwie cztery dwuosobowe stoły i cztery miejsca barowe przy oknie. Na miejscu dostępnych jest kilka rodzajów zup. Do tego pyszny chleb i mnóstwo rodzajów smarowideł. Warto dopytać obsługę o to co polecają danego dnia.
Bardzo lubię restauracje, które oprócz smacznego jedzenia, są zlokalizowane w fajnym miejscu. Taką właśnie restauracją jest w pewnością Gdański Bowke na Długim Pobrzeżu.To lokal, w którym na pewno docenicie też świetną obsługę Klienta. Zarezerwowaliśmy tam stolik wieczorem, tym bardziej, że o tej porze okolica nabiera jeszcze większego uroku. Choć była to połowa września, na dworze było jeszcze na tyle ciepło, że usiedliśmy na zewnątrz. Z resztą trudno się zdecydować, bo w środku też panuje fajny klimat. W Bowke jadłem jednego z najlepszych tatarów w swoim życiu (zamówiłem klasyczny, wołowy, Kamil wybrał tatara z łososia i również mu smakował). Choć już samą przystawką się najadłem, zamówiliśmy jeszcze danie główne. Na stół wjechały duże dania, w moim przypadku był to „Specjał Żeglarzy”, czyli pieczone żeberka ze złocistymi kopytkami i zasmażaną kapustą , Kamil zdecydował się na pieczoną golonkę w piwie z puree ziemniaczanym, również z kapustą zasmażaną. Dania były bardzo syte i smaczne. Polecam wam również doskonałą kawę, Czarnulę z bailey’s. Po takim zestawie obiadowym, który w naszym przypadku był kolacją, wróciliśmy zadowoleni do hotelu.
A może szukasz dobrego jedzenia wege w Gdańsku?
Szukacie dobrych lokali z jedzeniem wege? Wybór jest całkiem spory. Proponuję Wam Krowarzywa (Plac Dominikański 1), jeśli macie ochotę na burgery. Nie/Mięsny (Jaskółcza 24) to kolejna propozycja, szczególnie jeśli szukacie większego wybory i liczycie na spore porcje. W weekend wyzwaniem może być upolowanie wolnego stolika 🙂 Doskonała obsługa. Jeśli wśród was są mięsożercy, to bez obaw, oni też znajdą coś dla siebie w tym lokalu, ponieważ mają również mięsną kartę. Polecam wam również House of Seitan (Wajdeloty 3). To nie wielki lokal w dzielnicy Wrzeszcz, w którym dobrze zjecie. Porcje są spore i choć czasami trzeba poczekać nieco dłużej na zamówienie, to warto. Pewną niedogodnością może być konieczność płacenia gotówką, więc warto się na to przygotować. Polecam szczególnie pyzy. Jeśli lubicie mączne potrawy, tutaj są świetne. Nie jest to może poziom cen jak z Baru Turystycznego, ale to jedno z lepszych miejsc wege w Gdańsku.
Mam nadzieję, że spodobał się Wam Gdańsk przedstawiony moim okiem. Zachęcam was do odwiedznia tego wyjątkowego miasta poza sezonem. Mam nadzieję, że odkryjecie mnóstwo ciekawych miejsc. A może już mieliście okazję odkryć niektóre z nich i podzielicie się swoimi spostrzeżeniami? Możecie to zrobić w komentarzu poniżej. Zachęcam Was również do odwiedzenia wielu innych, ciekawych miast, o których miałem już okazję pisać na moim blogu, szczególnie polecam Wam Toruń, Szczecin i Lublin.
Artykuł powstał we współpracy z miastem Gdańsk, operatorem oficjalnego portalu turystycznego Visit Gdańsk, zawierającego praktyczne informacje pomocne w planowaniu zwiedzania.
Super artykuł, jeżdżę do Gdańska przynajmniej 2 razy w roku, uwielbiam Stare Miasto, ulica Mariacka wieczorem jest najpiękniejsza, ale odkrywam za każdym razem nowe uliczki, nocleg tylko w Pokoje ASP na Chlebnickiej, gdzie widok z okien na Mołtawę albo na Ratusz jest przepiekny, do tego te kuranty, pokoje bardzo ładne i niedrogie, a na dole jest super restauracja.
Dziękuję za piękny wirtualny spacer ! Byliśmy daaawno i raczej już nie dojadę
[…] zazwyczaj odwiedzam poza szczytem sezonu. Tak samo było w przypadku mojej ostatniej podróży do Gdańska. Choć okres pandemiczny wpłynął na zmniejszenie wizytacji Kopalni, nadal cieszy się ona dużym […]
Gdańsk to bardzo piękne miasto, super artykuł
Piękne zdjęcia, super miasto i największe z trójmiasta. Dopiero wróciłam z bratem, byliśmy na urlopie w Sopocie i Gdańsku, ale za krótko, żeby wszystko zwiedzić. Długie pobrzeże jest cudowne z tymi statkami na rzece Motławy, fontanna Neptuna, bardzo mi się podoba ogólnie w Trójmieście. Pewnie za rok znowu się wybiorę.
Bardzo ładne miejsce i piękne zdjęcia. Ostatnio tam byłem i polecam odwiedzić każdemu. Podrzucam też drugą stronę, która może pomóc innym podróżnikom.
Zmiany w mieście i inwestycje w infrastrukturę i turystykę są imponujące. To z pewnością sprawia, że zwiedzanie Gdańska jest wygodne i satysfakcjonujące.
Gdańsk to magiczne miasto pełne historii, kultury i uroku. Przeczytałem wiele ciekawych miejsc na blogu, które tylko umocniły moją miłość do tego miejsca. Co prawda plaże są raczej słabe… ale miasto cudne.
Nigdy nie zapomnę, jak którejś zimy wysiadłam w Gdańsku z pociągu z Katowic, wciągnęłam powietrze głęboko do płuc i… niemal się zakrztusiłam! Takiego świeżego powietrza to u nas, na Śląsku nie ma nawet latem 🙂
Całkiem fajne miejsce na gastronomicznej mapie Gdańska zajmuje Montownia Food Hall, przy ul. Lisia Grobla.Powstało w miejscu dawnej stoczniowej montowni. Wspaniale zaadaptowany budynek, z klimatem industrialnym. A na miejscu kilkanaście kuchni z różnych stron świata. Zdecydowanie polecam.
Piękne miasto i bardzo dobry artykuł. Szukając w internecie potrzebnych informacji, natknąłem się na ten tekst. Zdecydowanie będę polecał tę stronę innym i regularnie tu wracał, by czytać nowe artykuły.
Naprawdę solidny artykuł. Aż się uśmiechnąłem do siebie jak zobaczyłem wzmiankę o Barze Turystycznym 🙂 Gdańsk jest piękny, a po za sezonem turystycznym staje się prawdziwie magicznym miejscem.