Poniższy artykuł powstał w ramach płatnej współpracy z Miastem Ciechocinek.
Czy wiedzieliście, że jedna z najbardziej rozpoznawalnych atrakcji Ciechocinka – słynna fontanna “Grzybek” – powstała już w 1836 roku i wcale nie była wtedy tylko ozdobą? To właśnie tu zaczynał się cały proces produkcji soli! Wydobywano z niej surową solankę, która później trafiała do tężni i warzelni. Dziś, spacerując po centrum, mijamy ją jako charakterystyczny element uzdrowiskowego krajobrazu, ale kiedyś miała bardzo konkretne, przemysłowe zadanie. A będąc jeszcze bardziej dokładnym, nadal spełnia to zadanie. Jest bowiem obudową głębokiego odwiertu solanki (siegające ok. 414m), skąd solanka jest pompowana bezpośrednio do tężni solankowych, stanowi więc pierwsze ogniwo technologicznego łańcucha uzdrowiskowo-wytwórczego.
I właśnie między innymi takie zaskoczenia sprawiają, że Ciechocinek naprawdę warto odwiedzić. Zresztą — nie ukrywam — ten wyjazd był częścią płatnej współpracy z miastem Ciechocinek, ale gdyby nie był, to i tak polecałbym to miejsce dokładnie tak samo. Bo to jest ten typ miejscowości uzdrowiskowej, z której naprawdę możemy być dumni. Piękne, zadbane, z historią, a jednocześnie pełne nowych inwestycji i atrakcji, które sprawiają, że Ciechocinek nie kojarzy się już tylko z kuracjuszami, ale też z fajnym pomysłem na krótki wypad.
W Polsce jest coraz więcej takich perełek — o zagranicznych podróżach piszę sporo na blogu, ale mam ogromną frajdę, kiedy mogę Wam pokazywać również miejsca bliżej nas, które pozytywnie zaskakują. A Ciechocinek zdecydowanie do takich miejsc należy.
Jak dojechać do Ciechocinka?
Najwygodniej — własnym samochodem. Tak zresztą zrobiliśmy i moim zdaniem to dośc praktyczna opcja, bo dzięki temu bez problemu można nie tylko dotrzeć do Ciechocinka, ale też podjechać do ciekawych miejsc w okolicy (a takich nie brakuje). Samochodem dojedziecie tu zarówno z większych miast województwa kujawsko-pomorskiego, jak i z dalszych regionów Polski — Ciechocinek jest dobrze skomunikowany z trasami krajowymi.
Jeśli nie macie własnego transportu, to spokojnie — da się dojechać również komunikacją publiczną. Najbliżej znajduje się stacja kolejowa w Aleksandrowie Kujawskim — dokładnie 6 kilometrów od Ciechocinka. Stamtąd można podjechać taksówką albo jednym z busów kursujących regularnie na trasie Aleksandrów Kujawski – Ciechocinek.
Warto dodać, że aktualnie trwają prace modernizacyjne linii kolejowej prowadzącej bezpośrednio do Ciechocinka. Według informacji przekazanych przez burmistrza miasta, nowoczesne połączenie kolejowe ma zostać oddane do użytku już w grudniu tego roku, co znacznie ułatwi dotarcie tutaj również pociągiem. Jeśli planujecie przyjazd po tym terminie, zdecydowanie warto sprawdzić dostępność nowych połączeń kolejowych — to może być spore ułatwienie.
Jak poruszać się po Ciechocinku?
Ciechocinek to miejscowość uzdrowiskowa, która może na pierwszy rzut oka wydawać się niewielka, ale w praktyce jest całkiem rozległa. Dlatego choć duża część atrakcji znajduje się w zasięgu spaceru, to jednak przejście między wszystkimi punktami może zająć sporo czasu — szczególnie jeśli planujecie intensywnie zwiedzać. Sam się o tym przekonałem, bo choć przemieszczaliśmy się pieszo, to finalnie tych kroków trochę się nazbierało.
Na szczęście w Ciechocinku jest kilka opcji, które ułatwiają poruszanie się, zwłaszcza jeśli nie macie ochoty na długie spacery albo podróżujecie z dziećmi czy osobami starszymi.
Komunikacja miejska w Ciechocinku może się poszczycić nowoczesnym i przyjaznym środowisku rozwiązaniem – po mieście kursują bezpłatne, w pełni elektryczne busy, dzięki czemu transport po uzdrowisku jest nie tylko wygodny, ale i bezemisyjny. To świetny sposób, by komfortowo przemieszczać się między atrakcjami i jednocześnie dbać o klimat.
Poza tym można skorzystać z popularnych w takich uzdrowiskowych miejscowościach Melexów, które są dostępne odpłatnie, ale to fajna, komfortowa opcja, żeby zobaczyć różne zakątki miasta bez konieczności długiego chodzenia.
Jeśli lubicie aktywne zwiedzanie, to warto rozejrzeć się za wypożyczalnią rowerów — kilka takich punktów działa w Ciechocinku, co pozwala zwiedzać miasto w swoim tempie i docierać nawet do tych bardziej oddalonych miejsc.
Na miejscu dostępne są również taksówki, więc jeśli planujecie przemieszczać się wygodnie albo wrócić do hotelu po wieczornym spacerze czy kolacji, to bez problemu złapiecie kurs.
Podsumowując — po Ciechocinku spokojnie można poruszać się pieszo, ale przy większym planie zwiedzania albo w przypadku ograniczeń ruchowych, warto rozważyć lokalne busy, Melexy, rowery albo taksówki. Dzięki temu poznacie miasto bez zbędnego zmęczenia i na spokojnie zobaczycie wszystko, co warto.
Gdzie zatrzymać się w Ciechocinku?
Baza noclegowa w Ciechocinku jest naprawdę rozbudowana. Znajdziecie tu różnorodne opcje — od prywatnych kwater, przez przytulne apartamenty, aż po hotele o zróżnicowanym standardzie. Sporo jest też obiektów z zapleczem sanatoryjnym, co w końcu nie dziwi, biorąc pod uwagę uzdrowiskowy charakter miasta.
