Pustynia Wadi Rum należy bez wątpienia do najbardziej niezwykłych miejsc, jakie miałem okazję zobaczyć w trakcie swoich podróży. Pozostawiła absolutne odczucie potrzeby powrotu tu na dłużej. Bo jak można lepiej poznać teren o powierzchni 720 km2 w niecałe 2 dni ? Wcale się nie dziwię, że tutejsza pustynia została wybrana ponad 10 razy na główną scenerię znanych, wysokobudżetowych produkcji filmowych, takich jak chociażby „Marsjanin”, „Prometeusz” czy „Łotr 1. Gwiezdne wojny – historie”. Zdjęcia tylko w pewnym stopniu oddają majestat i piękno tego miejsca, dlatego bardzo polecam Wam osobiste odwiedzenie Wadi Rum. Nie zawiedziecie się. Nic dziwnego, że w 2011 roku ten obszar chroniony został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
 W okresie prehistorycznym Wadi Rum była zamieszkiwana przez wiele różnych kultur, w tym nabatejską. Pozostawiły one po sobie ślad w postaci malunków naskalnych, petroglifów i świątyń. Obecnie żyją w niej grupy Beduinów.
Cały obszar koncentruje się wokół głównej doliny Wadi Rum. Najwyższym wzniesieniem w Jordanii jest Dżabal Umm ad Dami mający 1840 m n.p.m., a położony 30 km na południe od wioski Wadi Rum. W pogodny dzień ze szczytu można zobaczyć Morze Czerwone i granicę saudyjską.
  
Jak dojechać do pustyni Wadi Rum ?
 
Zanim zapoznacie się z powodami, dla których nie możecie pominąć tej pustyni w swoich podróżniczych planach, zachęcam Was do przeczytania artykułu poświęconego praktycznym informacjom związanym z zaplanowaniem wyjazdu i pobytu w Jordanii. To taki niezbędnik i starter przed Wadi Rum.
 Po przylocie samolotem linii Ryanair z Krakowa do stolicy Jordanii, Ammanu (ok. 11:20) i wypożyczeniu samochodu, od razu skierowaliśmy się w stronę południa kraju. Zrobiliśmy tylko małą przerwę na obiad w pobliskiej miejscowości Al Jizah, gdzie za dosłownie 3 JOD/os kupiliśmy sobie danie typu kebab i zaopatrzyliśmy się w podstawowe zakupy, które mogły nam się przydać na pustyni (dużo wody!). Początkowo droga nr. 15 jest stosunkowo niewygodna do jazdy i swoje lata świetności ma już za sobą. Po kilkunastu kilometrach zmienia się nie do poznania i jest już całkiem przyzwoita. Trzeba liczyć się z tym, że co jakiś czas na drodze napotkamy betonową belkę spowalniającą, która zazwyczaj jest też wcześniej oznaczona znakiem drogowym. Potem odbijamy na drogę nr. 47, z której skręcimy już na samym końcu w 30-kilometrową trasę prowadzącą do wioski Wadi Rum Village.
   Po drodze miniemy zapewne sprzedawców arbuzów i melonów. My skusiliśmy się na zakup tego pierwszego (ok. 4 JOD), ale już w drodze z pustyni do Akaby, ponieważ wiedzieliśmy, że nie zjemy całego owocu od razu, a w pokoju hotelowym w Akabie mieliśmy lodówkę. Polecam.
Mniej więcej w połowie tej trasy, znajduje się oficjalny wjazd na teren pustyni. To Wadi Rum Visitor Center. Musimy na chwilę zaparkować samochód i podejść do jednego z pomieszczeń, gdzie podbite zostaną nasze Jordan Pass’y. Potem możemy ruszać dalej do Wadi Rum Village.
  
Gdzie nocować na pustyni Wadi Rum ?
 
