„Czy zapoznałeś się z regulaminem kursu i jesteś pewien, że będziesz go przestrzegać ?”. Było to pierwsze pytanie, które usłyszałem po przyjeździe na 10-dniowy kurs medytacji Vipassana w Krutyni. Już na kilka dni przed wyjazdem odczuwałem stres spowodowany obawą przed nieznanym i tym, czy dam radę wytrwać do końca. Jak się miało okazać później, nie zostałem do końca, ale o tym później.

Skąd pomysł na kurs medytacji?

Od kiedy pamiętam, rozwój osobisty był zawsze jedną z moich pasji. Pewnie dlatego pochłaniałem kolejne książki o tej tematyce. Jednak czytanie książek to tylko część sposobu na poznawanie świata. Kluczem ostatecznie zawsze jest doświadczanie. Niedawno mój przyjaciel zaciekawił mnie informacją o kursie medytacji, w którym sam już brał wcześniej udział. Na początku byłem sceptyczny. Miałem wątpliwości, czy uczestnictwo w takim kursie to coś dla mnie. Okazało się jednak, że jedną z cech Vipasanny jest brak indoktrynacji religijnej. Samo słowo Vipassana tłumaczone jest na „Zobaczyć rzeczy takimi, jakimi są”, a z doświadczenia wiem, że nie zawsze łatwo tak odbierać rzeczywistość. Chciałem nabyć tej umiejętności.

Zaskoczyła mnie ogromna ilość zgłoszeń na kurs. Okazało się, że lista ok.100 uczestników zapełniła się w mgnieniu oka. I to mimo bardzo wielu obostrzeń regulaminu, którego należy bardzo dokładnie przestrzegać.

Jakie to zasady?

  • Pełna izolacja mężczyzna i kobiet. Oddzielne miejsca noclegu, stołówki, łączące je ścieżki, sala medytacyjna co prawda wspólna, ale z wydzielonymi strefami dla mężczyzn i kobiet.
  • Zawieszenie na czas kursu wszelkich form kultu. Z rąk, szyi, uszu i innych części i ciała musza zniknąć wszelka biżuteria o charakterze religijnym.
  • Brak jakiegokolwiek kontaktu ze światem zewnętrznym. Żadnych telefonów, komputerów, aparatów fotograficznych. Zakaz notowania czegokolwiek, czytania książek czy czasopism.
  • Zakaz wszelkich aktywności seksualnych.
  • Zasada Szlachetnego Milczenia- brak kontaktu słowem, gestem czy wzrokiem z innymi członkami kursu. Wyjątkiem jest możliwość zapisania się na krótką rozmowę z nauczycielem lub kierownikiem, głównie w celu dopytania o sprawy związane ze stosowaniem poznawanych technik.
  • Zakaz korzystania z używek- np. papierosów, alkoholu, środków odurzających, lekarstw innych niż te przepisane przez lekarza.
  • Zakaz opuszczania terenu ośrodka

Mimo tych wymagań, zdecydowaliśmy się z koleżanką pojechać do Krutyni, aby w ośrodku Mazur Syrenka, doświadczyć mądrości nauk pochodzących sprzed 25 wieków.

Kurs medytacji Vipassana
Część noclegowa dla mężczyzn

Obawy a rzeczywistość

Jadąc do ośrodka, uświadomiłem sobie, że jeszcze nigdy w życiu nie miałem okazji milczeć tak długo- przez 10 dni! Nasuwały się też inne pytania. Jak organizm zareaguje np. na wstawanie o 4 rano, na siedzenie w bezruchu przez długi czas, na inne pory posiłków, z których ostatni- obiad, zaczyna się o 11:00?

W naturze ludzkiej jest zawczasu tworzyć problemy. Okazało się, że do wszystkiego można się przyzwyczaić, a obawy były tylko w mojej głowie. Największą trudność na początku sprawiła mi nie tyle konieczność siedzenia w bezruchu, ile opanowanie myśli. Już przy pierwszej medytacji doświadczam, jak mój umysł zaczyna bombardować tysiącami myśli. Przyzwyczajony do ciągłej aktywności, nie pozwala się wyciszyć. W pewnym sensie przypominał mnie z czasów pracy w korporacji. Chcąc być zauważonym i docenionym, wykonywałem mnóstwo różnych zadań. Podświadomie czekałem na pochwały. To była moja walka o wyższe poczucie własnej wartości. Na kursie Vipassany umysł zachowywał się podobnie. W czasie medytacji, kiedy powinien być wyciszony i skupiony na określonym zadaniu, produkował kolejne, zbędne myśli. Próbował niejako udowodnić, że zmieniając nawykową aktywność, straci swoja wartość. Kiedy wiec pierwszego pełnego dnia, przez godzinę, w zupełnym bezruchu, podporządkowałem go sobie, koncentrując się na wytycznych nauczyciela, poczułem ogromna radość. Mój pierwszy sukces.