Jeśli szukacie sprawdzonego miejsca, to z czystym sumieniem mogę polecić Akacja Medical Resort, w którym sami się zatrzymaliśmy. To był strzał w dziesiątkę — po pierwsze lokalizacja: tuż przy Parterach Hellwiga i dywanach kwiatowych, więc wszędzie jest blisko, a jednocześnie cicho i spokojnie. Po drugie, super wygodne łóżka, które po intensywnym zwiedzaniu robią ogromną różnicę. No i bardzo smaczne, urozmaicone śniadania, a do tego sympatyczna i pomocna obsługa, która potrafi doradzić, co warto zobaczyć w okolicy.
Gdzie zjeść w Ciechocinku?
Ciechocinek zaskoczył mnie bardzo pozytywnie także pod względem kulinarnym. To miejsce, gdzie spokojnie znajdziecie coś na konkretny obiad, jak i na słodkie popołudnie z deserem — i to na bardzo dobrym poziomie.
Jeśli chodzi o obiad lub kolację, zdecydowanie mogę polecić Restaurację Amazonka, zlokalizowaną przy Hotelu Amazonka Conference & SPA. To tam jedliśmy przepyszną jagnięcinę z plackami ziemniaczanymi i dodatkami. Danie było naprawdę wybitne — świetnie przygotowane mięso, idealnie doprawione, soczyste, a do tego aromatyczne dodatki i kiszonki, które fajnie przełamywały smak.
Nawet jeśli nie nocujecie w tym hotelu, spokojnie możecie wpaść tu na obiad — restauracja jest ogólnodostępna, a dodatkowym plusem jest zielony ogródek, w którym można usiąść, jeśli dopisze pogoda.
Na deser lub spokojną kawę zdecydowanie polecam też Cukiernię Tête-à-Tête, prowadzoną przez Małgorzatę Rybacką — zwyciężczynię pierwszej edycji programu „Bake Off – Ale ciacho!”. To miejsce nie tylko z pysznymi słodkościami, ale też z fajnym klimatem. Wypieki są perfekcyjnie przygotowane, smaki świetnie zbalansowane, porcje nie są przesadnie wielkie, co pozwala spróbować kilku różnych rzeczy. Dodatkowym plusem jest lokalizacja — kawiarnia leży trochę na uboczu, z dala od zatłoczonego deptaka, więc jest spokojnie, cicho i bardzo przyjemnie.
Jeśli chodzi o słodkości, warto zaplanować sobie jeszcze wizytę w Lodach Lubranieckich u Przybysza, które znajdziecie tuż przy Deptaku Sław. Sorbet borówkowy i lody truskawkowe w pucharku to była totalna rewelacja — świeży, intensywny smak, bez sztuczności, dokładnie tak, jak lubię. W sezonie trzeba się liczyć z kolejką, ale warto poczekać.
Ile czasu zaplanować na zwiedzanie Ciechocinka?
Ciechocinek to idealna propozycja na spokojny, weekendowy wyjazd. Moim zdaniem dwa do trzech dni to optymalny czas, żeby zobaczyć najciekawsze miejsca, pospacerować, posiedzieć w kawiarniach i na spokojnie chłonąć klimat uzdrowiska.
My spędziliśmy tam trzy dni i to był bardzo dobry wybór — udało się odwiedzić wszystkie najważniejsze atrakcje bez poczucia pośpiechu. To ważne, bo Ciechocinek jest większy, niż się może wydawać na pierwszy rzut oka. Atrakcje są dość rozproszone, więc jeśli chcecie wszystko zobaczyć pieszo, to trochę czasu trzeba zarezerwować.
Jeśli planujecie tylko szybkie zwiedzanie i zależy Wam na zobaczeniu podstawowych punktów, to jeden dzień wystarczy, ale będzie to wtedy tempo raczej ekspresowe, bez luzu i odpoczynku.
Ciechocinek warto poznać na spokojnie, bez biegania z miejsca na miejsce, dlatego polecam zaplanować przynajmniej dwa dni, a trzy będą już idealne, żeby zobaczyć nie tylko klasyki, ale też trochę mniej oczywistych miejsc i po prostu nacieszyć się atmosferą tego miasta.
Atrakcje Ciechocinka — co warto zobaczyć?
Ciechocinek to nie tylko tężnie i spacery po parku, chociaż te dwie rzeczy zdecydowanie robią największe wrażenie. To miasto ma sporo do zaoferowania — zarówno jeśli chodzi o klasyczne zabytki, jak i bardziej współczesne atrakcje. Poniżej zebrałem dla Was te miejsca, które zobaczyliśmy podczas naszego pobytu, a które warto wpisać na swoją listę. Gdyby okazało się, że potrzebujecie dodatkowych wskazówek, zachęcam Was do odwiedzenia Punktu Informacji Turystycznej w Ciechocinku.
Muzeum Warzelni Soli i Lecznictwa Uzdrowiskowego
Jeśli chcecie zrozumieć, dlaczego Ciechocinek jest tak ważny na mapie polskich uzdrowisk, to warto zacząć od wizyty w Muzeum Warzelni Soli i Lecznictwa Uzdrowiskowego. Co ciekawe, muzeum znajduje się w oryginalnym, zabytkowym budynku starej warzelni, który niestety obecnie jest wyłączony z użytkowania, ale nie oznacza to, że proces ważenia soli się zakończył — wręcz przeciwnie, sól wciąż jest tu produkowana, co czyni to miejsce naprawdę wyjątkowym.
To świetny punkt, żeby dowiedzieć się, jak wyglądał dawniej proces produkcji soli, jak działały urządzenia techniczne i jak przez lata rozwijało się leczenie uzdrowiskowe w Ciechocinku. Dodatkowym plusem jest fakt, że muzeum znajduje się tuż przy Hotelu i Restauracji Amazonka, w której jedliśmy przepyszną jagnięcinę — idealne połączenie zwiedzania z dobrą kuchnią.