Wybieramy nocleg w jednym z obozów. Na bookingu jest ich bardzo dużo. Są do siebie dość podobne w cenie i standardzie. My korzystaliśmy z Wadi Rum Bedouin Campsite & Tours i byliśmy zadowoleni. Zapłaciliśmy ok. 35 zł/os (namiot 3-osobowy), w opcji ze skromnym śniadaniem. Na terenie obozowiska liczącego ok. 10 namiotów, znajduje się też bardzo przyzwoita toaleta i prysznice. Wszystko w kafelkach, kulturka, woda podgrzewana energią słoneczną 🙂 Do tego światło, zarówno w łazienkach jak i w każdym namiocie. Niestety w namiocie nie ma gniazdek z prądem. Można skorzystać czasami z ładowania w głównym namiocie, w którym spożywane są posiłki. Zalecam jednak zaopatrzyć się dodatkowo w solidny powerbank i kilka innych przydatnych rzeczy, o których pisałem w poradniku:
 Dla porównania zobaczcie Wadi Rum Night Luxury Camp, ceny są kosmiczne, ale możemy się przespać np. w klimatycznej bańce z widokiem na gwiazdy. Jak dla mnie zbędny luksus.
Na parkingu w wiosce odbiera nas Ahmed. Wcześniej odezwie się do Was przez WhatsApp. Warto mieć tę apkę zainstalowaną. Dobrze jest mu dać znać nieco wcześniej o której będziemy w wiosce.
   Samochód zostawiamy na bezpłatnym parkingu w wiosce. Będzie tu bezpieczny. Przesiadamy się do jeepa Ahmeda. Najpierw zabiera nas do swojego domu, gdzie częstuje dobrą, słodką herbatą i omawia z nami planu dotyczące tego i kolejnego dnia. Oferuje nam również kolację, ale nie dogadujemy się do końca, bo posługuje się angielskim słowem, które sugeruje jutrzejszy obiad (dinner). Taka kolacja to wydatek rzędu ok. 10 JOD, można próbować negocjować niższą cenę (nawet do 7 JOD). Widzieliśmy tę kolację przygotowywaną w tradycyjny, berberyjski sposób w „piecu” z zakopanymi, rozżarzonymi węglami w piachu. Smakowicie to wyglądało. Była to chyba jagnięcina z warzywami. Obiad (lunch) to koszt ok. 12 JOD, również można negocjować cenę. Posiłki spożywane są w takim dużym namiocie jak ten poniżej. Można też zamówić lunchboxa.
 Z wioski do obozowiska jedziemy ok. 20 minut. Po drodze mijamy kilka podobnych do siebie campingów. Widać tu dobrze, że Beduini doskonale wykorzystali lokalne możliwości turystyczne, w moim odczuciu nie ingerując aż tak bardzo negatywnie w naturalne otoczenie tego obszaru.
Warto wiedzieć, że Wadi Rum nie jest pustynią podobną do tej jaką znamy np. z Egiptu. Tutaj teren jest zdecydowanie bardziej urozmaicony. Oprócz wszechobecnego piasku, którego kolor jest obłędny, złotobrązowy, otaczają nas ogromne skały i góry, dające nieco schronienia przed słońcem. Zaskoczeniem była panująca tam temperatura. Mimo 35 º Celsjusza, odczuwalna była o wiele niższa, szczególnie późnym popołudniem.
 
Zwiedzanie pustyni Wadi Rum
 
Znam blogerów, którzy zdecydowali się na całodzienne zwiedzanie pustyni z opcją lunchu po południu. Z tego co widziałem chwalili sobie taka opcję. My z powodu ograniczenia czasu przeznaczonego na tę część Jordanii, wybraliśmy wersję 4 godzinnego zwiedzania. W sumie zapłaciliśmy za nią po 27 JOD (80 JOD dla 3 os). Myślę, że można było trochę jeszcze ponegocjować tę cenę tej wycieczki. Zwiedzanie skończyliśmy około południa, zostaliśmy dowiezieni na parking w wiosce, skąd udaliśmy się do Akaby. Sprawdźcie co udało nam się zwiedzić w trakcie tych 4 godzin.
 W trakcie tej wyprawy zobaczyliśmy takie atrakcje jak:
 
