Rok 2020 jest czasem, kiedy z podróży zagranicznych, przekierowałem swoje zainteresowanie głównie na Polskę. Możliwość przemieszczania się została drastycznie ograniczona z powodu pandemii. Nic dziwnego, że potrzeba poczucia bezpieczeństwa zwiększyła swój priorytet, przebijając nawet istotny temat kosztów. W tej sytuacji bardzo wiele osób zdecydowało się na wybór takiej opcji, która pozwoli na bliższe mikropodróże po Polsce. Wyszukiwarki noclegów zdecydowanie częściej rejestrowały zapytania o całe miejsca noclegowe na wyłączność. W ograniczony przez Covid 19 sposób, znajdowaliśmy dla siebie i swoich najbliższych mniejsze lub większe domy, do których mogliśmy na jakiś czas uciec przed większym miastem i jego pędem.
Tak właśnie trafiłem na niezwykłe miejsce w środku białowieskiej puszczy. Ostoja Dębosze, położona przy cudownym, wyciszającym lesie, stała się dla nas na kilka październikowych dni świetną okazją do odpoczynku, przyjemnych spacerów i obcowania z przyrodą. A jest to miejsce, w którego okolicy żyje bardzo dużo gatunków zwierząt. Nie powinno was zdziwić spotkanie z sarnami, jeleniami, łosiami czy charakterystycznymi dla tego regionu… żubrami. Nie potrafię też zliczyć ilości zebranych przez nas kani, z których ogromnych kapeluszy przygotowywaliśmy pyszne kotlety wegetariańskie, à la schabowe.
Ale od początku. Mieszkający nieopodal gospodarze; Ola i Wiktor, przywitali nas mimo późnej pory lokalnymi przysmakami. Szczególnie przypadł nam do gustu „duch puszczy”. Koniecznie sprawdźcie sami, czym jest ten lokalny produkt 🙂
Przed przyjazdem mieliśmy okazję zamówić za pośrednictwem Oli produkty od lokalnych gospodarzy, takie jak ogromny chleb żytni, czy najlepsze na świecie pierogi ruskie oraz różne wersje serów korycińskich (gospodarze przesyłają przed przyjazdem listę produktów z możliwością zamówienia ich). To był strzał w dziesiątkę. Chcieliśmy przecież nie tylko spędzić tu fajnie czas, ale też jeść lokalnie. Tego samego dnia, zanim poszliśmy spać, miałem okazję jeszcze podziwiać rozgwieżdżone niebo, zupełnie pozbawione „zanieczyszczenia” światłem miasta. I do tego ta kojąca cisza. Właśnie tego było mi trzeba.
Ostoja Dębosze zapewniła nam przez te kilka dni prawdziwy odpoczynek. Inspiracją do nazwy tego miejsca stała się wioska Tymianki Dębosze koło Ciechanowca, skąd pozyskana została stara chałupa z roku 1861. Użycie starego drewna sprawiło, ze dom otrzymał duszę i niepowtarzalny klimat.
Kształt domu, jego rozkład i architektura zostały zaczerpnięte ze wsi Tymianki Bucie (aktualnie skansen w Białymstoku). Część drewnianych mebli i wykończeniowych detali właściciele wykonali sami, wykorzystując drewno z ponad stuletniej stodoły. Piękne klasyczne piece wykonał zdun, pan Wiesław. Wszystko to uzupełniono o funkcjonalne łazienki i komfortową kuchnię.
Obejście Chaty w Puszczy stylizowane na dziewiętnastowieczną wiejską zagrodę, łączy tradycyjne elementy drewnianej, podlaskiej architektury z komfortem wnętrza. Dla mnie prawdziwym sercem tego wyjątkowego domu jest kaflowy piec opalany drewnem. Przed naszym przyjazdem pan Wiktor napalił w drugim piecu znajdujący się w jednej z sypialni, a płynące z tego miejsca ciepło, przyjemnie rozprowadzało się po całym domu. Co ciekawe, piec ten utrzymywał temperaturę w całej chacie przez najbliższe dni.
Chata w Puszczy, którą mieliśmy do dyspozycji przez cały nasz pobyt na wyłączność, ma powierzchnię 120 m2. Posiada własną utwardzoną drogę, miejsce parkingowe, wiatę na drewno opałowe, zewnętrzny stół biesiadny z miejscem na ognisko i grilla. Każdy pokój jest wyposażony w oddzielną, dużą łazienkę.
Po wejściu przez sień do chaty uwagę od razu zwraca duża izba z centralnie położonym dużym, biesiadnym stołem z ławami i sofą wypoczynkową. To właśnie przy tym stole spędzaliśmy najwięcej czasu, spożywając posiłki czy do późnych godzin wieczornych, grając w planszówki.
Posiłki przygotowywaliśmy przy dobrze wyposażonym aneksie kuchennym. Do naszej dyspozycji mieliśmy między innymi dużą lodówkę z zamrażalnikiem, kuchenkę elektryczną, garnki, zastawę stołową czy ekspres do kawy.