Na miejscu dostępny jest też bezpłatny parking dla gości, co w Ciechocinku jest dużym ułatwieniem, zwłaszcza jeśli przyjeżdżacie samochodem.
Przy okazji mała ciekawostka związaną ze zdjęciem, które widzicie powyżej. Choć ta zabudowana, oświetlona żarówkami kabina wygląda trochę jak garderoba dla gwiazd filmowych albo ekscentryczny fotel fryzjerski, to w rzeczywistości jest to… zabytkowa kabina do naświetlań światłem elektrycznym, stosowana w dawnym lecznictwie uzdrowiskowym! Tego typu urządzenia wykorzystywano w terapii zwanej światłolecznictwem — chodziło o ekspozycję ciała na światło o odpowiedniej długości fali, które miało wspomagać leczenie różnych dolegliwości. Stosowano to m.in. przy bólach stawów, schorzeniach kręgosłupa, stanach zapalnych skóry, a nawet w terapii depresji. Dziś może wygląda to dość archaicznie, ale kiedyś takie kabiny były prawdziwym hitem uzdrowisk.
Zespół Tężni Solankowych w Ciechocinku
Tężnie to absolutny symbol Ciechocinka i jedno z tych miejsc, które po prostu trzeba zobaczyć — najlepiej nie tylko z zewnątrz, ale też od środka. To właśnie tutaj zaczyna się przygoda z czymś, co nazywa się Szlakiem Solankowym, czyli trasą prowadzącą przez najważniejsze miejsca w mieście związane z solą, uzdrowiskiem i wodami mineralnymi.
Szlak Solankowy to świetny sposób, żeby poznać Ciechocinek w trochę bardziej uporządkowany sposób, a jednocześnie zobaczyć wszystko, co najciekawsze. W jego skład wchodzi m.in.:
- Zespół Tężni Solankowych
- Fontanna Grzybek
- Zegar Kwiatowy
- Partery Hellwiga
- Warzelnia Soli
Spacerując tym szlakiem, poznajecie tak naprawdę całą esencję Ciechocinka — zarówno jego historyczny charakter, jak i nowoczesne, bardziej rozrywkowe oblicze.
Samo zwiedzanie tężni to świetne doświadczenie. Kompleks w Ciechocinku jest największy tego typu w Europie, a także jeden z nielicznych na świecie, gdzie cały czas prowadzona jest tradycyjna produkcja soli w połączeniu z funkcją prozdrowotną.
Na żywo tężnie robią ogromne wrażenie — zarówno ze względu na swoje rozmiary, jak i ogromną przestrzeń, którą zajmują. To duży plus, bo nie trzeba się przepychać w tłumie, a cały ruch turystyczny naturalnie się rozkłada. Najwięcej osób spotkacie przy tężni numer 1, ale zdecydowanie bardziej kameralnie jest przy tężni numer 2 i 3.
Na dwóch tężniach znajdują się tarasy widokowe. Uczciwie mówiąc, widok z nich nie jest szczególnie spektakularny, ale jeśli już mielibyście wybrać jedną tężnię, na którą warto wejść, to będzie to tężnia numer 3.
Zdecydowanie polecam natomiast wizytę w inhalatorium solankowym, czyli tzw. grocie solnej, która znajduje się wewnątrz tężni numer 2. To miejsce, gdzie stężenie solanki jest największe, dlatego efekt prozdrowotny inhalacji jest tu szczególnie odczuwalny. Wstęp do inhalatorium kosztuje 20 zł (bilet normalny), nie ma żadnego limitu czasowego, więc można spokojnie posiedzieć i się zrelaksować. Siedząc na ławeczkach, można obserwować, jak solanka spływa po tarninie, a charakterystyczny dźwięk wody działa tak kojąco, że sam nawet na chwilę tam przysnąłem — naprawdę wyjątkowe doświadczenie.
Wstęp na teren tężni jest płatny od piątku do niedzieli — możecie opłacić bilet zarówno gotówką, jak i kartą. Od poniedziałku do czwartku teren tężni jest dostępny bezpłatnie, co dodatkowo przemawia za tym, żeby rozważyć wizytę w Ciechocinku poza weekendem — będzie spokojniej, luźniej i taniej.
Między tężnią numer 2 a 3 znajduje się też niewielki punkt sprzedaży, gdzie można kupić lokalne oranżady produkowane specjalnie dla uzdrowiska oraz różnego rodzaju produkty na bazie soli — m.in. kosmetyki, które są chętnie wybierane przez kuracjuszy.
Jak powstały tężnie w Ciechocinku?
Jeśli myślicie, że tężnie to współczesny wynalazek wymyślony z myślą o relaksie i modzie na zdrowe powietrze, to nic bardziej mylnego. Historia takich konstrukcji sięga setek lat, a potrzeba pozyskiwania soli towarzyszyła ludziom od zarania dziejów. Już kilka tysięcy lat temu, w dolinie Baryczy koło Wieliczki, prowadzono pierwsze prace związane z wydobyciem soli, a w Europie nowoczesne tężnie zaczęły pojawiać się w XIV wieku — najpierw w północnych Włoszech i Lombardii, potem w Niemczech i Austrii. Ciekawostką jest, że jedna z pierwszych takich konstrukcji powstała w Bad Nauheim w 1579 roku, gdzie lekarz Mathaeus Metz zbudował tężnię z drewnianą konstrukcją wypełnioną słomą.
Ciechocińskie tężnie mają jednak swoją własną, wyjątkową historię, mocno związaną z burzliwymi dziejami Polski. Kiedy w XVIII wieku kraj stracił dostęp do kopalń soli w Bochni i Wieliczce, które znalazły się poza granicami po rozbiorach, zaczęto gorączkowo szukać nowych źródeł „białego złota”. Badania pokazały, że okolice dzisiejszego Ciechocinka kryją pod ziemią złoża solanki, a pierwsze analizy z końca XVIII wieku, prowadzone przez samego Aleksandra von Humboldta, potwierdziły możliwość pozyskiwania soli właśnie stąd.