Kolejne dni budziły w moim ciele lenistwo. Każdego dnia jest możliwość korzystania nawet z 10 godzin medytacji. Tylko 3 z nich są absolutnie obowiązkowe. Łatwo wiec ulec pokusie rezygnacji z tego, co nie jest tak restrykcyjnie wymagane. Nie skorzystałem ze wszystkich sesji. Miałem wyrzuty sumienia, z drugiej strony usprawiedliwiałem się przed samym sobą tym, że kilka godzin medytacji, zamiast pełnych 11 dziennie, w zupełności mi wystarczy. Z perspektywy czasu zrozumiałem, że to błędne myślenie. Być może to jedyne 10 dni w moim życiu, które tak wiele mogą zmienić. A tak wyglądał rozkład każdego dnia:

Rozkład dnia w trakcie kursu Vipassana

Wnioski

Zrozumiałem, że do tej pory, przez całe życie narażałem się na ogromną ilość zbędnych impulsów z zewnątrz. Mam na myśli głównie informacje ze świata mediów. Ilość docierająca do umysłu danych jest zbyt duża, żeby je poprawnie przetworzyć i zachować. A przecież to ja decyduję, co do niego trafia. Poczułem, że niezbędne jest drastyczne ograniczenie tych treści.

Przy okazji tego odwyku umysłowego, zauważyłem, że serwowane nam przez wolontariuszy posiłki, wegetariańskie, były pełne nowych dla mnie smaków. Nie wiem, czy to praca z oddechem, czy świeże powietrze, otwartość na nowe, czy może wszystkie te czynniki razem spowodowały, że apetyt bardzo dopisywał. Zaskoczyły mnie jednak bardzo duże porcje, które nakładali sobie uczestnicy kursu. Z drugiej strony, nie licząc jeszcze przerwy o g.17 na herbatę, był to ostatni posiłek tego dnia. Jedną z zasad kursu był zakaz przywożenia własnego jedzenia. Pozytywne wrażenie robi również to, że mimo dużej liczby uczestników pojemniki na resztki żywności były prawie puste. Każdy z nas wykazał w ten sposób szacunek do przygotowanych posiłków i ciężkiej pracy, jaka wykonywali wolontariusze.

Jeśli chodzi o ciszę, nie była żadnym utrudnieniem, wręcz przeciwnie, pomogła bardzo skupić się na tym, co najważniejsze.

Ogromną pomocą były codzienne, półtoragodzinne wykłady, w których Goenke wyjaśniał cel i sposób stosowania kolejnej metody medytacyjnej. Sam Goenke był świeckim nauczycielem medytacji Vipassana w tradycji nieżyjącego już Sayagyi U Ba Khina z Birmy.

Pan Goenka uczył dziesiątki tysięcy osób na ponad 300 kursach w Indiach oraz w innych krajach Wschodu i Zachodu. W 1982 roku zaczął mianować nauczycieli-asystentów, aby pomogli mu w zaspokajaniu rosnącego zapotrzebowania na kursy. Pod jego przewodnictwem założono stałe ośrodki medytacji w Indiach, Kanadzie, Stanach Zjednoczonych, Australii, Nowej Zelandii, Francji, Wielkiej Brytanii, Japonii, Sri Lance, Tajlandii, Birmie, Nepalu i wielu innych krajach na całym świecie.

Przerwany kurs medytacji Vipassana

I tak zupełnie nagle, w samym środku kursu, otrzymałem wiadomość o śmierci kogoś bliskiego. Przekazał mi ja nauczyciel, do którego zadzwonił na numer kontaktowy (na wypadek pilnych sytuacji) mój przyjaciel. Musiałem wiec pilnie wracać. Bardzo trudno było przerwać na takim etapie.