Obok pieca kaflowego wchodzi się do dużej sypialni z ogromnym 180 cm łóżkiem małżeńskim. To właśnie w tym pomieszczeniu znajduje się wspomniany wcześniej piec, który zapewniał nam przez cały pobyt ciepło w chacie. Obok sypialni, duża, pięknie stylizowana łazienka. W każdym z pomieszczeń domu widać dbałość o detale i ogromną staranność właścicieli w tym, aby własnymi rękami stworzyć coś wyjątkowego. Impregnowanie drewna naturalnym olejem lnianym, czy wykorzystywanie naturalnych darów lasu, urokliwych pni drzew zamienionych w stolik czy przekształcenie dębowej beczki w osłonę umywalki to tylko przykłady pomysłowości i praktyczności wyposażenia.
Na piętro prowadzą masywne, drewniane schody, a na górze czekają na was kolejne, dwie sypialnie. Każda z nich zapewnia na dużej powierzchni, duże łóżka z ultrawygodnymi materacami. Wysokiej jakości pościel dopełnia przyjemnego snu. Przy okazji snu, muszę wam powiedzieć, że ten komfort zasypiania w totalnej ciszy, jest nieporównywalny do jakiegokolwiek innego miejsca.
Opisując swoje podróże po świecie, często jako atut wskazuję na to, że w odwiedzanym mieście nie sposób się nudzić. Tutaj możliwość błogiego odpoczynku, nicnierobienia, jest moim zdaniem równie dużym plusem. Oczywiście jeśli tylko będziecie chcieli, możecie poleżeć sobie z książką na wygodnej sofie lub tak jak my, pograć w gry planszowe (polecam szczególnie dostępną w chacie grę „Puszcza Białowieska”, która przy okazji dobrej zabawy, nauczyła nas bardzo dużo o niezwykłej naturze tego regionu. Warto też zabrać ze sobą własne gry.
Gdybyśmy przyjechali tu latem, na pewno sporo czasu spędziłbym też leżąc na rozwieszonym pomiędzy drzewami, hamaku, wdychając zapach tego iglastego raju, który otacza z trzech stron chatę.
Jak pewnie wiecie, jestem wielkim fanem saunowania. Okazało się, że będziemy mogli skorzystać z ruskiej bani, znajdującej się zaledwie kilkanaście metrów od chaty. Pan Wiktor napalił odpowiednio wcześnie w saunowym piecu, dzięki czemu mogliśmy wieczorem, po całym dniu zwiedzania fantastycznie się zrelaksować. Właściciele przypomnieli nam o zasadach bezpiecznego i efektywnego saunowania.
Zaparzyli też dla nas herbaty ziołowe, abyśmy mogli na koniec uzupełnić płyny. NIe jestem w stanie nawet adekwatnie opisać tego stanu, kiedy po każdym z cykli, wychodziliśmy na ławki przez banię i w totalnej ciszy, tylko przy świetle świec i dyskretnych lamp, chłonęliśmy te chwile. Już dawno nie czuliśmy się tak zrelaksowani jak po wizycie w tej bani.
Kiedy przyjechaliśmy do Osoi Dębosze, mieliśmy do dyspozycji internet z sieci Plus. To jedyny operator, który obejmuje swoim zasięgiem ten teren. Gospodarze przez naszym wyjazdem zapewniali, że kolejni goście będą mogli korzystać z internetu bezprzewodowego wifi, który planują tam zainstalować. Gdyby nie potrzeba prowadzenia dla moich odbiorców relacji na Instagramie i Facebooku z tego miejsca, detoks internetowy były dla mnie bardzo wskazany 🙂
Będąc w Dęboszach, warto też wybrać się na spacer. My zdecydowaliśmy się na nieco dłuższą trasę przez drogę leśną do miejscowości Topiło. Cała trasa w obie strony zajęła nam od 5 godzin, ale było warto. Jesienna odsłona tej okolicy bardzo nam przypadła do gustu. Topiło położone jest w kompleksie leśnym Puszczy Białowieskiej, nad sztucznym zbiornikiem wodnym o tej samej nazwie, na rzece Perebel. Bogactwo flory i fauny tego akwenu sprawiają wrażenie naturalnego jeziora w środku puszczy. Przez środek przecina go grobla, po której biegnie tor kolejki wąskotorowej.
Wioska była niegdyś osadą pracowników leśnych. Podczas I wojny światowej Niemcy uruchomili w puszczy wspomnianą wcześniej kolejkę wąskotorową – Kolej Leśna Puszczy Białowieskiej – Hajnówka, którą przewozili ścięte drewno. Jezioro służyło do składowania go przez zimę jeszcze w okresie międzywojennym.
Od stacji wyjściowej w Hajnówce Topiło dzieli 11 km. Topiło jest ostatnim przystankiem. Kolejka kursuje w sezonie zgodnie z rozkładem, który znajdziecie tutaj. W osadzie można też zobaczyć mini skansen kolejki.
Nad zalewem wybudowano duże wiaty i przygotowano miejsca na ognisko.