Budowę tężni rozpoczęto na dobre w XIX wieku. To wtedy powstały potężne drewniane konstrukcje, które do dziś są nieodłącznym symbolem Ciechocinka. W sumie stoją tu trzy monumentalne tężnie, zbudowane w latach 1824–1827 oraz w 1859 roku, według projektu Jakuba Graffa. Całość tworzy kształt podkowy, a tężnie rozciągają się na długości ponad 1742 metrów. Wysokie na niemal 16 metrów i szerokie na około 10 metrów konstrukcje z drewna sosnowego, świerkowego i modrzewiowego wypełnione są chrustem tarniny, po którym spływa solanka. Dzięki temu powietrze wokół nasyca się dobroczynnymi mikroelementami, a cały proces pomaga zagęszczać solankę do produkcji soli warzonej.
Jak działają tężnie w Ciechocinku?
Na pierwszy rzut oka wyglądają jak ogromne drewniane ściany porośnięte czymś w rodzaju zarośli — a to właśnie tajemnica ich działania. Cały proces zaczyna się od transportu solanki, która pompowana jest na górne partie konstrukcji, gdzie znajdują się specjalne drewniane koryta. Stamtąd solanka powoli spływa po ścianach wypełnionych chrustem tarniny, czyli kolczastego krzewu o gęstych gałązkach. W trakcie tego spływu, pod wpływem ruchu powietrza i działania słońca, część wody odparowuje, a pozostała solanka stopniowo się zagęszcza. Powietrze wokół tężni nasyca się solą i mikroelementami, co tworzy naturalny aerozol, idealny do inhalacji. Dlatego spacer wzdłuż tężni to nie tylko przyjemność, ale też porządna dawka zdrowia — zwłaszcza dla osób z problemami układu oddechowego czy alergiami.
Ciekawostki o konstrukcji tężni
To, co robi największe wrażenie, to rozmiary całego kompleksu. Ciechocińskie tężnie są największą tego typu drewnianą konstrukcją w Europie! Całość wspiera się na blisko 7000 dębowych pali wbitych w ziemię. Poszczególne tężnie różnią się między sobą — najdłuższa z nich to tężnia nr 2, która ma ponad 722 metry długości. Dla porównania, tężnia nr 1 mierzy 653,5 metra, a najmniejsza, tężnia nr 3, liczy sobie „tylko” 366,6 metra, ale za to jest też najstarszą pomocniczą konstrukcją z 1859 roku.
Ciekawostką jest też fakt, że cała górna część konstrukcji jest stosunkowo wąska, a na jej szczycie znajdują się koryta z solanką i tarasy widokowe. Z nich możecie podziwiać wspomniane już panoramy Ciechocinka — sam spacer po tarasach pozwala spojrzeć na tężnie z zupełnie innej perspektywy.
Fontanna Grzybek
Fontanna „Grzybek” to bez dwóch zdań jeden z najbardziej rozpoznawalnych symboli Ciechocinka i jedno z tych miejsc, które prawie każdy kojarzy ze zdjęć albo pocztówek z tego miasta. Ale co ciekawe — „Grzybek” to wcale nie jest zwykła dekoracyjna fontanna, jakich w uzdrowiskowych miastach znajdziecie sporo.
Ten charakterystyczny obiekt powstał już w 1836 roku i od początku miał bardzo praktyczną funkcję — był częścią dawnego systemu technologicznego, który służył do pozyskiwania i transportowania solanki. Dawniej w tym miejscu biło naturalne źródło solankowe i właśnie tutaj solanka była odprowadzana, zanim trafiła do dalszego procesu technologicznego, m.in. do warzelni soli.
Dziś to miejsce oczywiście pełni już funkcję bardziej turystyczną, ale wciąż świetnie pokazuje, jak duże znaczenie miała woda solankowa w historii Ciechocinka. Dla wielu osób to po prostu ładny punkt na mapie miasta, ale jak się przyjrzycie bliżej i poznacie historię, to widać, że to coś więcej niż tylko ozdoba.
Co ciekawe, „Grzybek” na pierwszy rzut oka może się wydawać takim trochę reliktem z czasów PRL-u. Ma w sobie ten specyficzny, trochę surowy klimat, który kojarzy się z dawnym uzdrowiskiem, ale właśnie to — moim zdaniem — jest jego największą zaletą. Bo gdyby ktoś nagle zmienił to miejsce w ultranowoczesną, podświetlaną w neonowych kolorach fontannę, to byłoby to totalne przekłamanie klimatu Ciechocinka i próba pokazania miasta w sposób, który wcale do niego nie pasuje.
Właśnie w takich miejscach czuć prawdziwy charakter uzdrowiska i autentyczność, która gdzie indziej często już znika pod nowoczesnymi inwestycjami.
„Grzybek” znajduje się w centralnym punkcie miasta, blisko Parku Zdrojowego, więc na pewno prędzej czy później tu traficie podczas spaceru. Co ważne — wokół fontanny znajduje się sporo ławeczek i przestrzeni do odpoczynku, więc to dobre miejsce na chwilę przerwy, zwłaszcza jeśli akurat jesteście na Szlaku Solankowym, bo ten punkt jest jednym z jego ważniejszych elementów.
To również popularne miejsce na zdjęcia, które może nie są pocztówkowe w nowoczesnym stylu, ale za to oddają prawdziwy klimat tego miasta.
Dywany kwiatowe i Partery Hellwiga
Partery Hellwiga to zdecydowanie jedno z tych miejsc w Ciechocinku, które potrafią zaskoczyć nawet osoby, które — tak jak ja — nie są jakimiś wielkimi entuzjastami roślin, rabat i ogrodnictwa. A tu proszę, przyszedłem, zobaczyłem i naprawdę byłem pod wrażeniem. Te słynne dywany kwiatowe, które rozciągają się wzdłuż ul. Nieszawskiej i w okolicach Parku Zdrojowego, to absolutna wizytówka miasta.