- Lawrence’s house /Dom Lawrence’a
Sam „dom” nie zrobił na mnie tak dużego wrażenia, jak znajdująca się tuż nad nim półka skalna. Nie dość, że ustawiono tam setki mniejszych i większych kopczyków z kamieni, to na dodatek rozpościera się stąd piękna panorama. Nasz kierowca wyjaśnił nam, że właśnie tą doliną niegdyś przemierzały karawany z towarami z Arabii Saudyjskiej do Syrii.
 - Abu Khashaba Canyon
To kolejne miejsce na naszej mapie zwiedzania. Kierowca zostawia nas przed wejściem do tego wąwozu. Trasa zajmuje ok. 20 minut. To jedno z niewielu miejsc, gdzie znajduje się sporo zieleni. Są tu więc krzewy i nawet drzewa. Część trasy osłonięta jest od słońca wysokimi ścianami skalnymi. Ten przyjemny cień umila krótki spacer. To jedyne miejsce na pustyni, w którym spotkacie ptaki, a przynajmniej je usłyszycie. W kilku miejscach rozwieszono plastikowe karmniki na wodę.
   - Kanion Khazali
To wąska, choć bardzo urokliwa szczelina w skale. Na zdjęciach prezentuje się momentami jak amerykański Wąwóz Antylopy. Nic dziwnego, skoro przez szczeliny skalne wpada tu wystarczająco dużo światła, aby podświetlić piękne kolory tutejszych skał. Przejście tym tunelem nie wymaga specjalnych umiejętności, to dosłownie kilkadziesiąt metrów. Ta trasa zajmuje dołowienie ok. 15 minut.
 - Sand Dune / Czerwona Wydma
Możecie wypożyczyć snowboard, aby spróbować zjechać z tej wysokiej, czerwonej skarpy, ale raczej to odradzam. Obserwowałem tych, którzy się na to zdecydowali i widziałem że byli rozczarowani. Trzeba przyznać, że zjazd po piasku różni się znacznie od poruszani się po śniegu. Opór podłoża jest zbyt duży i tylko nielicznym udaje się zrobić to tak jak należy.
 
Warto za to wejść na samą górę na piechotę. W spiekocie prażącego tu słońca może to być wyzwanie, ale warto ponieważ z samej, górnej półki skalnej rozpościera się piękna panorama na okolicę. Musicie liczyć się z tym, że do butów wsypie się przy okazji tej wspinaczki sporo piasku. Mimo to warto podjąć ten wysiłek.
 
- Small Rock Arch / Mały Łuk
Na Wadi Rum możemy podziwić co najmniej 2 słynne łuki. Oba są bardzo ciekawe. I oba koniecznie warto zobaczyć. Ten mniejszy, mimo swojej nazwy, do małych nie należy. Tym bardziej, że jest częścią większego masywu, górującego nad okolicą. Czasami trudno tu o możliwość zrobienia fotki bez towarzystwa innych turystów. Ale cierpliwość popłaca.
  
- Umm Fruth Rock Arch / Duży Łuk
Drugi, o wiele większy i przede wszystkim wyżej położony łuk, Umm Fruth Rock Arch, wymaga nieco więcej sprytu i zwinności, aby dostać się na jego samą górę. Musimy pokonać kilkanaście stromych schodków wykutych w skale, ale widok usprawiedliwia każdy wysiłek. Tuż pod łukiem czekają na nas wielbłądy, jeśli zdecydujecie się na taką przejażdżkę. My z niej zrezygnowaliśmy.
 Na dole koniecznie zróbcie sobie przerwę na gorącą, słodką herbatkę miętową u Berberów. Nie ma tu stałego cennika, wrzucany do słoika stojącego na stole napiwki. W cieniu, możliwość wypicia gorącego napoju działa bardzo orzeźwiająco. Trzeba przyznać, że tutejsi mieszkańcy doskonale wiedzą jak radzić sobie w upalne dni. Można sobie żartować, że są dokładnie opatuleni i zastanawiać się jak gorąca herbata może pomóc, ale to działa. Przetestowane wielokrotnie.
 Mam nadzieję, że nie macie już wątpliwości, że pustynia Wadi Rum ma wiele do zaoferowania. To miejsce sprawia wrażenie, jakby było przeniesione z innej planety. Koniecznie tu przyjedźcie i przekonajcie się na własne oczy. Jeśli macie jakieś pytania lub chcecie podzielić się swoimi spostrzeżeniami z Waszej podróży, nie krępujcie się i korzystajcie z komentarzy poniżej. Kolejny artykuł będzie poświęcony Petrze, kolejnemu niezwykłemu miejscu na mapie Jordanii.
   