Jak mijał nam czas w Ostoi Dębosze? Każdy, kto zna Podlasie, wie, że to region obfitujące w piękną, dziką naturę. Bardzo chciałem zabrać moich przyjaciół do Hajnówki i Białowieży, tym bardziej że to odległość idealna na tego typu wycieczkę.
W Hajnówce warto odwiedzić Muzeum Miniatur Zabytków Podlasia, w którym zgromadzono kilkanaście mini budowli.
Miejsce powstało, aby pokazać piękno i różnorodność zabytkowej architektury województwa podlaskiego. W Parku zobaczyć można charakterystyczną dla regionu kolorową architekturę drewnianą, obiekty sakralne, pałace oraz rekonstrukcje nieistniejących już budowli. Miniatury zostały wykonane w skali 1:25. Jest ona standardowa dla większości parków w Europie, przez co miniatury łatwo można porównać z rzeczywistą wielkością zabytków. Każda z makiet została opatrzona tabliczką informacyjną z krótką historią zabytku oraz mapką lokalizacyjną oryginalnej budowli na terenie województwa podlaskiego.
Hajnówka znana jest również z Kolejki Wąskotorowej prowadzącej do miejscowości Topiło. Byliśmy poza sezonem, kiedy już nie kursowała. Zanim zachęcę was do odwiedzenia samej Białowieży, zachęcam was jeszcze do wstąpienia do dwóch miejsc. Pierwszym z nich jest Piekarnia Emma, gdzie możecie kupić jeden z dwóch ( a najlepiej oba) lokalne przysmaki cukiernicze- marcinka hajnowskiego i mrowisko. To jest punkt obowiązkowy i drugie miejsce to … Vera Pizza. Pamiętam moment, kiedy zobaczyłem gdzieś w mieście baner tego lokalu i zaśmiałem się pod nosem, myśląc: „Miałbym jeść pizzę na Podlasiu?”. I uwierzcie mi proszę na słowo, że była to jedna z najlepszych pizz, jakie jadłem w życiu, łącznie z tymi neapolskimi. BARDZO polecam. Gdybyście jednak chcieli zjeść coś oryginalnego i bardziej bliskiego dla tego regionu, to zapraszam do Babushka Bistro. Lokal tej sieci znajdziecie również w Białowieży.
Sama Białowieża jest punktem obowiązkowym do zwiedzania, jeśli będziecie w tej okolicy. Szczegóły najciekawszych, wartych zwiedzenia miejsc znajdziecie w mojej relacji z Białowieży. Dużo praktycznych informacji, które ułatwią wam zaplanowanie zwiedzania 🙂
Wspomnę wam tylko o dwóch szczególnych miejscach. Po pierwsze Białowieża Towarowa, czyli kompleks budynków dwora i przylegającej mu wieży ciśnień oraz lokomotywy z wagonami przekształconymi w tzw. salonki. Sam budynek dworcowy obecnie pełni rolę ekskluzywnej Restauracji Carskiej, a wieża ciśnień to część Hotelu Apartamenty Carskie. Miejsce to jest bardzo ciekawe i piękne zarazem o każdej porze roku.
Drugim jest Park Pałacowy. Został założony po 1895 r. jako integralna część prywatnej rezydencji myśliwskiej carów Rosji wzniesionej w latach 1889-1894. Nazwa parku „Pałacowy” nawiązuje do najważniejszego obiektu, tej rezydencji, jaką był pałac carski (spłonął w 1944, a ostatecznie wyburzono go w 1962 r.)
Do dziś, Park Pałacowy pozostaje jedynym w Polsce istniejącym założeniem ogrodowym towarzyszącym carskiej rezydencji myśliwskiej.
Informacje praktyczne dotyczące rezerwacji w Osoi Dębosze
WYPOSAŻENIE W CENIE WYNAJMU:
- 1 seans w Ruskiej Bani (ręczniki do baniowania, wełniane czapki, witki brzozowe, olejki eteryczne, peeling solny, napar ziołowy po zakończeniu seansu)
- ręczniki kuchenne, obrusy, papier toaletowy, worki na śmieci, kostki do zmywarki, ręczniki papierowe
- prąd
- woda
- drewno do pieców i na ognisko
- końcowe sprzątanie
- lipiec-sierpień – basen
- 2 komplety kijów do Nordic Walking
- 2 rowery (krzesełko dla dzieci, przyczepka rowerowa)
- udogodnienia dla małych dzieci (krzesełko do karmienia, wanienka, podest, nakładka na WC)
- suszarka do włosów
- odkurzacz
- przenośny grill
- 3 leżaki
- parasol przeciwsłoneczny
- hamak
- koc piknikowy
- gry planszowe, puzzle
- książki
- przewodniki i mapy po regionie
OPŁATY DODATKOWE:
- dodatkowy materac lub łóżeczko dla dzieci jednorazowo 30 zł + pościel 25 zł
WARUNKI WYNAJMU:
Rezerwację Chaty można wykonać mailowo:
debosze@debosze.pl
lub telefonicznie:
+48 694 847 644 – Ola
+48 696 454 854 – Wiktor
Artykuł powstał we współpracy z właścicielami Ostoi Dębosze. Dziękujemy za zaproszenie.