Co ważne, te kompozycje to nie tylko na Parterach Hellwiga — miasto jest pełne kwiatowych aranżacji, które pojawiają się też na rondach, przy fontannie, a nawet w mniej oczywistych zakątkach. Dzięki temu Ciechocinek ma taki prawdziwy klimat miasta-ogrodu.
Ktoś w komentarzu w internecie napisał, że to „nic wielkiego, same bratki” — no cóż, chyba widzieliśmy zupełnie inne miasto. Ja będąc tam pod koniec czerwca, w okolicach Bożego Ciała, zobaczyłem prawdziwą ferię barw i ogromną różnorodność roślin. A mówimy o mnie — osobie, która z natury nie ekscytuje się rabatami, a tu naprawdę było czym się zachwycić.
Szczerze mówiąc, jak tak sobie spacerowałem po tych terenach zielonych, to miałem wrażenie, że gdzieś w urzędzie miasta siedzi na osobnym etacie ekspert do spraw dywanów kwietnych, który dzień w dzień nad tym czuwa. A nie zdziwiłbym się, gdyby takich osób było więcej, bo sam projekt tych kompozycji to jedno, ale ich wykonanie to już naprawdę ogrom pracy.
Warto też wiedzieć, że te nasadzenia zmieniają się w sezonie, a ich wygląd zależy od wielu czynników — pogody, temperatury, terminu sadzenia. My trafiliśmy na świetny moment, kiedy wszystko było świeże, dopracowane i kolorowe, ale warto przed wyjazdem sprawdzić, kiedy miasto planuje kolejne etapy obsadzania rabat, bo co roku ten termin bywa trochę inny.
Z ciekawostek — co roku sadzi się tu nawet około 300 tysięcy roślin, wśród których znajdziecie m.in. begonie, pelargonie, żeniszki, dalie i mnóstwo ozdobnych traw. Efekt naprawdę robi robotę, a okolice dywanów to miejsce, gdzie najchętniej odpoczywaliśmy, podziwiając to całe roślinne widowisko.
Ciechociński Deptak Sław
Deptak Sław to takie miejsce, które z pozoru wygląda dość zwyczajnie — ot, chodnik z alejkami, zielenie, kawiarenki — ale jak się człowiek przyjrzy, to znajdzie tu kilka ciekawostek, które pokazują, jak ważne miejsce Ciechocinek zajmuje na mapie polskich uzdrowisk.
Na całej długości deptaka możecie zobaczyć tablice i pamiątkowe tabliczki upamiętniające znane postacie związane z Ciechocinkiem — artystów, aktorów, osoby ze świata kultury czy sportu, które odwiedzały to miejsce albo są z nim jakoś związane. To coś w rodzaju alei gwiazd, ale w wersji typowo uzdrowiskowej, co fajnie oddaje klimat miasta.
Deptak jest położony w samym centrum, dosłownie tuż obok Parterów Hellwiga, więc prędzej czy później każdy tutaj trafia — nawet niechcący, spacerując między fontanną, lodziarniami czy kawiarniami. Co ważne, to miejsce tętni życiem nie tylko w dzień, ale też wieczorami. Kiedy zapada zmrok, deptak jest naprawdę fajnie podświetlony i ma zupełnie inny klimat — przyjemny, trochę romantyczny i zdecydowanie warto się wtedy wybrać na spokojny spacer.
W sezonie, zwłaszcza latem, jest tu sporo punktów gastronomicznych, ogródki letnie, stoiska z pamiątkami i lodami. Dla mnie Deptak Sław to takie miejsce, gdzie warto się zatrzymać na chwilę, przejść powoli, zerknąć na te tablice — nawet jeśli nie znacie wszystkich nazwisk, to fajnie zobaczyć, że Ciechocinek przez lata przyciągał wiele znanych osób.
Przy okazji warto wpaść do Lodów Lubranieckich u Przybysza, które znajdziecie dosłownie kilka kroków od deptaka — idealne miejsce na szybkie orzeźwienie, szczególnie w ciepły dzień.
Cerkiew św. Michała Archanioła
Niedaleko od opisywanych powyżej miejsc czeka na Was kolejne, które totalnie mnie zaskoczyło – Cerkiew św. Michała Archanioła. I to z kilku powodów. Po pierwsze – styl. Ta niewielka, drewniana cerkiew została zbudowana w 1894 roku i jako jedyna w Polsce powstała w unikalnym stylu zauralskim. Co ciekawe, w całej Europie takich obiektów jest zaledwie garstka! Budynek wzniesiono z bali, bez użycia gwoździ, co samo w sobie jest już imponujące, ale kiedy podejdziecie bliżej i zobaczycie te pastelowe kolory, misterne zdobienia i detale elewacji, to naprawdę trudno się nie zatrzymać i nie zrobić kilku zdjęć.
Już sama bryła cerkwi i jej zewnętrzny wygląd robi ogromne wrażenie, ale zdecydowanie warto zajrzeć także do środka. Zwiedzanie wnętrza możliwe jest po wcześniejszym kontakcie z proboszczem – jego numer telefonu znajdziecie tuż przy bramie wejściowej. Szczerze polecam się o to postarać, bo we wnętrzu skrywa się przepiękny ikonostas, który zachwyci nawet osoby, które na co dzień niekoniecznie interesują się architekturą sakralną.
Co istotne – najlepiej zebrać się w niewielką grupę, bo ksiądz proboszcz Mirosław, który opiekuje się świątynią, chętniej oprowadza właśnie grupy turystów. Ja miałem przyjemność zwiedzać cerkiew razem z Anią i muszę przyznać, że przekazane przez księdza ciekawostki i historie bardzo wzbogaciły naszą wizytę. Proboszcz potrafi w naprawdę przystępny i interesujący sposób opowiadać o tym wyjątkowym miejscu, jego historii i znaczeniu dla Ciechocinka.
Choć wstęp do cerkwi jest bezpłatny, warto zostawić tu kilka złotych w zamian za pamiątkę z niewielkiego sklepiku, który funkcjonuje przy świątyni – to nie tylko fajna pamiątka z podróży, ale też sposób na wsparcie tego pięknego zabytku.