Jednego jestem pewien, przy najbliższej nadarzającej się okazji, a będzie to zapewne w lutym, skorzystam w całości z programu realizowanego w Krutyni. Jestem jeszcze bardziej zdeterminowany, aby zaangażować się tym razem w 100%. Zanim wyjadę, na pewno przygotuję też nieco lepiej swoje ciało, korzystając z poznanych już metod skupiania się na świadomości oddechu. Będę starał się siedzieć przez ponad godzinę na poduszce medytacyjnej bez ruchu, tak jak jest to zalecane już od 4 dnia kursu. To pozwoli mi osiągnąć stan niezbędny do przeprowadzenia dokładnej analizy tego, co chciałbym w sobie lepiej poznać. Tego tez i Wam życzę.

Wszystkie niezbędne informacje dotyczące kursów znajdziecie tutaj, na oficjalnej stronie prowadzonej przez organizatorów kursu, Polską Fundację Medytacji Vipassana. 

Kursy finansowane są wyłącznie z dobrowolnie ofiarowanych dotacji. Nie ma ustalonych opłat za uczestnictwo, nawet za koszt jedzenia i zakwaterowania. Wszystkie wydatki pokrywane są całkowicie z dotacji osób, które ukończyły przynajmniej jeden taki kurs, doświadczyły korzyści płynących z Vipassany i pragną umożliwić innym wzięcie udziału w takim samym kursie. Ani nauczyciel, ani jego asystenci nie otrzymują wynagrodzenia za swoją pracę.

Jeden z filmików, będących opisem doświadczeń jednej z uczestniczek kursu. Takich relacji znajdziecie znacznie więcej.

Jeśli macie osobiste doświadczenia dotyczące kursów, lub macie jakieś pytania, śmiało komentujcie je poniżej artykułu.

Zapraszam Cię również do zapisania się do Newslettera. Gwarantuję tylko wartościowe treści, żadnego spamu.

 


5 5 votes
Article Rating
Zapisz
Powiadom o
guest

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

27 komentarzy
Najstarszy
Najnowszy Najwyżej Oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Radosna Chata
8 lat temu

Bardzo ciekawie zapowiada się taki kurs… Z chęcią bym się na coś takiego wybrała, przede wszystkim trochę odpocząć psychicznie i poukładać myśli… Mam nadzieję, że będę miała kiedyś okazję.
Współczuję ogromnie powodu, dla którego musiałeś opuścić lekcje, ale mam nadzieję, że jeszcze zdolasz dokończyć 😉

Mikołaj | Życie w podróży
Reply to  Radosna Chata

To jest niesamowite- bo miałem podobny cel- uporządkować myśli. Największe zaskoczenie polegało u mnie na tym, że kiedy próbowałem wyłączyć w swoim umyśle analizowanie wszystkiego (do czego nasz umysł jest przyzwyczajony- nie pozwala na bezczynność tak łatwo), on z całą mocą podrzucał kolejne tematy do przemyśleń. Kiedy więc ćwiczenie polegało na obserwacji oddechu, mój mózg bombardował mnie wszelkimi możliwymi myślami- wspominaniem przeszłości i planowaniem przyszłości- aby tylko nie skopić się na tym co tu i teraz. Myślę więc , że największe wyzwanie to właśnie nie układać myśli, nie analizować, tylko spróbować być tu i teraz. Bardzo łatwo powiedzieć, o wiele… Czytaj więcej »

Mikołaj | Życie w podróży

Bardzo serdecznie każdemu polecam taki kurs. Jest organizowany regularnie więc nic straconego, zarówno dla Ciebie jak i dla mnie. Dużo dobrego życzę , no i tego poukładania o którym piszesz i odpoczynku 🙂

Agnieszka Dec - dekozdrowia.pl

Jestem co prawda osobą wierzącą (a konkretnie katoliczką), ale jeśli taki kurs jest neutralny i nie nastawiony na krytykę religii jako takiej – wydaje się ciekawą opcją. Ciekawa jestem, czy jeżdżą tam również osoby wierzące w Boga i czy nie mają wątpliwości co do tego, czy powinny brać udział w takich medytacjach. Ja ze swojej strony mam za mało danych, żeby oceniać, ale tekst czytało się interesująco. W dzisiejszym świecie bodźce działają na nas niszcząco – w zupełności się z tym zgadzam.