Hej, artykuł pojawił się w samą porę ponieważ już w ten piątek wyruszamy do Jordanii. Chciałam zapytać czy istnieje możliwość wjechania małym, skromnym autem z wypożyczalnia na pustynię? Czy w grę wchodzą tylko przejażdżki ich autami. Opisujesz również miejsca jakie można zobaczyć w ciągu 4 godzin pobytu na pustyni, tj. Dom Lawrence’a, Kanion Abu Khashaba, Czerwoną Wydmę oraz Mały i Duży Łuk, a co z popularnym Skalnym Grzybem? Nie chciałeś go zobaczyć czy był za daleko? Czy mógłbyś podać jakieś namiary na kebaba i sklepik czy raczej takich miejsc jest tam sporo 😉 Jeśli chodzi o nas to nie mamy… Czytaj więcej »
Hej Agnieszka. Cieszę się że artykuł Ci się przyda. W tamacie wypożyczenia samochodu, zachęcam cię jeszcze do przeczytania artykułu na blogu Jordania praktyczne informacje. Bardzo mocno rekomenduję tam wypożyczenie samochodu z mocnym silnikiem. Niestety nie wchodzi w grę wjazd wypożyczony samochodem na pustynię. Jest obowiązek pozostawienia go na parkingu w wiosce. Myślę że można się dogadać z kims na miejscu co do wycieczki ich Jeepami. Grzybek nie jest częścią programu 4 godzinnego. Nie wystarczyło już na niego czasu. Identyczny widziałem i opisałem w artykule o Eilacie i Timna Park. Generalnie program 4 godzinny był w moim odczuciu najbardziej optymalny. Nie… Czytaj więcej »
Hej, Twoje zdjęcia są wspaniałe 😍. Zdecydowałam się na założenie własnego bloga i nie ukrywam, że Twój był jednym z tych, z których czerpałam inspirację. Moje pierwsze posty są właśnie o Jordanii, którą odwiedziłam we wrześniu:
http://meetwithoutmeat.pl/
[…] trzeba zobaczyć. Pierwszy z nich, dotyczący pustyni Wadi Rum, znajdziecie już na blogu tutaj. Kolejne pojawią się już […]
Hej,
Planuję wycieczkę do Jordanii i mam pytanie gdzie organizowałeś wycieczkę jeepem? Czy możesz podac jakieś namiary>
Hej, czy możesz mi powiedzieć w jaki sposób rezerwowałeś wycieczkę po Wadi Rum w Wadi Rum Bedouin Campsite & Tours? Rozumiem, że nocleg przez Booking, ale wycieczka osobno wcześniej? na miejscu? Czy po rezerwacji noclegu ustaliłeś z nimi np. przez WhatsApp? Opisz jak to ugryźć
Nocleg przez booking a po przyjeździe ustaliliśmy szczegóły w gospodarzem dotyczące opcji wycieczek 😊
Jaki jest mniej więcej koszt takiej 4-godzinnej wyprawy jeepem po pustyni?Pomijając koszt noclegu i jedzenia, które są już w opcji rezerwacji na booking.
Kusisz, oj kusisz! Tym bardziej, że teraz co rusz pojawiają się fajne, szybkie oferty na Jordanię. Zdecydowanie miejsce warte zobaczenia.