Jeśli więc lubicie miejsca nieoczywiste, z historią i unikalną architekturą, to ta niewielka cerkiew powinna koniecznie znaleźć się na Waszej liście do zobaczenia podczas zwiedzania Ciechocinka.
Dworek Prezydenta RP i koncerty Chopinowskie
Warto zajrzeć również do Dworku Prezydenta RP. To jedno z tych miejsc, które przyciąga zarówno swoją elegancką, klasyczną architekturą, jak i ciekawym sposobem udostępniania go zwiedzającym. Fajne jest to, że możecie zwiedzić ten obiekt zupełnie bezpłatnie, ale trzeba spełnić kilka warunków.
Przede wszystkim obowiązuje system zaproszeń – żeby wejść na teren dworku, musicie wcześniej odebrać darmowe bilety w Punkcie Informacji Turystycznej, który znajdziecie przy ul. Zdrojowej 2B. Wstęp jest darmowy, ale ze względu na charakter tego miejsca, trzeba mieć przy sobie dowód osobisty, bo przy wejściu jest kontrola. Takie zasady, ale nie ma się co zrażać – naprawdę warto się tam wybrać!
Zwiedzanie odbywa się we wtorki i środy w trzech turach: o 14:15, 14:45 i 15:15. Lepiej zaplanować to sobie z wyprzedzeniem, bo chętnych nie brakuje.
Co zobaczycie w środku? Wnętrze dworku udostępnione jest w ramach stałej ekspozycji historycznej, która przybliża związki prezydentów Rzeczypospolitej z uzdrowiskiem w Ciechocinku. To ciekawa okazja, żeby poznać kulisy historii tego miejsca, zobaczyć archiwalne fotografie, dokumenty i pamiątki związane z oficjalnymi wizytami głów państwa w tym znanym polskim kurorcie. Przyznam szczerze, że to fajne dopełnienie spaceru po Ciechocinku – bo pokazuje, że to uzdrowisko nie od dziś cieszy się dużym prestiżem.
A jeśli traficie do Ciechocinka w sezonie wakacyjnym, koniecznie sprawdźcie, kiedy organizowane są plenerowe Koncerty Chopinowskie przy dworku. Odbywają się one cyklicznie, w wybrane niedziele miesiąca, w ogrodzie lub amfiteatrze przy rezydencji. Najlepiej wcześniej upewnić się w Informacji Turystycznej, w które dokładnie niedziele planowany jest koncert, bo to jedna z fajniejszych atrakcji w Ciechocinku, a liczba miejsc jest ograniczona.
Co ważne – nawet jeśli nie uda Wam się zdobyć zaproszenia, nie rezygnujcie od razu z tej muzycznej przyjemności. Spacerując po pobliskim Parku Sosnowym, w którym znajdują się ławki i sporo cienia, można bez problemu usłyszeć dźwięki koncertu na żywo. Idealna opcja na popołudniowy spacer i chwilę relaksu przy muzyce. Organizatorem wydarzenia jest Towarzystwo Przyjaciół Ciechocinka 1906.
Park Zdrojowy
Spacerując po Ciechocinku, trudno nie trafić na Park Zdrojowy, który jest jednym z najważniejszych i najbardziej reprezentacyjnych punktów tego uzdrowiska. To takie miejsce, gdzie można po prostu usiąść na ławce, pospacerować wśród zieleni albo przyjrzeć się kilku charakterystycznym atrakcjom, które nadają tej części miasta niepowtarzalny klimat.
W samym sercu Parku Zdrojowego czeka na Was prawdziwa perełka Ciechocinka — zabytkowy, drewniany budynek Pijalni Wód Mineralnych, często określany też jako Kursaal. To jeden z najbardziej reprezentacyjnych obiektów w tej części miasta i zarazem ciekawy przykład takiej stylowej, uzdrowiskowej architektury, którą od razu widać, że powstała „z myślą o kuracjuszach”.
Ten uroczy pawilon w stylu szwajcarskim został zbudowany pod koniec XIX wieku, a dokładniej w latach 1880-1881 według projektu Edwarda Cichockiego (jakie podobieństwo do mojego nazwiska). Już wtedy pomyślano o nim jako o eleganckim miejscu spotkań, wypoczynku i przede wszystkim – degustacji zdrowotnych wód mineralnych, z których Ciechocinek słynie do dziś. Co ciekawe, przez lata Kursaal pełnił też funkcję sali koncertowej i kawiarni. Nic dziwnego, skoro stoi w centralnym punkcie parku, tuż przy głównych alejkach i tylko kilka kroków od słynnej muszli koncertowej.
Sam budynek robi wrażenie — cały z drewna, z pięknymi zdobieniami, a jego architektura świetnie wpisuje się w klimat uzdrowiska. Warto zajrzeć do środka, żeby nie tylko nacieszyć się klimatem tego miejsca, ale też spróbować lokalnych wód mineralnych.
W ofercie znajdziecie m.in. wodę “Krystynka”, która pochodzi z ciechocińskich źródeł solankowych i zawiera cenne minerały, takie jak sód, wapń czy magnez. Jej smak jest specyficzny, lekko słonawy, ale to właśnie te minerały odpowiadają za jej zdrowotne właściwości — woda ma wspierać trawienie, poprawiać przemianę materii i wzmacniać organizm.
Jeśli macie ochotę na coś słodszego, to w tej samej części budynku działa również Pijalnia Czekolady Wedla, więc spokojnie możecie połączyć zdrowotne z przyjemnym — najpierw spróbować wody mineralnej, a potem napić się gorącej czekolady albo zjeść coś słodkiego.
Moim zdaniem to jedno z tych miejsc w Ciechocinku, których nie warto pomijać, nawet jeśli nie jesteście fanami typowego „leczenia wodą” — sama architektura i klimat tego miejsca robią robotę.