Mikołaj | Życie w podróży

Spotkałem tam wiele osób wierzących. Również kilku moich znajomych, praktykujących katolików korzystało z kursu. Każdy mysi sam podjąć decyzję, osobiście uważam, że warto.

Ola
Ola
1 rok temu

Polecam medytację chrześcijańską o bardzo długiej tradycji. Warto zajrzeć na stronę lubinskiego klasztoru, na youtube, można posłuchać ojca Maksymiliana Nawary oraz Dariusza Hybla. Medytacja chrześcijańska jest medytacją osobową. Nakaz zdejmowania elementów świadczących o religii jest – moim zdaniem – poważną ingerencją. Pozdrawiam.

Magdalena Madej
Magdalena Madej
7 lat temu

Jestem ciekawa, czy zdecydowałeś się po raz drugi na ten kurs 🙂 Mój kurs w Krutyni został przerwany 8-go dnia koniecznością hospitalizacji psychiatrycznej. Najzwyczajniej w świecie straciłam kontakt z rzeczywistością. Nie byłam jedyna… ale o tym organizatorzy nie informują. Procesy zachodzące w czasie medytacji tą techniką sięgają bardzo głębokich pokładów naszej osobowości (o ile oczywiście mamy na to otwartość i na to pozwolimy). Mój zarzut do organizatorów – brak odpowiedniego wsparcia psychiatrycznego / psychologicznego w tym aspekcie jest objawem skrajnej nieodpowiedzialności. Bo organizatorzy doskonale wiedzą jak głęboka jest ta technika i niektóre konstrukcje psychiczne zwyczajnie się rozsypują. Wbrew pozorom –… Czytaj więcej »

Anna
Anna
5 lat temu

Dziękuję za ten komentarz, za opinię. Pozdrawiam po tak długim czasie 🙂

Joanna
Joanna
5 lat temu

Czy to Ty wyjeżdżałaś w nocy i przyjechała po Ciebie Mama? Byłam wtedy serwerką w kuchni. Nauczyciel kazał iść spać. Byłam wstrząśnięta pomysłem, że mam zostawić w obcym miejscu, w pustej wielkiej kuchni dziewczynę, która się rozsypuje emocjonalnie. Potem zdarzyły się jeszcze inne bardzo niemiłe sytuacje. Wyjechałam wcześniej. Nauczyciela uznałam za nienormalnego. Od tamtego czasu nie jeżdżę, choć chciałabym. Jednak nie ufam…

Krzysztof
Krzysztof
2 lat temu

Hej, skończyłem kilka dni temu cały 10 dniowy kurs za granicą i cieszę się bardzo że są takie komentarze jak Twoje. Osobiście odradzam kurs vipassany Goenki (niestety jest to zdecydowana większość kursów vipassany bo to on rozpropagował i sprzedał termin Vipassana szerszemu gronu). Ukończyłem kurs ale jestem niesamowicie zaskoczony jak naiwnie dałem się nabrać i wyprać sobie mózg tym jaka fantastyczna i magiczna technika jakiej goenka uczy jest. I tym że nie zrobiłem wystarczającego researchu i nie poszukałem krytyki kursów Goenki wcześniej. Niestety dałem się wciągnąć przez swoich znajomych którzy z różnych kręgów mówili o tym jak wspaniała ta metoda… Czytaj więcej »

Patricia
Patricia
7 lat temu

A mnie ciekawi jak wygląda kurs mindfulness Czy ktoś z Was korzystał? Ma jakieś doświadczenia?

Koty i/lub oceloty
Koty i/lub oceloty
7 lat temu

Nienawidzę was jeżdzących na kursy burżujów. Kurwa, nienawidzę.

Amarok
Amarok
5 lat temu

tutaj chyba szczególnie siadłaby Vipassana 😉

Anna
Anna
5 lat temu

Jak mam się dostać na kurs dla początkujących? Wszystko jest porezerwowane 🙁

Mikołaj
5 lat temu
Reply to  Anna

Cześć Aniu. Zachęcam cię do kontaktu z organizatorami. Myślę, że chętnie odpowiedzą na twoje pytania 🙂

Danuta
Danuta
19 dni temu
Reply to  Mikołaj

No właśnie nie bardzo ten kontakt. Siostra przez rok próbowała się zapisać i nawet dla początkujących chcieli żeby miała już zaliczony jakiś tam kurs.