W centralnej części parku znajduje się duża, efektowna fontanna, wokół której niemal zawsze można spotkać spacerujących turystów i mieszkańców. Tuż obok znajdziecie tzw. Mostek Wspomnień, na którym zakochani wieszają kłódki z inicjałami — podobnie jak w innych popularnych miejscach tego typu na świecie. To fajny, symboliczny punkt, który dodaje temu miejscu romantycznego charakteru.
W okolicy tej głównej fontanny znajduje się niewielki staw, który szczególnie wiosną i latem ożywia się jeszcze bardziej. Pływają tam nie tylko białe łabędzie, ale zwróciłem uwagę również na dwójkę czarnych łabędzi — zapewne jest to para. Szczerze mówiąc, to był dla mnie bardzo miły widok i takie nieoczywiste urozmaicenie tego miejsca.
Nieco dalej natkniecie się na bardziej historyczny akcent, czyli fontannę “Jaś i Małgosia”, która została stworzona w 1929 roku. Powstała jako symboliczne nawiązanie do czasów, kiedy Ciechocinek słynął z wód mineralnych i uzdrowiskowej atmosfery, a bajkowe figury wprowadzały do przestrzeni miejskiej odrobinę lekkości i uroku.
W Parku Zdrojowym znajduje się również zabytkowa muszla koncertowa, która co prawda obecnie przechodzi remont, ale nawet patrząc na nią w trakcie prac renowacyjnych, widać już, że to architektoniczna perełka. Jestem przekonany, że kiedy prace się zakończą, muszla będzie jedną z najładniejszych i najlepiej utrzymanych w całym regionie.
Jeśli zgłodniejecie albo po prostu najdzie Was ochota na coś słodkiego, w Parku Zdrojowym możecie zajrzeć do pijalni czekolady Wedla. Mieści się ona w bardzo ładnym, drewnianym budynku, który idealnie wkomponowuje się w parkowy krajobraz i jest fajnym miejscem na chwilę odpoczynku przy gorącej czekoladzie lub deserze.
Wodny Park i Park Linowy w Ciechocinku
Ciechocinek to nie tylko uzdrowisko i spokojne spacery wśród tężni, ale też miejsce, gdzie spokojnie można spędzić czas bardziej aktywnie. Dobrym przykładem jest nowoczesny Wodny Park, który w tym roku rozpoczął sezon dokładnie 27 czerwca. Miałem okazję zobaczyć ten obiekt z bliska tuż przed oficjalnym otwarciem, razem z Anią. Powiem szczerze — byłem pod wrażeniem.
Obiekt jest naprawdę bardzo zadbany, czysty i widać, że OSiR dba o to miejsce, jakby dopiero co zostało oddane do użytku. To nie jest tylko basen do pływania — to cały kompleks z różnymi atrakcjami dla osób w każdym wieku. Są też zjeżdżalnie wodne, więc jeśli planujecie spędzić tu czas z dziećmi albo po prostu lubicie trochę wodnego szaleństwa, to zdecydowanie warto wziąć ten punkt pod uwagę przy planowaniu dnia. To też jedno z tych miejsc, gdzie spokojnie można zostać na kilka godzin — czy to relaksując się na leżaku, czy aktywnie korzystając z basenów.
Z mojej strony mam jeszcze jedną praktyczną podpowiedź — zdecydowanie polecam odwiedzić Wodny Park poza weekendem. Po pierwsze, jest wtedy spokojniej, mniej tłumów, a po drugie — bilety wstępu są wtedy tańsze, więc można trochę zaoszczędzić.
Zaraz obok Wodnego Parku znajduje się Park Linowy — świetna opcja dla osób lubiących trochę adrenaliny. Są tu dostępne trzy trasy o różnym stopniu trudności, więc każdy znajdzie coś dla siebie, bez względu na wiek czy poziom zaawansowania. Ceny zaczynają się już od 10 zł, co, jak na takie atrakcje, jest naprawdę przystępną opcją.
Dużym plusem jest lokalizacja — Park Linowy jest położony bardzo blisko Tężni Solankowych, ale jednocześnie na tyle w odpowiedniej odległości, że nie przeszkadza ani kuracjuszom, ani turystom, którzy wolą spokojniejsze formy wypoczynku. Dodatkowo tuż obok znajduje się parking samochodowy, co znacznie ułatwia logistykę, jeśli do Ciechocinka przyjechaliście autem.
Teatr Letni w Ciechocinku
Jeśli miałbym wskazać jedno z miejsc w Ciechocinku, które zrobiło na mnie największe wrażenie pod względem architektury, to zdecydowanie będzie to Teatr Letni. Już sam wygląd tego budynku potrafi zatrzymać na dłużej — drewniana konstrukcja nawiązująca do stylu szwajcarskiego, zdobienia i niesamowita dbałość o detale sprawiają, że nie da się obok niego przejść obojętnie. Przyznam szczerze, że jest to jeden z najbardziej fotogenicznych budynków, jakie widziałem podczas pobytu w Ciechocinku.
Teatr Letni powstał w 1891 roku jako drewniany teatr zdrojowy i należy do jednych z najstarszych tego typu obiektów w Polsce. Co ważne — to, że możemy go dziś podziwiać w tak dobrej formie, zawdzięczamy ogromnemu zaangażowaniu Jerzego Waldorffa. To znany publicysta, działacz na rzecz kultury i meloman, który miał ogromny wkład w uratowanie teatru przed zniszczeniem. Organizował zbiórki, nagłaśniał sprawę w mediach i skutecznie mobilizował społeczeństwo, by ocalić ten wyjątkowy budynek. Dziś jego postać, razem z jamnikiem o wdzięcznym imieniu Puzon, możecie zobaczyć na pomniku stojącym tuż przed wejściem do Teatru Letniego — świetne miejsce na pamiątkowe zdjęcie!
Latem Teatr Letni tętni życiem. Odbywają się tutaj koncerty, spektakle, występy kabaretowe, festiwale i większe wydarzenia kulturalne, które dodatkowo podkreślają wyjątkową atmosferę tego miejsca. Nawet jeśli nie planujecie wziąć udziału w żadnym wydarzeniu, to warto chociaż podejść pod budynek, zrobić sobie zdjęcie i docenić jego architektoniczne piękno. To taki kawałek historii Ciechocinka, który pokazuje, jak bardzo to miasto potrafi dbać o swoje dziedzictwo.
Ciechocinek – miasto festiwali i smaków
Ciechocinek to nie tylko uzdrowisko z klimatem i zabytkami, ale też miasto, w którym w sezonie naprawdę sporo się dzieje. I to nie są puste słowa — nie bez powodu często mówi się o nim „miasto festiwali”. Szczególnie wiosną i latem praktycznie co chwilę odbywają się tu różnego rodzaju wydarzenia — koncerty, festyny, festiwale czy pokazy artystyczne.
Najczęściej takie imprezy organizowane są w przestrzeni przy Tężni nr 1, która idealnie się do tego nadaje. Jest tu scena, są ławeczki, a wokół sporo miejsca na stoiska z regionalnymi produktami. I muszę przyznać, że akurat te stoiska były czymś, co mnie mocno zainteresowało. Udało mi się tam dorwać chleb litewski z suszonymi owocami, na którego polowałem już od dłuższego czasu, a przy okazji zaopatrzyłem się też w świetny kwas chlebowy — jeśli lubicie takie klimaty, to warto się rozejrzeć.
Jeśli chodzi o samą część artystyczną, my z Anią trafiliśmy na fragment Festiwalu Folkloru Kujaw. Co prawda to nie do końca mój klimat, ale trzeba przyznać, że barwne stroje, muzyka na żywo i taka swojska atmosfera to coś, co wprowadza dodatkowy koloryt do spaceru po Ciechocinku. Szczególnie, że widziałem sporo osób, głównie kuracjuszy, którzy bardzo żywo w tym uczestniczyli.
Podejrzewam też, że jak zakończy się remont muszli koncertowej w Parku Zdrojowym, to również tam wrócą różnego rodzaju wydarzenia. Bo Ciechocinek to naprawdę miejsce, gdzie w sezonie trudno się nudzić — wystarczy chwilę się rozejrzeć, sprawdzić, co akurat jest zaplanowane i na pewno znajdzie się coś ciekawego — niezależnie od tego, czy bardziej kręci Was folklor, koncert, czy po prostu dobre jedzenie z lokalnego stoiska.
Ruiny Zamku Biskupiego w Raciążku
Jeśli macie chwilę i chcecie zobaczyć coś w najbliższej okolicy Ciechocinka, warto podjechać do pobliskiego Raciążka. Znajdują się tam ruiny Zamku Biskupiego, do których dojazd jest bardzo prosty — tuż obok, około 100 metrów od zamku, znajduje się bezpłatny parking samochodowy, więc nie trzeba się martwić o miejsce do zaparkowania.
Na miejscu można zobaczyć wyraźnie zachowane fragmenty dawnych murów, ceglanej zabudowy i łuków, które przypominają o historii tego miejsca. Wstęp na teren ruin jest całkowicie bezpłatny. Warto też podejść do znajdującego się w okolicy punktu widokowego, z którego można zobaczyć panoramę okolicznych terenów. To taki krótki, praktyczny przystanek, jeśli chcecie urozmaicić pobyt w Ciechocinku o dodatkowe miejsce w bliskiej odległości.
Co warto przywieźć z Ciechocinka?
Oprócz klasycznych magnesów i lokalnych pamiątek, Ciechocinek oferuje szeroki wybór produktów o prozdrowotnych właściwościach — idealnych jako pamiątka lub praktyczny upominek:
Sól ciechocińska spożywcza i kąpielowa
– Tradycyjnie warzona od 1832 roku, produkowana ręcznie w procesie niezmiennym przez pokolenia . Dostępna jest w wersji jodowanej (360 g, ok. 12 zł; 860 g, ok. 20 zł) – idealna do kuchni lub relaksujących kąpieli .
Szlam i ług ciechociński (błoto i solanka)
– Szlam – bogaty w minerały i pierwiastki, wykorzystywany w uzdrowisku do okładów, kąpieli i inhalacji. Wspomaga ukrwienie, łagodzi objawy reumatyczne, alergiczne oraz przyspiesza gojenie po urazach .
– Ług – silnie mineralna solanka do inhalacji i kąpieli, wspomagająca zdrowie układu oddechowego i mięśniowo‑kostnego .
Kosmetyki oparte na wodzie „Krystynka” i solance
– W sklepach (np. ul. Zdrojowa 7, Solna 6, Dom Zdrojowy) dostępne są kremy do twarzy, rąk, stóp, serum, balsamy, żele pod prysznic oraz mydła glicerynowe z wodą mineralną „Krystynka” – lekko słoną i zbilansowaną mineralnie .
– Popularne kosmetyki to m.in. kremy „Exclusive” na dzień i noc (~50 zł), kremy do rąk/stóp (~20–30 zł) oraz mydełka glicerynowe z motywem tężni .
Woda mineralna „Krystynka” i oranżady
– „Krystynka” to lokalna woda mineralna produkowana od 1902 r., lekko słona, wysoko zmineralizowana, idealna jako zdrowy napój .
– „Ciechocinka” to gazowany wariant z owocowym aromatem – orzeźwiający i lekko słonawy .
Dlaczego warto?
- Lokalne pochodzenie i tradycja – sól produkowana tradycyjnie od XIX w., kosmetyki z naturalnym składem i wodą mineralną.
- Zdrowotne właściwości – produkty sprawdzone w kuracji uzdrowiskowej: szlam, ług, sole i kosmetyki wspomagają krążenie, regenerację i kondycję skóry
- Praktyczna pamiątka – użyteczne i unikalne upominki, które oprócz wspomnień przynoszą realne korzyści.
Produktów warto poszukać w sklepie przy Muzeum Warzelni Soli (ul. Solna 6), firmowym punkcie Uzdrowiska (ul. Zdrojowa 7), Domu Zdrojowego czy sanatoriach – często dostępne są również online.
To pamiątka z sercem, którą z chęcią wręczycie najbliższym (i sobie!).