JoA
JoA
5 lat temu

Dawno tu nie byłam i pewnie dlatego, że oboje byliśmy uczestnikami tego kursu (różne turnusy, ale to Ty mi o Vipassanie opowiedziałeś), sentymentalnie zaczęłam od tego miejsca 🙂 wspaniale, że blog tak się rozwija… jestem u r z e c z o n a 🙂 dużo wspaniałych chwil Mikołaju! 🙂

Poznaj Siebie
5 lat temu

Super sprawa z kursem medytacji. Można wyciszyć emocje i reagować zupełnie inaczej na codzienne okoliczności. 🙂 Jakie pozytywne zmiany zauważyłeś po kursie i w późniejszym czasie?

Mikołaj
5 lat temu
Reply to  Poznaj Siebie

Dokładnie taki efekt o którym piszesz. Wyciszyć emocje, przyjmować rzeczy takimi jakie są bez dodatkowych negatywnych myśli, przejmowania się na zapas, ciągłego myślenia o tym co było lub będzie. Ale to nie przychodzi raz na zawsze po kursie. To ciągły proces. Ale na pewno tego warty 😊

Mariola
Mariola
4 lat temu

ile płaci się za taki kurs? czy ktoś mógłby odpowiedzieć? Przeczytałam gdzieś, że mimo, że mówi się, że płaci się tyle ile się czuje, na koniec wyraźnie dawane jest znać, że koszt za jedną osobę to około 750zl. Czy wiadomo o osobach, które płacą mniej lub więcej? czy raczej sugestia jest tak mocna, że trzeba zapłacić akurat 750zł (pytam, bo jestem studentką i póki co prawie nie pracuję. Co nie oznacza, że nie zapłaciłbym za kurs)

Mikołaj
4 lat temu
Reply to  Mariola

Cześć Mariola. Koszty kursu są podawane orientacyjnie i osobiście uważam że to bardzo dobrze. Dzięki temu każdy z uczestników dowiadują się jakie są realne koszty. Jednak nikt tu nikogo nie rozlicza, nadal pomysł działa na zasadzie dobrowolności. Podsumowując, warto skorzystać z kursu, na tyle na ile masz możliwości, wspierasz inicjatywę, jednak nie jest na pewno tak że ktoś czeka z listą wpłat. Życzę Ci samych korzyści z kursu 😊

Mariola
Mariola
4 lat temu
Reply to  Mikołaj

Dzięki!:)

Adam
Adam
4 lat temu
Reply to  Mariola

Kolega zostawił tam 400zl za pobyt

Zegarmistrz
3 lat temu

Osobiście bardziej na mnie działa dźwięk tykających zegarków, a jak uda się wszystkie idealnie zsynchronizować… nirwana.
Jeżeli jednak Mikołaju sam byłeś sceptykiem i się do takiego kursu przekonałeś, może warto przetestować coś nowego, może nieokoniecznie Krutynia, ale jesteś w stanie coś polecić?

Mikołaj
Mikołaj
3 lat temu
Reply to  Zegarmistrz

Nie znam alternatyw dla Vipassany 😉 Myślę jednak, że nawet taka tradycyjna medytacja w domu, regularna i co najważniejsze jakościowa, jest już czymś bardzo wartościowym i każdemu bardzo to polecam. Wiem, że niektórzy wspierają się dodatkowo YouTubem

Last edited 3 lat temu by Mikołaj
Patryk
Patryk
3 lat temu

Bardzo ciekawy artykuł. Sam wybieram się na kurs w styczniu 2022 roku. Lękam się jednak, czy dam rade wytrwać. Mam też niestety problem z kolanami od dziecka i nie mam możliwości siedzieć po turecku. Czy istnieje możliwość, aby siedzieć na krześle podczas medytacji grupowych? Nikomu to nie będzie przeszkadzać?
Pozdrawiam serdecznie

Mikołaj
3 lat temu
Reply to  Patryk

Cześć Patryk. Wiele osób ma obawy dotyczące nowej sytuacji, która związaną jest z kursem. Nie chciałbym odpowiadać w imieniu organizatorów. Na Twoim miejscu skontaktowałbym się z nimi @, aby Twoje wątpliwości. Mam nadzieję, że uda Ci się skorzystać z kursu. Moim zdaniem jest wyjątkowy.